Inwigilacja w PRL: Pod obserwacją i na podsłuchu

Od początku "ludowej" Polski orężem władzy komunistycznej był aparat bezpieczeństwa. Sposób funkcjonowania bezpieki polegał na zdobywaniu informacji o wrogach systemu dzięki posiadaniu źródeł osobowych (agentury) i pozaosobowych. Tych ostatnich dostarczały piony techniczno-pomocnicze.

W Krakowie jednostki techniczne od 1955 r. zostały przekształcone w wydziały i nieprzerwanie aż do likwidacji w latach 1989-1990 występowały pod oznaczeniami literowymi: "B" (odpowiedzialny za obserwację), "T" (technikę operacyjną) oraz "W" (kontrolę korespondencji). Piony te były szczególnie utajnione w samym resorcie ze względu na konspirację metod działania.

W latach 1945-1956 głównym celem bezpieki było zwalczanie podziemia niepodległościowego oraz Kościoła katolickiego. Podstawową rolę w pracy operacyjnej w tym czasie odgrywała agentura, ale wykorzystywano już na większą skalę obserwację oraz perlustrację korespondencji. Śledzenie działaczy partii politycznych m.in. Stronnictwa Narodowego, Polskiej Partii Socjalistycznej oraz ludowców dostarczało bezpiece informacji o ich działalności i umożliwiało infiltrację środowisk opozycyjnych.

Reklama

W atmosferze terroru stalinowskiego funkcjonariusze sprawdzali listy osób wracających z krajów zachodnich lub korespondujących z krewnymi za granicą, które stanowiły pretekst do oskarżeń o prowadzenie działalności wywiadowczej. Technika operacyjna w tym okresie dopiero się rozwijała obejmując głównie fotografię. Na początku lat 50. zakładano pierwsze podsłuchy telefoniczne, w połowie lat 50. podsłuchy pokojowe i przeprowadzano tajne przeszukania m.in. w konsulacie francuskim (przy ul. Krupniczej 5).

Reorganizacja organów bezpieczeństwa i powołanie w listopadzie 1956 r. znacznie zmniejszonej ilościowo Służby Bezpieczeństwa, spowodowała również zmianę metod działania tej instytucji. Nastąpiło odejście od bezpośrednich represji na rzecz inwigilacji i kontroli społeczeństwa. W latach 1957-1990 w pracy operacyjnej wykorzystywano na równi z agenturą rzeczowe środki: obserwację, technikę operacyjną oraz kontrolę korespondencji.

Pion obserwacji, czyli Wydział "B", zajmował się między innymi inwigilacją dyplomatów i cudzoziemców. SB otrzymała zadanie kontrolowania przyjazdów obcokrajowców, co realizowano poprzez rozlokowane na drogach krajowych punkty zakryte. Cudzoziemcy zatrzymywali się w hotelach, stąd Wydział "B" rozpracowywał hotele orbisowskie: "Francuski", "Cracovia" oraz miejskie przedsiębiorstwa "Wawel-Tourist".

Główne źródło informacji stanowiła agentura rekrutująca się spośród pracowników hoteli. Umożliwiała ona wejście do pokoi gości i przeszukanie ich bagaży. Od połowy lat 60. funkcjonariusze przeprowadzali np. tajne przeszukania u dziennikarzy podczas corocznego Festiwalu Filmów Krótkometrażowych oraz u specjalistów z firm zachodnich zawierających w Polsce kontrakty handlowe.

Śledzono przedstawicieli przedwojennych partii politycznych, działaczy AK i WiN oraz profesorów uczelni krakowskich, szczególnie Uniwersytetu Jagiellońskiego (sprawy "Wenecja" i "Senat"). Obserwacją została objęta również zorganizowana opozycja po 1976 r., a więc niepokorna młodzież m.in. Stanisław Pyjas, Bronisław Wildstein, działacze Studenckiego Komitetu Solidarności oraz Komitetu Obrony Robotników. W kolejnych latach obserwacja członków organizacji niepodległościowych - Konfederacji Polski Niepodległej, Niezależnego Zrzeszenia Studentów umożliwiła SB wykrywanie punktów poligraficznych i ich likwidację.

W okresie stanu wojennego, kiedy wielu  członków "Solidarności" działało w podziemiu (m.in. Stanisław Handzlik, Jan Pacula, Władysław Hardek) obserwacja miejsc ich zamieszkania doprowadziła do aresztowań wielu z nich. Funkcjonariusze fotografowali uczestników wystąpień antysystemowych oraz nagrywali filmy podczas demonstracji opozycji organizowanych z okazji rocznic (3 maja, 11 listopada, podpisanie porozumień sierpniowych), strajków oraz uroczystości kościelnych.

Zakładaniem oraz wykorzystywaniem podsłuchów telefonicznych i pokojowych, podglądu dokumentowanego fotograficznie lub filmowo oraz tajnymi wejściami do pomieszczeń zajmował się Wydział "T". Środki te stosowano do inwigilacji dyplomatów oraz cudzoziemców m.in. lektorów języków obcych oraz naukowców odbywających staże na uczelniach krakowskich, szczególnie na UJ.

Podsłuchy pokojowe zakładane były w konsulatach i hotelach "dewizowych". Była to instalacja przewodowa, którą montowano już na etapie budowy lub remontu budynku, ponieważ tylko w ten sposób można było ukryć rzeczywiste działania funkcjonariuszy. Pod koniec lat 50. założono podsłuch w hotelu "Francuskim", w połowie lat 60. w hotelu "Cracovia", natomiast od połowy lat 70. funkcjonowały podsłuchy w konsulatach: francuskim i amerykańskim przy ul. Stolarskiej.

Powszechnie stosowane były podsłuchy telefoniczne m.in. u działaczy KPN: Zygmunta Łenyka, Radosława Hugeta oraz działaczy "Solidarności": Wojciecha Marchewczyka, Tadeusza Syryjczyka, Aleksandra Herzoga. Podsłuchy instalowane były również w kuriach biskupich, seminariach i mieszkaniach osób duchownych. W kurii krakowskiej założono liczne podsłuchy telefoniczne, a w 1964 r. w sali konferencyjnej podsłuch pokojowy o kryptonimie "Gaj". Ponadto za pomocą podsłuchów inwigilowano pracowników redakcji "Tygodnika Powszechnego".  

Perlustracją korespondencji zajmował się Wydział "W". Wykorzystywano ją w większości spraw prowadzonych przeciw opozycji oraz Kościołowi katolickiemu. Przeglądanie listów przychodzących do kurii krakowskiej, jak również wysyłanych z tego adresu dawało bezpiece informacje wyprzedzające o planowanych konferencjach, zebraniach, czy też zmianach personalnych w poszczególnych parafiach archidiecezji krakowskiej.

SB w Krakowie sprawdzała korespondencję prywatną osób, które kontaktowały się z polskimi ośrodkami kulturalnymi w państwach zachodnich, jak Radio Wolna Europa w Monachium, Rozgłośnia BBC oraz Instytut Literacki oraz miesięcznik "Kultura" w Paryżu. Kontrolowała również działalność opozycyjną osób, które wyjechały poza granice kraju np. Jacka Adolfa i Tomasza Strzyżewskiego, przeciw którym założono sprawy śledcze. Pion "W" przeglądał także ulotki i anonimy kierowane do instancji partyjnych, które analizowano pod kątem występowania w nich wypowiedzi antypaństwowych. Było to źródło pozwalające aparatowi poznawać opinie i komentarze społeczeństwa na różne kwestie np. wydarzeń politycznych jak marzec, czy sierpień 1968 r., sytuacji gospodarczej, kolejnego zjazdu PZPR.

W wyniku wykorzystania środków technicznych aparat bezpieczeństwa dysponował potężną wiedzą o ludziach, ich najbardziej intymnych sprawach, którą mógł wykorzystać w różny sposób. Informacje te zagrażały wolności danej osoby, bowiem mogła być ona szantażowana przez bezpiekę, czy aresztowana. Zresztą konsekwencje były różne - począwszy od zatrzymania paszportu, blokowania rozwoju kariery naukowej, utraty pracy, aż po osadzenie w więzieniu.

Monika Komaniecka, IPN Kraków

---------------------------------

21 maja 2014 r. w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej w Krakowie przy ul. Rajskiej 1 (sala nr 315, III piętro) odbędzie się dyskusja poświęcona książce Moniki Komanieckiej "Pod obserwacją i na podsłuchu. Rzeczowe środki pracy operacyjnej aparatu bezpieczeństwa w województwie krakowskim w latach 1945 - 1990 " (Instytut Pamięci Narodowej, Kraków 2014).

Początek spotkania o godz. 18

Więcej na ten temat na stronie wydarzenia

IPN
Dowiedz się więcej na temat: Polska Rzeczpospolita Ludowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy