Białostoccy harcerze uczcili chłopca, który zginął ratując książki

Białostoccy harcerze uczcili w czwartek pamięć 13-letniego skauta Zenka Borowskiego, który został zastrzelony przez Niemców w czasie II wojny światowej, gdy ratował przed zniszczeniem polskie książki. Harcerze czynią starania, by chłopca upamiętnił obelisk.

Białostoccy harcerze uczcili w czwartek pamięć 13-letniego skauta Zenka Borowskiego, który został zastrzelony przez Niemców w czasie II wojny światowej, gdy ratował przed zniszczeniem polskie książki. Harcerze czynią starania, by chłopca upamiętnił obelisk.

W środę minęło 71 lat od śmierci skauta. Uroczystości odbyły się na cmentarzu, przy jego grobie.

13-letni Zenek Borowski, druh ZHP, zginął 17 kwietnia 1943 roku w centrum Białegostoku, przy rzece Białej, niedaleko budynku VI LO. Chłopak wracał z kolegami z akcji wynoszenia polskich książek z budynku przy ul. Kilińskiego, w którym Niemcy przechowywali przeznaczone do zniszczenia książki.

W Białymstoku zamknięte były wówczas szkoły, nie działały też placówki kulturalne, a książki ze wszystkich bibliotek w mieście Niemcy zwieźli w jedno miejsce. Budynek był pilnowany od frontu, ale udawało się do niego dostać od tyłu, wspinając po rynnie, a potem przez okno do sali, gdzie magazynowano książki.

Reklama

Padły strzały. Trafiony w głowę Zenek zginął na miejscu

Wracając z jednej z takich akcji, chłopcy natknęli się na niemieckiego wartownika. Obawiając się zatrzymania, zaczęli uciekać. Padły strzały, trafiony w głowę Zenek zginął na miejscu.

Grób chłopca znajduje się na białostockim cmentarzu farnym. Nie wiadomo, jak ojcu skauta udało się postawić na grobie syna - jeszcze w czasie okupacji - pomnik chłopca w harcerskim mundurze, klęczącego przy krzyżu.

W czasie renowacji pomnika w 2002 roku w metalowej rurce stanowiącej zbrojenie krzyża, który się złamał, znaleziono list pozostawiony przez ojca chłopca. Napisał w nim, że pomnik stanął 1 września 1943 roku "w czwartą rocznicę wielkiej wojny oraz wielkich morderstw niemieckich, dowodem czego jest niżej leżące dziecko, które zginęło od kuli Niemca, trafione w głowę".

Komendant ZHP Chorągwi Białostockiej Andrzej Bajkowski przypomniał w rozmowie, że harcerze chcą upamiętnić chłopca stawiając obelisk w miejscu, gdzie zginął. Głaz narzutowy przekazały władze Białegostoku, ale potrzebne są jeszcze pieniądze na jego obróbkę, przygotowanie projektu i odlanie mosiężnej tablicy i ustawienie obelisku. Potrzeba na to ok. 7-7,5 tys. zł.

Komendant Bajkowski dodał, że są plany odsłonięcia tego obelisku, upamiętniającego "obrońcę polskiej książki" we wrześniu, w związku z rocznicą wybuchu II wojny światowej.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy