"Wyjście stąd prowadzi tylko przez komin krematoriów"

"Skuteczną formą samoobrony stały się ucieczki z obozu. Więźniowie uciekali by wynieść dokumenty zbrodni SS, by przekazać światu prawdę o obozie i z bronią w ręku walczyć z okupantem. Niewielu doznało tego szczęścia" - mówił podczas uroczystości upamiętniających 70. rocznicę wyzwolenia Auschwitz były więzień Kazimierz Albin.

TUTAJ znajdziesz relację z uroczystości.

Publikujemy treść przemówienia Kazimierza Albina.

"Panie Prezydencie, Szanowni Państwo, Drodzy Współwięźniowie,

'Jesteście w niemieckim obozie koncentracyjnym w Auschwitz, jako element wrogi Trzeciej Rzeszy. Żydzi - dwa tygodnie, księża - miesiąc, młodzi i zdrowi - trzy miesiące, mają prawo tu żyć, nie dłużej. Wszelkie przejawy buntu, niesubordynacji będę tłumił w sposób bezwzględny. Za opór władzy, usiłowanie ucieczki - kara śmierci. Wyjście stąd prowadzi tylko przez komin krematoriów' - te słowa wykrzyczał Lagerfhrer SS-Hauptsturmfhrer Karl Fritzsch do nas 728 polskich więźniów politycznych pierwszego transportu 14 czerwca 1940 roku. Były one wcielane w życie ze zbrodnicza konsekwencją przez ponad 4,5 roku istnienia koncentrationslger Auschwitz. Świadczą o tym setki transportów Polaków, jeńców sowieckich, Żydów, Romów i przedstawicieli kilkunastu innych narodów. Były tego wyrazem głód, terror, zastrzyki fenolu, selekcje w bunkrach 11 bloku, i egzekucje pod ścianą śmierci. Tak było od początku.

Reklama

W połowie 1942 roku obóz koncentracyjny Auschwitz przekształcił się w obóz zagłady - vernichtungslager. Na rampę kolejową przyjeżdżają codziennie transporty Żydów z całej podbitej Europy. Lekarze SS przeprowadzają selekcję. Kobiety zdolne do pracy kierowane są do pracy do bloku Auschwitz 1, mężczyźni do Birkenau, kobiety ciężarne, chorzy, starcy, dzieci idą do komór gazowych. Holocaust zbiera śmiertelne żniwo, a wydajność krematoriów i stosów paleniskowych nie zadawala oprawców. Wokół Auschwitz powstaje kilkadziesiąt podobozów, do których administracja obozowa dostarcza siłę roboczą inkasując ogromne sumy za pracę niewolniczą w hitlerowskich zakładach przemysłowych i kopalniach.

Szaleństwu uebermenschen, nadludzi, przeciwstawiają się silniejsze jednostki. Od pierwszego dnia toczy się nieustanna walka o biologiczne przetrwanie, o wydarcie śmierci, jak najwięcej istnień o zachowanie godności ludzkiej. W obozie i wokół obozu istniał również zorganizowany ruch oporu kierowany przez Armię Krajową, Polską Partię Socjalistyczną i Bataliony Chłopskie. Ofiarność ludności chłopskiej ze strefy przyobozowej była bezcenna. Skuteczną formą samoobrony stały się ucieczki z obozu. Więźniowie uciekali by wynieść dokumenty zbrodni SS, by przekazać światu prawdę o obozie i z bronią w ręku walczyć z okupantem. Niewielu doznało tego szczęścia. Zaledwie 10 proc. ucieczek kończyło się pomyślnie. Na dźwięk syreny obozowej, specjalne jednostki pościgowe SS wspomagane przez uzbrojone patrole niemieckich bauerów w miejsce wysiedlonych Polaków, ruszały do akcji poszukiwawczych. Przejmujące zawodzeniem syreny napawały więźniów lękiem ze względu na stosowane represje, ale dawały ró wnież nadzieję, że świat dowie się o zbrodniach hitlerowskich KL Auschwitz-Birkeanu.

Ja sam usłyszałem po raz ostatni tę syrenę późnym wieczorem 27 lutego 1943 roku, kiedy po ucieczce z Auschwitz wśród spływającej kry przeprawiałem się przez Sołę. Ten dźwięk tkwi w mojej podświadomości wciąż jeszcze. Wysoką cenę zapłaciłem za ucieczkę z obozu. W wyniku represji sicherheitsdienst aresztowała moją siostrę i mamę, którą deportowano do KL Auschwitz-Birkenau, a następnie do Ravensbrck. Szczęśliwie przeżyły te gehennę. Łaskawy los sprawił ze dziś w 70. rocznice zajęcia przez Armię Czerwoną kompleksu obozowego Auschwitz-Birkenau Monowitz wraz z moimi koleżankami i kolegami, byłymi więźniami KL Auschwitz-Birkenau, mogę stawić się przed pomnikiem ofiar faszyzmu w Birkenau, aby uczcili pamięć tych, którzy nie przeżyli tych, którzy odeszli. Uczcijmy ich chwilą skupienia".

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy