Próby przejęcia władzy w Warszawie po wybuchu powstania listopadowego

​30 listopada 1830 roku, wykorzystując bierność organizatorów powstania zręczny książę Franciszek Ksawery Drucki - Lubecki zwołał Radę Administracyjną, która nawoływała w odezwach do zgody narodowej.

​30 listopada 1830 roku, wykorzystując bierność organizatorów powstania zręczny książę Franciszek Ksawery Drucki - Lubecki zwołał Radę Administracyjną, która nawoływała w odezwach do zgody narodowej.

Do Rady Administracyjnej dokooptowano kilku popularnych wśród spiskowców polityków: ks. Adama J. Czartoryskiego (był jej członkiem, ale nie brał udziału w posiedzeniach), ks. Michała Radziwiłła, Michała Kochanowskiego, Ludwika Paca, Juliana Ursyna Niemcewicza i Józefa Chłopickiego.

O świcie 30 listopada na budynkach warszawskich przyklejono zredagowaną przez Radę Administracyjną odezwę, która nocne wydarzenia oceniła jako "smutne" i nawoływała do zgody narodowej. Roznoszoną po oddziałach odezwę rozgoryczeni żołnierze darli i rzucali pod nogi.

Reklama

Rada podjęła także rokowania z księciem Konstantym. Uczestnicy Nocy Listopadowej poczuli się zdradzeni. Obawiając się, że "legalne" władze szybko zlikwidują rozpoczęty przez nich ruch, zawiązali 1 grudnia Towarzystwo Patriotyczne z Lelewelem na czele, które domagało się zerwania rozmów z Konstantym i wszczęcia przeciwko jego wojskom działań wojennych. Pod naciskiem Towarzystwa doszło do utworzenia 3 grudnia Rządu Tymczasowego.

W tym dniu wróciły z Wierzbna do Warszawy polskie oddziały zwolnione przez   Konstantego z przysięgi pod wpływem namów żony Joanny Grudzińskiej, płk. Władysława Zamoyskiego i emisariuszy powstańczych. W wyniku rokowań on sam uzyskał zgodę na bezpieczne opuszczenie z wojskiem rosyjskim granic Królestwa. Jednocześnie polskie garnizony prowincjonalne opowiedziały się po stronie powstania. W ten sposób ruch dotąd warszawski zaczął powoli przekształcać się w powstanie ogólnonarodowe.



Źródło: "Wielka Historia Polski" Wydawnictwo Pinnex, Kraków 2000


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Drucki-Lubecki | Adam Jerzy Czartoryski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy