28 listopada 1897 r. Kazimierz Badeni zdymisjonowany ze stanowiska premiera Austro-Węgier

Pod wpływem niemieckich protestów cesarz Franciszek Józef został zmuszony do zdymisjonowania polskiego premiera Austro-Węgier.

Kazimierz Feliks hrabia Badeni, polski prawnik i polityk, został powołany na urząd premiera Austro-Węgier w 1895 roku. Wcześniej pokazał się jako sprawny zarządca. Piastując urząd namiestnika Galicji w latach 1888-1895, między innymi zorganizował wielką wystawę krajową we Lwowie w 1894 roku. Do biednej Galicji zjechali wówczas wystawcy z całej Europy.

Prowadzący lojalną wobec Franciszka Józefa politykę, hrabia Badeni potrafił postawić się monarsze. Gdy cesarz oponował przeciwko sprowadzeniu zwłok Adama Mickiewicza na Wawel, namiestnik Galicji zagroził rezygnacją ze stanowiska. Ostatecznie Franciszek Józef ugiął się.

Reklama

Zaskakująco, twarda postawa hrabiego Badeni otworzyła mu drzwi przed karierą na najwyższym szczeblu. 30 września 1895 roku Polak został powołany na stanowiska premiera Austro-Węgier. W mowie powitalnej Franciszek Józef wyraził nadzieję, że będzie mógł współpracować z gabinetem Polaka aż do śmierci.

Niestety, nadzieje cesarza nie spełniły się. 28 listopada 1897 roku Franciszek Józef zdymisjonował hrabiego Badeni. Przyczyną odwołania Polaka ze stanowiska był ostry protest Niemców po tym, jak hrabia Badeni wprowadził równouprawnienie języka czeskiego i niemieckiego na terenie Czech. Oburzenie wyrazili niemieccy posłowie w parlamencie, niechętni Polakowi i jakimkolwiek ustępstwom na rzecz mniejszości narodowych monarchii.

Dodatkowo, w Wiedniu miały miejsce demonstracje przeciwko usunięciem przy pomocy sił policyjnych niemieckich parlamentarzystów opozycji. Sprowokował je niemiecki nacjonalista Georg Schönerer, który dążył do połączenia Austro-Węgier i Cesarstwa Niemieckiego. Osoba Polaka, dodatkowo wspierającego dążenia narodowe Czechów, na stanowisku premiera była nie do zaakceptowania przez pro-niemieckie ugrupowania.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy