30 rocznica Autonomicznego Wydziału Wschodniego Solidarności Walczącej
O wyjątkowej roli utworzonego 30 lat temu Autonomicznego Wydziału Wschodniego Solidarności Walczącej, dyskutowano podczas konferencji w Akademii Ignatianum w Krakowie. – Wciąż utrzymujemy ze sobą kontakty i chcemy niwelować złe stereotypu wyrosłe pomiędzy naszymi narodami – podkreślali działacze i współpracownicy AWW z Polski i dawnych republik sowieckich.
Jak przekazał premier Mateusz Morawiecki w liście do uczestników konferencji, organizowanej przez Instytut Pamięci Narodowej, członkowie Solidarności Walczącej mieli przekonanie, że wyzwolenie od komunizmu krajów Europy Środkowej i Wschodniej wymaga współpracy z narodami żyjącymi w granicach Związku Sowieckiego. "Solidarność Walcząca przyspieszyła upadek imperium sowieckiego" - stwierdził premier Mateusz Morawiecki, w młodości działający w SW, której założycielem był jego ojciec Kornel Morawiecki.
Prezes IPN dr Jarosław Szarek zwrócił uwagę na moralne i pragmatyczne motywy działań ludzi SW, którzy w walce o wolność swojego kraju szukali współpracy z przedstawicielami innych ciemiężonych narodów. - Uderzyli w jądro tego systemu. Na fundamencie zła, jakim był komunizm, niczego zbudować się nie da, dlatego walczyli o obalenie tego systemu - powiedział prezes IPN.
Solidarność Walcząca wyłoniła się z podziemnych struktur zdelegalizowanego w stanie wojennym NSZZ "Solidarność". Kornel Morawiecki, członek władz dolnośląskiej "S" oraz ludzie skupieni wokół niego, nie akceptowali - ich zdaniem - zbyt ugodowych działań podziemnych struktur związku, którym szefował Władysław Frasyniuk.
W czerwcu 1982 r. we Wrocławiu pojawiły się pierwsze sygnowane przez Solidarność Walczącą wezwania do demonstracji przeciwko stanowi wojennemu. 31 sierpnia 1982 r. w stolicy Dolnego Śląska doszło do największych w stanie wojennym manifestacji i starć z ZOMO i z milicją, a demonstrantom udało się przejściowo zająć niektóre rejony miasta.
Solidarność Walcząca przez cały okres do końca PRL-u działała w podziemiu, a jej celem była walka o Polskę niepodległą i solidarną oraz bezkompromisowe obalenie systemu komunistycznego. Organizacja posiadała struktury w wielu ośrodkach, a jej rozproszony model działania powodował, że była trudna do wykrycia. Służba Bezpieczeństwa PRL prowadziła operacje przeciwko SW w 27 województwach (na 49 wówczas istniejących), a jej szef gen. Czesław Kiszczak, nakazał użyć wszelkich możliwych środków dla rozbicia organizacji.
SW dysponowała doskonale działającą strukturą podziemnych wydawnictw i kolportażu, nielegalnymi radiostacjami, kontrwywiadem i nasłuchem częstotliwości używanych przez milicję. Członkowie SW składali przysięgę.
Działacze SW w praktyce stosowali się do dyrektywy Kornela Morawieckiego: Róbcie to, od czego upadnie komunizm.
Jesienią 1987 r. do Kornela Morawieckiego, ukrywającego się od wprowadzenia stanu wojennego, zgłosili się pomysłodawcy Autonomicznego Wydziału Wschodniego - Piotr Hlebowicz i Jadwiga Chmielowska. Szef SW poparł ideę nawiązania współpracy ze środowiskami antykomunistycznymi w krajach Związku Sowieckiego.
Piotr Hlebowicz nawiązał pierwsze kontakty z opozycją na Wschodzie jeżdżąc w odwiedziny na Grodzieńszczyznę, skąd pochodzi jego rodzina. - Nie przypuszczałem, że spotkamy się po 30 latach. To były czasy zniewolenia. Kontakty, które wtedy zawarliśmy, przetrwały dziś - zaznaczył.
- Nawiązywaliśmy kontakty przede wszystkim z byłymi łagiernikami. Byli zaprawieni w boju z systemem i potrafili uniknąć infiltracji - wyjaśniła Jadwiga Chmielowska. Sama poszukiwana była w PRL listem gończym, który został wycofany dopiero w 1990 r., kiedy udała się na konferencję do Sankt Petersburga. - Byłam chyba pierwszą osobą, która wtedy, za czasów istniejącego Związku Sowieckiego wzywała do zwrócenia wolności uciskanym narodom imperium - przypomniała Jadwiga Chmielowska.
AWW nawiązał współpracę z opozycjonistami działającymi od Estonii i krajów nadbałtyckich aż po walczących o swoje prawa Tatarów krymskich i przeciwników systemu sowieckiego w Gruzji.
W jaki sposób antysowieccy opozycjoniści nabierali zaufania do wysłanników w Polski? - Kierowaliśmy się intuicją. Poznawaliśmy się bliżej, odbywaliśmy długie rozmowy. Widać było, że podzielamy podobne poglądy - wyjaśnił Leonardas Vilkas z Wilna, działacz Ligi Wolności Litwy i współpracownik AWW. - Te rozmowy były najważniejsze. Utwierdzały nas w przekonaniu, że mamy wspólny cel i wspólnego wroga - imperium sowieckie.
NH
Międzynarodowa konferencja naukowa "Za wolność waszą i naszą" odbyła się w dniach 23-24 maja 2018 r. w Akademii Ignatianium w Krakowie.