Prawie 150 lat temu wyłowiono ją z Sekwany. Twarz nieznajomej przeszła do historii

Twarz niezidentyfikowanej, wyciągniętej z rzeki, młodej dziewczyny stała się wzorem dla sztuki pod koniec XIX wieku w Paryżu. Oprócz tego, że była inspiracją dla twórców dekoracji do domów, stała się również wzorem, na podstawie którego został stworzony pierwszy w historii fantom do nauki pierwszej pomocy. Kim była tajemnicza dziewczyna i jak doszło do tego, że w świecie medycyny obecna jest do dziś?

Historia Nieznajomej z Sekwany

W latach 80. XIX wieku doszło do odkrycia zwłok na brzegu Sekwany w Paryżu. Z wody, która była również ujściem ścieków, wyłowiono ciało młodej dziewczyny, tuż przy Katedrze Notre-Dame. Wiek dziewczyny oszacowano zaledwie na 16 lat. Zdziwienie wśród paryskich lekarzy wzbudził fakt, że dziewczyna nie nosiła żadnych znamion śmierci. Jej ciało nie miało żadnych oznak przemocy, nie wyglądało również jak ciało kogoś, kto został wyciągnięty z wody. Cała sylwetka dziewczyny przypominała kogoś, kto zapadł w głęboki sen. Charakterystyczny był lekki uśmiech, z którym dziewczyna umarła na ustach.

Reklama

W związku z tym, że w XIX wieku proces identyfikacji zwłok był utrudniony, praktykowano wystawianie ciała na widok publiczny z nadzieją, że rodzina lub bliscy rozpoznają martwą osobę i ułatwią rozpoznanie ciała.

Tak uczyniono w przypadku Nieznajomej z Sekwany. Wystawianie zwłok na widok publiczny, oprócz metody ułatwiającej pracę policji, było również pewną formą rozrywki dla mieszkańców miasta. Każdy mógł z bliska przyjrzeć się osobie zmarłej, nawet, jeśli nie był w żaden sposób zaangażowany w sprawę rozwiązania zagadki, kim była tajemnicza dziewczyna.

Odlew twarzy Nieznajomej z Sekwany

Według miejskiej legendy, patolog przeprowadzający sekcję zwłok młodej kobiety, zakochał się w jej twarzy i postanowił wykonać jej odlew, tworząc maskę. Okazała się być na tyle popularna, że jej reprodukcje były sprzedawane w paryskich sklepach z pamiątkami, a sama dziewczyna stała się obiektem zainteresowania tak znanych artystów, jak Albert Camus czy Vladimir Nabokov.

Podobizna twarzy Nieznajomej z Sekwany pojawiała się również na elewacjach budynków, m.in. w Warszawie.

Twarz Nieznajomej z Sekwany w medycynie

Historia prowadzenia resuscytacji krążeniowo-oddechowej sięga do XV wieku, jednak to w 1957 roku Peter Safar jako pierwszy opublikował książkę "ABC resuscytacji" i zaproponował, by w postępowaniu RKO zostało wdrożone sztuczne oddychanie metodą usta-usta. Dziesięć lat później pojawił się pomysł, by stworzyć manekina z ruchomą, sprężystą klatką piersiową, w taki sposób, by można było na nim ćwiczyć sztuczne oddychanie.

Mając na uwadze fakt, że w latach 60. XX wieku panowała duża niechęć do homoseksualizm, postanowiono, że manekin będzie płci żeńskiej tak, by nie zrażać mężczyzn do nauki pierwszej pomocy. Asmund Laerdal, który posiadał doświadczenie w produkcji miękkich plastików (np. lalek z zamykającymi się oczami), podjął się wyzwania stworzenia fantomu do nauki resuscytacji.  Wykonany został manekin, który wyglądał jak ciało człowieka, można było ułożyć go w dowolnej pozycji. Wewnątrz zamontowano mechanizmy, które pozwalały odwzorować ruchy klatki piersiowej człowieka w trakcie jej uciskania i rozprężania.

Na twarz manekina Asmund Leardal wybrał właśnie twarz Nieznajomej z Sekwany. Właśnie z tego powodu mówi się, że jest to najczęściej całowana twarz kobieca, chociaż odwzorowanie oddechów ratunkowych w trakcie resuscytacji krążeniowo-oddechowej, nie ma nic wspólnego z pocałunkiem.

Fantom do RKO

Do dziś powstało wiele fantomów do wykonywania resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Niektóre z nich odwzorowują całą sylwetkę człowieka, umożliwiając trenowanie różnych zabiegów medycznych,  inne przystosowane są tylko do prowadzenia RKO. Najpowszechniejszym modelem jest fantom Little Anne, nazywany potocznie małą Anią. 

Fantomy wykorzystywane w dniu dzisiejszym występują w formie niemowląt, dzieci, osób dorosłych. Istnieją również na rynku fantomy, które są elektroniczne i posiadają wbudowane specjalne systemy treningowe. Używane są na uczelniach medycznych, w trakcie prowadzenia szkoleń przez wykwalifikowane jednostki, takie jak WOPR czy GOPR, a w głównej mierze służą do szerzenia wiedzy z zakresu pierwszej pomocy wśród społeczeństwa, przez wykwalifikowany personel medyczny.

Tylko co piąty Polak, tak wynika z badań CBOS, potrafi prawidłowo udzielić pierwszej pomocy osobie poszkodowanej, a tylko 44 proc. społeczeństwa w naszym kraju wykazuje chęć wzięcia udziału w szkoleniu. To wciąż niska frekwencja, mając na uwadze fakt, że to właśnie umiejętne przeprowadzenie RKO w pierwszych minutach daje szansę na przeżycie osoby poszkodowanej. 

CZYTAJ TAKŻE: 

Kiedy należy wezwać pogotowie ratunkowe?

Wszystko, co powinno znaleźć się w domowej apteczce

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy