"Świętujemy razem". 100. rocznica niepodległości Polski i Czech
"Świętujemy razem" to projekt obchodów 100. rocznicy odzyskania niepodległości tak Polski, jak i Czech, przygotowany przez Instytut Polski w Pradze. Rozpoczęła go publikacja poświęconej Polsce wkładki w ostatnim wydaniu tygodnika „Reflex”, którą przygotowali czescy dziennikarze.
Reporter Villiam Buchert zatytułował swój reportaż "Wibrująca Warszawa" i na kilkunastu stronach tygodnika "Reflex" Polska rzeczywiście kipi energią. Szef Instytutu Polskiego w Pradze, Maciej Ruczaj podkreśla w rozmowie z PAP, że dziennikarzy z Czech zafascynowała szybkość zmian w Polsce, różnorodność i różnokolorowość, która jest przeciwieństwem tego, co o Polsce obie wyobraża przeciętny Czech.
Być może właśnie z tego powodu wkładkę zamyka tekst, w którym wymieniono "10 rzeczy o Polsce, które powinniście wiedzie".
Znajdują się tam wzmianki o polskim patriotyzmie i polskiej odwadze, ale także o polskiej nowoczesności."My postrzegamy Czechów, jako nasze alter ego, jako ludzi, którzy pozbawieni są wielu wad, które mają Polacy, a zarazem są oni w tak przyjemny sposób, tak swojsko do nas podobni. W przeciwną stronę ten bagaż stereotypów jest raczej negatywny, zwłaszcza wśród tzw. przeciętnych Czechów. Polska, jeżeli nie jest postrzegana zupełnie negatywnie, to przynajmniej jako kraj niespecjalnie interesujący, zacofany. Czesi nie wiedzą, po co mieliby zajmować się Polską. Ten dodatek w "Reflexie" skierowany jest do przeciętnego czytelnika prasy, a nie do wysublimowanej elity intelektualnej. Sposób, w jaki opowiadamy o Polsce ma pokazać, że do Polski warto się wybrać i na Polskę warto zwrócić uwagę" - tłumaczy Ruczaj.
Zauważa też, że o ile w czasach komunizmu Polska była dla Czechów oknem na świat, to przez ostatnich, już prawie 30 lat zapomnieliśmy, że możemy być dla siebie interesujący. "Cały czas nam się wydaje, że to, co ciekawe to musi być na zachodzie. Dopiero teraz, powoli zaczynamy się rozglądać i okazuje się, że także nasi niedawni bracia w nieszczęściu, również mogą być interesujący" - mówi Ruczaj PAP.
Z tym stwierdzeniem dobrze koresponduje słowo wstępne do dodatku napisane przez redaktora naczelnego tygodnika "Reflex" Marka Stonisza, które zatytułował "Moja Polska". Dobry tytuł, bo Stonisz to polonista po uniwersytecie w Ołomuńcu. "To była oaza wolności. Puszczano niezależne filmy, czytano wolną literaturę, dyskutowano o polskich artystach, którzy od dziesięcioleci żyli na zgniłym zachodzie" - wspomina Stonisz dawne lata. Pisze też o współczesności - "Jak widzę, że dzisiejsza Bruksela nie potrafi sobie poradzić z Polakami i ich pełnym pewności siebie rządem, to w zasadzie się temu nie dziwię".
Ruczaj podkreśla, że w ramach inicjatywy "Świętujmy razem" będą wydarzenia "skierowane do elit politycznych i kulturalnych, jak i działania, które jak najszerzej mają zainteresować czeskie społeczeństwo". Najważniejsze jednak, że w projekcie będziemy mówić o tym, co wspólne, o tym że od 1918 r. nasze historie idą w tym samym kierunku i że jesteśmy niejako skazani na współpracę" - mówi PAP dyrektor Polskiego Instytutu w Pradze.
Kolejne, po publikacji w tygodniku "Reflex" przypomnienie o tej wspólnocie losów będzie miało miejsce w najbliższych dniach, gdy Czesi będą wspominać początek rządów partii komunistycznej w lutym 1948 r. Polska będzie honorowym gościem festiwalu historycznego MENE TEKEL. "Patronami" festiwalu będą w tym roku Irena Sendler i Witold Pilecki, a nagrodę "Rycerza Kultury", którą przyznaje czeskie ministerstwo kultury, otrzyma poeta i prozaik, często tłumaczony na polski Jachym Topol.
Może to przypadek, ale młodziutki Jachym jest na zdjęciu z lata 1989, które dokumentuje jedno ze spotkań polskich, czeskich i słowackich dysydentów. To właśnie zdjęcie "Solidarności polsko - czechosłowackiej" jest w poświęconym Polsce dodatku do ostatniego wydania tygodnika "Reflex".
Z Pragi Piotr Górecki