"Jesteśmy spadkobiercami ich niezłomnej służby"

Prezydent Bronisław Komorowski i premier Ewa Kopacz upamiętnili 70. rocznicę aresztowania przywódców Polskiego Państwa Podziemnego.

Przedstawiciele władz i korpusu dyplomatycznego złożyli w Pruszkowie wieńce pod tablicami ku czci szesnastu przywódców Polskiego Państwa Podziemnego. "Jesteśmy spadkobiercami ich służby" - napisał prezydent Bronisław Komorowski w liście do uczestników uroczystości.

W piątek mija 70. rocznica aresztowania przywódców Polskiego Państwa Podziemnego przez NKWD i uprowadzenia ich do Moskwy.

"Moskiewski proces szesnastu to zderzenie dwóch światów, dwóch sposobów pojmowania historii oraz zobowiązań człowieka wobec ojczyzny i narodowej wspólnoty. To konfrontacja świata wolności i świata przemocy. Tego, który trwa przy wartościach i tego, który wywraca na opak wszystkie ideały, bezwzględnie podporządkowując je imperialnym dążeniom" - napisał prezydent Bronisław Komorowski w liście skierowanym do uczestników uroczystości.

Reklama

Jak zaznaczył prezydent, niepodległa Polska składa dziś hołd przywódcom Państwa Podziemnego, którzy wytrwali na posterunku i ocalili ideę niepodległości. "Jesteśmy spadkobiercami ich niezłomnej służby" - zaakcentował Komorowski.

Premier Ewa Kopacz podkreśliła w odczytanym w piątek liście, że uroczystość w Pruszkowie przypomina prawdę o bohaterstwie i dramacie ludzi broniących niepodległości naszej ojczyzny po zakończeniu II wojny. "Proces szesnastu w Moskwie był tragedią naszego kraju (...). Zgromadziliśmy się, by oddać hołd naszym bohaterom, których ideały pozostały żywe przez cały okres komunizmu, a dziś wyznaczają nam kierunek w myśleniu o Polsce" - napisała.

27 i 28 marca 1945 r. NKWD aresztowało przywódców Polskiego Państwa Podziemnego, których następnie przewieziono do Moskwy i osadzono w więzieniu na Łubiance. Sowieccy przedstawiciele, zapraszając ich wcześniej na rozmowy, zagwarantowali im całkowite bezpieczeństwo.

Wśród aresztowanych byli delegat Rządu na Kraj Jan Stanisław Jankowski, ostatni dowódca AK gen. Leopold Okulicki "Niedźwiadek" i przewodniczący Rady Jedności Narodowej Kazimierz Pużak. Stronnictwo Ludowe reprezentowali Kazimierz Bagiński, Adam Bień i Stanisław Mierzwa; Stronnictwo Narodowe - Stanisław Jasiukowicz, Kazimierz Kobylański i Zbigniew Stypułkowski; Stronnictwo Pracy - Józef Chaciński i Stanisław Urbański, Zjednoczenie Demokratyczne - Eugeniusz Czarnowski i Stanisław Michałowski, przedstawicielem Polskiej Partii Socjalistycznej był Antoni Pajdak. Jako tłumacz towarzyszył im Józef Stemler-Dąbski z Departamentu Informacji i Prasy Delegatury. Wcześniej aresztowano też Aleksandra Zwierzyńskiego, przewodniczącego konspiracyjnego Stronnictwa Narodowego.

Aresztowani po blisko trzymiesięcznym śledztwie, 18 czerwca 1945 r. stanęli w Moskwie przed Kolegium Wojskowym Sądu Najwyższego. W tym samym czasie w stolicy ZSRS toczyły się rozmowy w sprawie utworzenia w Polsce Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej.

Oskarżonym zarzucono działania przeciw Armii Czerwonej i ZSRS. 21 czerwca 1945 r. ogłoszono wyrok. Gen. Okulicki skazany został na 10 lat więzienia, Jankowski na 8 lat, Bień i Jasiukowicz na kary po 5 lat, Pużak na 1,5 roku, Bagiński na rok, Zwierzyński na 8 miesięcy, Czarnowski na 6 miesięcy, Mierzwa, Stypułkowski, Chaciński i Urbański na 4 miesiące. Michałowski, Kobylański i Stemler-Dąbski zostali uniewinnieni. W odrębnym procesie przed sądem sowieckim w listopadzie 1945 r. na 5 lat pozbawienia wolności skazany został Antoni Pajdak.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: polskie państwo podziemne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy