Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa

Mszą św. odprawioną w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie rozpoczęły się w środę centralne państwowe obchody Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej na Wołyniu.

W 75. rocznicę Krwawej Niedzieli w Warszawie odbywają się centralne państwowe obchody Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej.

Środowe uroczystości, które współorganizuje Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych oraz Instytut Pamięci Narodowej, rozpoczęła msza św. odprawiona w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie.

"Czy nie czas, by w imię poznania Boga, który jest miłością, zakończyć także kolejny etap, który jest oparty na słowach +przebaczamy, ale nie zapomnimy+? Trzeba bowiem jasno i wyraźnie sprecyzować tę myśl, aby można było pójść dalej. Tak, nie zapomnimy faktów historycznych, by młodzi ludzie mogli z nich wyciągać wnioski i naukę" - powiedział w homilii ks. płk January Wątroba.

Reklama

"Pamięć jest nieodzowna" - podkreślił ks. płk Wątroba, odwołując się do słów premiera Mateusza Morawieckiego o "konieczności udźwignięcia ciężaru historii ze świadomością, że nie zmienimy przeszłości".

"Dlatego właśnie w imię dobra naszej młodzieży i kolejnych pokoleń musimy się pozbyć pewnej pamiętliwości, aby dać im szansę budowania przyszłości na innym, na nowym fundamencie. Na fundamencie, na którym prawdziwa historia będzie tylko jednym z kamieni węgielnych - a budowa przyszłości w całości oparta będzie na prawdziwym przebaczeniu i prawdziwej miłości" - mówił kapłan do zgromadzonych w świątyni.

Po mszy św. w imieniu Społecznego Komitetu Obchodów 75. rocznicy Krwawej Niedzieli ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski zwrócił się do polskich parlamentarzystów i władz państwowych o podjęcie tematu pochówków Polaków zamordowanych na Kresach Wschodnich. "Ponad 90 proc. spośród prawie 200 tys. Polaków nie ma swoich grobów, ich ciała są rozsypane po jarach i dolinach Kresów Wschodnicj - w dołach śmierci" - powiedział ks. Isakowicz-Zaleski. "Zakaz ekshumacji jest dla nas barbarzyństwem, ciosem wymierzonym w nasze serca" - dodał.

"Prosimy was bardzo, abyście swoimi decyzjami, nieugiętością, odwagą doprowadzili do pochówków tych ofiar - w myśl hasła +Nie o zemstę, lecz o pamięć i prawdę, ale także o pochówek proszą ofiary+" - podkreślił, zwracając się do zebranych w Katedrze Polowej WP.

We mszy św. wzięli udział m.in. szefowa kancelarii prezydenta RP Halina Szymańska, parlamentarzyści i przedstawiciele rządu, szef UdSKiOR Jan Józef Kasprzyk, prezesi IPN dr Jarosław Szwagrzyk i prof. Krzysztof Szwagrzyk, 1. zastępca Dowódcy Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych gen. dyw. Jan Śliwka, uczestnicy Zjazdu Żołnierzy 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK oraz potomkowie ofiar wołyńskich.      .

w dalszej części uroczystości uczestnicy uroczystości udali się przed Grób Nieznanego Żołnierza, gdzie złożyli wieńce i zapalili znicze.

Zbrodnia Wołyńska była antypolską czystką etniczną, przeprowadzoną przez nacjonalistów ukraińskich, mającą charakter ludobójstwa.

Zbrodni dokonano w latach 1943-45. Jej sprawcy - Organizacja Nacjonalistów Ukraińskich frakcja Stepana Bandery (OUN-B) oraz jej zbrojne ramię Ukraińska Armia Powstańcza (UPA) we własnych dokumentach planową eksterminację ludności polskiej określali mianem "akcji antypolskiej".

Według szacunków polskich historyków ukraińscy nacjonaliści zamordowali w latach 1943-45 na Wołyniu i w Galicji Wschodniej ok. 100 tys. Polaków. 40-60 tys. zginęło na Wołyniu, 20-40 tys. w Galicji Wschodniej, co najmniej 4 tys. na terenie dzisiejszej Polski. Kulminacja tych wydarzeń, określanych mianem zbrodni wołyńskiej, nastąpiła 11 lipca 1943 r., gdy oddziały UPA zaatakowały ok. 100, a dzień później, ok. 50 polskich miejscowości.

Jak podaje IPN, na skutek polskich akcji odwetowych do wiosny 1945 roku zginęło prawdopodobnie 10-12 tys. Ukraińców. "Niektóre z polskich akcji odwetowych były zbrodniami wojennymi. Jednak zdaniem polskich historyków nie można stawiać znaku równości między nimi a zorganizowaną, antypolską akcją OUN-UPA" - czytamy na stronie zbrodniawolynska.pl redagowanej przez Instytut Pamięci Narodowej.

Między Warszawą i Kijowem od wiosny 2017 r. trwa spór wokół zakazu poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na terytorium Ukrainy, wprowadzonego przez ukraiński IPN. Zakaz został wydany po zdemontowaniu nielegalnego pomnika UPA w Hruszowicach, do którego doszło w kwietniu 2017 r.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy