Klątwa Jagiellończyka. Tajemnicze zgony po otwarciu grobowca króla Polski
Prace konserwacyjne na Wawelu miały być zwykłym, rutynowym działaniem. W tym czasie doszło do otwarcia krypty Kazimierza Jagiellończyka, do której nikt wcześniej nie zaglądał. Niedługo później nastąpiła seria tajemniczych zgonów, a wielu skojarzyło to z klątwą rzuconą przez samego króla. Czy rzeczywiście przyczyną śmierci był gniew Kazimierza Jagiellończyka?
Kazimierz Jagiellończyk był najmłodszym synem Władysława Jagiełły. Urodził się 30 listopada 1427 roku w Krakowie. W wieku 13 lat został Wielkim Księciem Litewskim, a siedem lat później po śmierci brata Władysława zasiadł na tronie. Rządził Królestwem Polskim do 1492 roku.
To za jego panowania doszło do powstania polskiego parlamentu, a także pokonania Zakonu Krzyżackiego po 13 latach wojny i w konsekwencji odzyskania Pomorza Gdańskiego. Zależało mu na rozwoju kultury, nauki i sztuki. Uchodził za niezwykle ambitnego władcę.
Zmarł po 45 latach owocnych rządów, a jego ciało spoczęło na Wawelu. Po śmierci Kazimierza Jagiellończyka na tronie Polski zasiadł jego syn Jan Olbracht.
W 1973 roku na Wawelu trwały prace konserwacyjne. W tym czasie badaniom została poddana m.in. krypta Elżbiety Rakuszanki, ale uwagę badaczy przykuł również nieotwierany wcześniej grób Kazimierza Jagiellończyka.
Do oficjalnego otwarcia grobowca doszło 19 maja 1973 roku, jednak już 13 kwietnia zajrzano do krypty. Dzień ten okazał się niezwykle pechowy.
Grób Kazimierza Jagiellończyka znajdował się obok pustej krypty Michała Korybuta Wiśniowieckiego. To właśnie przez nią przewiercono się do grobu króla Polski. Wywiercony otwór i zastosowanie specjalnej lampy nie przyniosło jednak oczekiwanych rezultatów. Obejrzenie zawartości grobu okazało się niemożliwe.
Na początku maja doszło więc do odkucia jednej ze ścian. Internetowe źródła mówią, że po otwarciu grobowca okazało się, że trumna króla rozpadła się, a szczątki leżały na dnie komory. Znajdował się tam również zardzewiały miecz, drewniane berło oraz drewniane jabłko oprawione w skórę, a także skórzana korona. Zanim złożono do grobu ciało Kazimierza Jagiellończyka, owinięto ją w altembasową tkaninę.
W ciągu 10 lat od otwarcia grobu Kazimierza Jagiellończyka zmarło 15 osób biorących udział w badaniu. Przyczyną śmierci był zawał lub wylew.
Serię tajemniczych zgonów zaczęto tłumaczyć klątwą rzuconą przez króla za zakłócanie jego spokoju. Do podobnego zjawiska doszło w 1922 roku po otwarciu grobowca faraona Tutanchamona. Chociaż w obu przypadkach można obalić tezę wpływu sił nadprzyrodzonych, to niewielu to przekonuje.
Otwarcie grobu Kazimierza Jagiellończyka było ciekawe nie tylko z punktu widzenia historyków i archeologów, ale także mikrobiologów. Jak można przeczytać na stronie "Kroniki Dziejów", profesor Bolesław Smyk wraz z zespołem zidentyfikował dotąd nieznane bakterie i grzyby. Znaleziono tam również chorobotwórczego kropidlaka złocistego. Wywnioskowano, że za śmiercią badaczy stoją drobnoustroje znajdujące się w grobowcu.
Komora grobowa została zdezynfekowana w obawie o bezpieczeństwo i zdrowie osób znajdujących się w jej pobliżu. Klątwa Jagiellończyka nie jest bezpośrednio powiązana z samym królem, a bakteriami i grzybami znajdującymi się w jego grobie. Ryzyko otwierania krypt jest więc ryzykowne. Nie ze względu na gniew zmarłego, a szkodliwe mikroorganizmy. Mimo naukowego wyjaśnienia klątwa Jagiellończyka wielu przyprawia o dreszcze.
***