Nie żyje Ojcumiła Wołk, jedna z ostatnich wdów katyńskich
Zmarła Ojcumiła Wołk, wdowa po zamordowanym wiosną 1940 r. w Lesie Katyńskim oficerze artylerii Wincentym Wołku. Była jedną z osób oskarżających władze Rosji o nierzetelne śledztwo katyńskie przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Miała 96 lat.
O śmierci poinformowała Krystyna Krzyszkowiak, córka oficera policji zamordowanego w 1940 r. w Twerze (dawniej Kalinin).
"Do końca wierzyła w sprawiedliwość Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, ale również w powrót szczątków jej męża do Polski. Czekała na to bezskutecznie od 1943 roku" - powiedziała Krzyszkowiak, przekazując PAP słowa córki zmarłej, Witomiły Wołk-Jezierskiej. Ojcumiła Wołk, wspólnie z córką Witomiłą oraz z innymi krewnymi ofiar zbrodni katyńskiej, zarzucała władzom Rosji przed Trybunałem w Strasburgu, m.in. brak skutecznego postępowania wyjaśniającego zbrodnię katyńską. Jak podkreśla Witomiła Wołk-Jezierska, jej matka była prowadzącą tę skargę.
21 października 2013 r. Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał, że nie może ocenić rosyjskiego śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej z lat 1990-2004 oraz, że władze Rosji nie dopuściły się poniżającego i nieludzkiego traktowania krewnych ofiar NKWD z 1940 r. Pozytywnym dla skarżących elementem wyroku było jednomyślne stwierdzenie przez Trybunał, że władze Rosji nie wywiązały się ze współpracy ze strasburskimi sędziami. Rząd Rosji odmówił przekazania sędziom kopii postanowienia o umorzeniu śledztwa ws. zbrodni katyńskiej, ponieważ uznał, że jego ujawnienie stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa rosyjskiego państwa.
Wyrok w sprawie skargi katyńskiej, który wydało 17 sędziów Wielkiej Izby Trybunału, jest ostateczny i zamyka sprawę zbrodni katyńskiej w Strasburgu.
Ojcumiła Wołk z domu Gancarz urodziła się 20 kwietnia 1917 r. Jej mąż, porucznik artylerii Wincenty Wołk był wykładowcą Mazowieckiej Szkoły Podchorążych Rezerwy Artylerii im. gen. Józefa Bema w Zambrowie. Ślub wzięli w czerwcu 1938 r. w Przemyślu.
Wybuch wojny zastał Wołka w Zambrowie, skąd wraz z innymi oficerami szkoły podchorążych wyruszył do Włodzimierza Wołyńskiego, gdzie trwały przygotowania do walki z wojskami niemieckimi. Po agresji Armii Czerwonej we wrześniu 1939 r. został uwięziony, następnie osadzony w obozie jenieckim w Kozielsku. Z Kozielska do rodziny Wincentego Wołka dotarła tylko jedna kartka, na której były napisane słowa: "Czekajcie, wrócę na chrzciny w wolnym kraju".
Wołk został zamordowany w Katyniu 30 kwietnia 1940 r. w wieku 30 lat. Jego nazwisko znajduje się na liście wywozowej 052/3 04.1940, poz. 3; Wołk został zidentyfikowany podczas prowadzonej przez Niemców ekshumacji w 1943 r. (numer ekshumacyjny 2564).