IPN udostępnia akta procesu dotyczące masakry robotników w grudniu 1970 r.
Oddziałowe Archiwum IPN w Gdańsku pozyskało akta procesu dotyczącego sprawstwa kierowniczego masakry robotników w grudniu 1970 r. Licząca 266 tomów dokumentacja jest udostępniana w czytelni gdańskiego archiwum.
O pozyskaniu z Sądu Okręgowego w Gdańsku akt sprawy poinformował rzecznik prasowy gdańskiego IPN Marcin Węgliński. "Przejęte materiały zostały zarejestrowane pod sygnaturą IPN Gd 992 i liczą 266 jednostek archiwalnych, co stanowi prawie 7 mb długości" - wyjaśnił.
Dodał, że na dokumentację składają się akta z postępowania prokuratorskiego i sądowego oraz kilkanaście tomów historycznych materiałów z przełomu lat 1970-1971. "Zbiór zawiera zeznania setek świadków, ponad 100 fotografii, nagrania z sali sądowej, mapy i szkice stanowiące bezcenny materiał do badania nad dziejami rewolty grudniowej 1970 roku, który w tej chwili staje się dostępny w czytelniach archiwum IPN" - wyjaśnił Węgliński.
Naczelnik Oddziałowego Archiwum IPN w Gdańsku Justyna Pazda powiedziała PAP, że dostęp do akt mogą uzyskać m.in. - po złożeniu odpowiedniego wniosku z załączonymi rekomendacjami, dziennikarze i naukowcy. "Akta będą też udostępniane do zadań ustawowych na potrzeby różnych instytucji, które wykażą się interesem prawnym" - wyjaśniła Pazda.
14 grudnia 1970 r. w Stoczni Gdańskiej wybuchł strajk wywołany ogłoszonymi dwa dni wcześniej podwyżkami na artykuły pierwszej potrzeby, zwłaszcza na żywność. Rozpoczął on falę strajków i manifestacji ulicznych, które objęły większość Wybrzeża. Najtragiczniejsze zdarzenia miały miejsce w Gdyni, gdzie 17 grudnia wojsko bez ostrzeżenia otworzyło ogień do idących do pracy robotników.
Pacyfikacja robotniczych protestów na Wybrzeżu w grudniu 1970 r. spowodowała wg oficjalnych danych śmierć 45 osób. 1 165 osób odniosło rany, około 3 tys. zostało najpierw bestialsko pobitych, a następnie aresztowanych.
Do 1989 r. wobec osób odpowiedzialnych za przeprowadzenie krwawej pacyfikacji robotniczych protestów w grudniu 1970 roku nie prowadzono postępowania karnego. Wszczęła je prokuratura wojskowa, a później sprawę przekazano cywilnym organom ścigania.
W marcu 1995 r. do Sądu Wojewódzkiego w Gdańsku trafił akt oskarżenia dotyczący osób, które zdaniem prokuratury odpowiadały za krwawą pacyfikację robotników w 1970 roku. Oskarżeniem objęto ówczesnego ministra obrony narodowej gen. Wojciecha Jaruzelskiego, sekretarza KC PZPR Stanisława Kociołka, ministra spraw wewnętrznych Kazimierza Świtały, wiceministra obrony narodowej Tadeusza Tuczapskiego, dowódcy Pomorskiego Okręgu Wojskowego Józefa Kamińskiego, dowódcy 16. Dywizji Pancernej Edwarda Łańcuckiego, komendanta Szkoły Podoficerskiej MO w Słupsku Karola Kubalicy oraz pięciu wojskowych.
Gdański proces ruszył w 1998 r. W 1999 r. proces przeniesiono do Warszawy, gdzie rozpoczął się w 2001 r. Po dziesięciu latach, latem 2011 r., trzeba było go zacząć od nowa z powodu śmierci ławnika.
W lipcu 2011 roku sąd zawiesił ze względu na stan zdrowia proces Jaruzelskiego za "sprawstwo kierownicze" zabójstwa robotników Wybrzeża w 1970 roku (za co groziło mu dożywocie).
Jaruzelski zapewniał sąd, że jako szef MON poczuwa się do współodpowiedzialności politycznej i moralnej, ale nie karnej. Twierdził, że wiele działań wojska i milicji to "obrona konieczna lub stan wyższej konieczności", bo wystąpił wtedy "silny nurt niszczycielski, kryminalny". Dodawał, że proces zakończy się z "powodów biologicznych". Jaruzelski zmarł 25 maja 2014 roku.
30 czerwca 2014 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie prawomocnie uniewinnił 81-letniego Kociołka od zarzutu "sprawstwa kierowniczego" zabójstwa robotników na Wybrzeżu w grudniu 1970 r. Kociołek zmarł w październiku 2015 r.
Sąd apelacyjny podkreślił w uzasadnieniu wyroku, że "rozumie poczucie pokrzywdzenia tych wszystkich, których bezpośrednio lub pośrednio dotknęły wydarzenia Grudnia '70, ale we właściwym czasie nie wszczęto żadnego postępowania i szanse na wyjaśnienie sprawy malały z upływem czasu. "Wszczęcie śledztwa możliwe było dopiero po 1989 r., gdy możliwości wyjaśnienia okoliczności sprawy były już zmniejszone. Żadna ekipa w PRL nie była zainteresowana tą kwestią, czy w ogóle powrotem do sprawy Grudnia '70" - mówiła wtedy sędzia Ewa Plawgo.
Na kary w zawieszeniu skazani zostali zaś dwaj b. oficerowie jednostek wojskowych, które uczestniczyły w pacyfikacji robotników.