"Odwet. Polski chłopak przeciwko Sowietom 1939-1946". Spotkanie z autorem

​Ośrodek KARTA i Dom Spotkań z Historią zapraszają na spotkanie premierowe książki "Odwet. Polski chłopak przeciwko Sowietom 1939-1946". O wyjątkowej relacji z "nieludzkiej ziemi" syna katyńczyka, nastoletniego chłopca, który nie tylko nie przyjmuje roli ofiary, ale bierze odwet na sowieckich oprawcach, rozmawiać będą: Zbigniew Lubieniecki, autor książki i Zbigniew Gluza (Ośrodek KARTA), wydawca. Spotkanie poprowadzi dr Wojciech Stanisławski (Ośrodek Studiów Wschodnich), Dom Spotkań z Historią, ul. Karowa 20, 19 marca (wtorek), godz. 18.

Relacji z "nieludzkiej ziemi" znamy wiele, jednak wspomnienia Zbigniewa Lubienieckiego wyróżniają się wyjątkową narracją - "bohaterskiego" dziecka, które musiało stać się zbyt szybko mężczyzną. W wieku dziewięciu lat wyrwany z domu rodzinnego, po dramatycznych peregrynacjach zostaje przemocą dostarczony w bydlęcym wagonie do posiołku dla zesłańców w tajdze pod Archangielskiem. Kolejne doświadczenia wojenne wzmacniają wpojony mu przez ojca patriotyzm i upór w walce o siebie i swoją rodzinę. Zbigniew Lubieniecki idzie nawet dalej - bierze na swoich oprawcach odwet.

Reklama

Zbigniew Lubienieckiego urodził się w 1930 roku w rodzinie arystokratycznej. Jego ojciec w latach 30. był komendantem Straży Granicznej, w 1939 roku zmobilizowany, trafił do niewoli sowieckiej i został rozstrzelany w Katyniu. Zbigniewa Lubienieckiego z matką i trzema siostrami w 1940 roku deportowano do obwodu archangielskiego. Zwolniono ich w 1941 roku na podstawie "amnestii" dla obywateli polskich, następnie uzyskali zgodę na wyjazd do Pierwomajska w Kraju Ałtajskim. Do Polski wrócili w 1946 roku, osiedlili się w Dębnie Lubuskim na Ziemiach Zachodnich. W 2014 roku, w serii "Karty historii" ukazały się wspomnienia Zbigniewa Lubienieckiego "Łowca".

"Dzisiaj zacząłem pisać coś w rodzaju pamiętnika. Podobno czynność ta - w dzisiejszych czasach - nie należy do najbezpieczniejszych. Za jedno zbędne słowo odpokutować może nie tylko autor. Dlaczego więc piszę? Powiedzmy, że przez przekorę - mam przecież dopiero siedemnaście lat. W tym wieku podobno wolno być przekornym" - Zbigniew Lubieniecki, ze wspomnień (1947 rok).


materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy