Nieznane karty z życia Zygmunta Freuda. Tak traktował pacjentów

Albert Einstein podsumował kiedyś Freuda zdaniem: "Miał bardzo wyraźną wizję: nie pozwalał się usypiać żadnym iluzjom, z wyjątkiem nieraz przesadnej wiary we własne idee". Do dziś trudno o trafniejsze ujęcie tej bez wątpienia odznaczającej się, ale jakże kontrowersyjnej postaci. Współcześnie coraz częściej podważa się jego teorie, wytykając mizoginię i sprowadzanie wszystkiego do popędu seksualnego. Ojciec psychoanalizy odmienił losy psychiatrii, przy okazji stając się dla wielu jej czarnym charakterem. Jaki był Zygmunt Freud?

Rodzina i wykształcenie

Zygmunt Freud to austriacki lekarz żydowskiego pochodzenia. Urodził się 6 maja 1856 roku we Freibergu, na Morawach, należącym wówczas do monarchii austro-węgierskiej. Podkreślał, że jego żydowskie korzenie "pozwoliły mu uwolnić się od przesądów, które innym nie pozwalały wykorzystać ich intelektów". Przez resztę życia pozostawał zdeklarowanym ateistą. 

Matka Freuda, Amalie Nathanson, była trzecią żoną Jakoba, młodszą od męża o 20 lat. Zygmunt miał dwóch dorosłych przyrodnich braci. Mimo trudnej sytuacji finansowej rodzice pozwolili mu, by wybrał taką drogę zawodową, jaka go interesuje. W wieku 17 lat w Wiedniu ukończył z wyróżnieniem gimnazjum. W 1873 roku rozpoczął studia medyczne na Uniwersytecie Wiedeńskim. Zajmował się badaniem wpływu kokainy, doprowadzając do uzależnienia i śmierci swojego bliskiego przyjaciela, co odbiło się na jego reputacji. 

Reklama

Nie można mu odebrać doskonałej znajomości neurologii. Freud przewidział schemat sieci neuronalnej, zauważając, że istnieje połączenie, dzięki któremu komórki nerwowe mogą się wzajemnie komunikować. Ostatecznie porzucił karierę naukową na rzecz praktyki lekarskiej.

Psychoanaliza, czyli magnum opus Freuda

Sam termin "psychoanaliza" wywodzi się z lat współpracy Freuda z Josefem Breuerem. Lekarze uważali, że ludzki umysł jest pełen treści ukrytych przed świadomością. Freud dzielił umysł na części: id miało być zbiorem pragnień i instynktów, będących odzwierciedleniem pierwotnych dążeń, superego - normami moralnymi i stróżem przyzwoitości, zaś ego stanowiło zestaw świadomych analiz, a także przestrzeń, w której id spotyka się z superego. W ten sposób zrewolucjonizował podejście do chorób psychicznych, tłumacząc, że są one rezultatem konfliktów pomiędzy poszczególnymi częściami umysłu. Mianem nerwicy określał wszystkie spory wewnętrzne oddziałujące na ludzkie zachowanie, które nie prowadziły do utraty kontakty z rzeczywistością.

Szarlatan opętany seksem?

Wiele osób zainteresowanych dorobkiem psychiatry zastanawia się, dlaczego tak wiele z jego teorii wiąże się z seksem. Freud uważał, że silny popęd seksualny jest determinowany przez ewolucję, a zatem wypieranie popędów płciowych musi prowadzić do wewnętrznego konfliktu. Obecnie zaznacza się, że potrzeba akceptacji, bezpieczeństwa i relacji odgrywają istotniejszą rolę w zachowaniu zdrowia psychicznego.

"Od błędu do błędu odkrywa się całą prawdę"

Tak zwykł mawiać Freud. Problem polegał na tym, że dopuszczał się wielu nieetycznych zachowań i eksperymentował w sposób pozostawiający wiele do życzenia. Jego ciemne sekrety były pilnie strzeżone aż do jego śmierci, przez najmłodszą z córek - Annę. 

Znanym przykładem jego działań jest przypadek Emmy Eckstein, młodej pacjentki, która zgłosiła się do Wilhelma Fliessa (otolaryngologa i przyjaciela wiedeńskiego psychiatry) z powodu bólu menstruacyjnego. Lekarze wysnuli założenie, że jej dolegliwości są wywołane masturbacją i doszukali się połączenia pomiędzy nosem a genitaliami. Dziewczyna została wysłana na operację nosa - jak łatwo się domyślić, zadano jej nieuzasadniony ból. Do tego zabieg był powikłany infekcją. Freud stwierdził, że ta zakochała się w jego przyjacielu i że sącząca się rana to tak naprawdę "wykrwawianie miłości", które przyrównywał do histerii. Ostatecznie okazało się, że w trakcie zabiegu pozostawiono u niej pół metra gazy i to ona stała za komplikacjami. Emma Eckstein spędziła resztę życia, cierpiąc na depresję wywołaną okaleczeniem. Freud pozostał bezkrytyczny wobec postępowania Wilhelma Fliessa, oznajmiając, że wciąż widzi w nim doskonałego specjalistę i nie zawahałby się przed powierzeniem mu własnego życia.

Przypadek Dory

W 1900 roku do Freuda zgłosiła się 18-letnia Ida Bauer, zwana później Dorą (tak miała na imię pokojówka psychiatry). Cierpiała na nerwicę, depresję i kłopoty z oddychaniem. W wieku 14 lat została pocałowana przez przyjaciela rodziny, który później nie przestawał zabiegać o jej względy. Na domiar złego ojciec Idy wdał się w romans z żoną człowieka molestującego jego córkę. Mimo że dziewczyna powiedziała rodzicom o swoich niepokojach, które stały się przyczyną zaburzeń psychicznych, ci nie chcieli zerwać relacji z mężczyzną. Zamiast zaufać własnemu dziecku, postanowili wysłać ją na terapię do Freuda. Lekarz dostrzegł podłoże kłopotów Idy, jednak przedstawił je jako wyraz pożądania do starszego pana, a nocne moczenie i upławy będące wynikiem nieustannego strachu przypisał nadmiernej masturbacji. Wstręt przed pocałunkiem miał być spowodowany tłumionym podnieceniem seksualnym. Podczas terapii Ida zaczęła żywić homoseksualne uczucia względem swojej matki i żony swojego oprawcy, będącej jednocześnie kochanką jej ojca. I tym razem lekarz absolutnie minął się z nauką, stawiając dbanie o nieutracenie względów ojca Idy ponad dobro własnej pacjentki. To tylko skrawek z kontrowersyjnych przykładów historii pacjentów z lat jego praktyki.

"Czego chcą kobiety?"

"Wielkie pytanie, na które nigdy nie odpowiedziałem i na które wciąż nie potrafię odpowiedzieć pomimo 30 lat badań nad kobiecą duszą, brzmi: 'Czego chcą kobiety?'". To słowa Freuda. Jego rozważania na ten temat zdają się być wyjątkowo jednostronne. Nie da się nie zauważyć, że uważał kobiety za słabszy gatunek. Wszelkie protesty ze strony damskiego środowiska kwalifikował jako oznakę choroby i brak tzw. penis normalis.

Cytaty takie jak "Bierność, masochizm i narcyzm są najbardziej znamiennymi, uwarunkowanymi biologicznie cechami kobiet" nie pozostawiają złudzeń. Gdy jego mała siostra przyłapała go na masturbacji, jej szok uzasadnił "zazdrością o penisa", co później powiązał z damską histerią. Z drugiej strony zauważa się, że to on jako pierwszy uwzględnił kobiecą seksualność. To, jakie miejsce jej przypisał, pozostaje już inną kwestią.

"Nasze namiętności często stają się naszym nieszczęściem"

Kolejną rysą na wizerunku wiedeńskiego lekarza jest 18 przypadków osób opisanych w "Etiologii histerii", które miały być wyleczone poprzez przywrócenie pamięci o molestowaniu seksualnym w dzieciństwie. Niestety, zarówno Freud, jak i jego współpracownicy, dopuszczali się kłamstw w dokumentacji medycznej. Na przykład pacjentka, u której ostatecznie zdiagnozowano zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, była przez nich leczona na histerię - odnotowali, że to ich terapia spowodowała poprawę jej stanu zdrowia. Takie mało chwalebne przykłady można by przytaczać bardzo długo. Odnaleziono również list do Carla Junga z 1912 roku, w którym pisał o kobiecie, która była jego pacjentką od 1908 roku: "Nie ma żadnej możliwości, żeby odniosła korzyść z terapii, ale nadal jej obowiązkiem jest poświęcać się dla dobra nauki". Jego namiętność była nakierowana na udowodnienie swoich teorii i zdecydowanie można ją rozpatrywać w kategorii nieszczęścia.

Choroba i śmierć

W 1923 roku Freud usłyszał diagnozę: rak podniebienia. Pomimo licznych operacji jego stan się pogarszał. Mówił niezrozumiale, na czym cierpiała jego praktyka, chociaż nie przestał pracować naukowo. Kiedy w 1938 roku do Austrii wkroczyli hitlerowcy, 82-letni lekarz, jako żyd, musiał uciekać. Zamieszkał w Londynie, gdzie zmarł w 1939 roku. Pozostawił w żałobie żonę Marthę i sześcioro dzieci.

CZYTAJ TAKŻE: 

Przerażająca choroba lat 80. "Rak gejów" wywołał panikę i zamieszki

Aż do utraty przytomności, czyli niezwykła historia i zastosowanie chloroformu

Najwięksi pechowcy w gabinecie lekarskim. Przypadki z życia wzięte

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy