Rocznica zamachu na Kutscherę. "Ginęli i myśleli o Polsce"

"Ginęli i myśleli o Polsce" - tak o uczestnikach zamachu na Kutscherę mówiła Maria Stypułkowska-Chojecka, uczestniczka brawurowej akcji polskiego podziemia. Jutro minie 71 lat od udanego zamachu przeprowadzonego przez żołnierzy AK na dowódcę SS i Policji na dystrykt warszawski Franza Kutscherę zwanego "katem Warszawy".

Dziś w Katedrze Polowej WP odprawiono mszę w intencji poległych żołnierzy Batalionu Parasol.
Maria Stypułkowska-Chojecka "Kama" przemawiając do zgromadzonych podkreśliła, że jej koledzy ponad 70 lat temu ryzykowali i poświęcili życie, bo najważniejsza dla nich była ojczyzna. Jak podkreśliła, myśleli oni o wolnej Polsce i nie cenili życia swojego ponad wszystko, ale zadanie, które mieli do spełnienia.

Brawurowa akcja polskiego podziemia

Przewodniczący mszy świętej biskup polowy Wojska Polskiego Józef Guzdek zaznaczył, że w czasach niemieckiego terroru uczestnicy brawurowego zamachu na Kutscherę bronili najważniejszych i podstawowych wartości, które wypisane są na żołnierskich sztandarach "Bóg, Honor i Ojczyzna".

Reklama

Zamach na Kutscherę był starannie przygotowaną operacją. Trwał minutę i czterdzieści sekund. "Kat Warszawy" zginął zastrzelony przed siedzibą komendantury SS w Alejach Ujazdowskich. W akcji wzięło 9 żołnierzy i 3 łączniczki. Zginęło 4 Polaków, a 2 zostało rannych. Spośród 12 osób uczestniczących w zamachu, obecnie żyje tylko jedna, łączniczka Maria Stypułkowska-Chojecka "Kama".

W niedzielę w ramach rocznicowych uroczystości o godz.11.00 złożone będą kwiaty przy kamieniu w Alejach Ujazdowskich w miejscu walk żołnierzy bat. "Parasol".

Informacyjna Agencja Radiowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy