​Antysemityzm i pogromy w Cesarstwie Rosyjskim

Diaspora żydowska w państwie carów na liczyła pod koniec XIX wieku ledwie ok. 4 proc. ludności cesarstwa. Ale w tak zwanej strefie osiedlenia, czyli w zachodnich guberniach (w tym także na ziemiach Rzeczypospolitej sprzed 1772 r.) średnio ok. 12 proc., zaś w licznych miastach i miasteczkach znacznie więcej, niekiedy ponad 50 proc.

Strefa osiedlenia została ustanowiona jeszcze za rządów Katarzyny II, natomiast później jej zasady podlegały kilkakrotnie modyfikacjom. W 1882 r. Aleksander III zabronił Żydom osiedlania się na wsi i w miastach liczących poniżej tysiąca mieszkańców. Zważywszy zaś na to, że Żydzi stanowili bardzo poważną konkurencję w handlu i w zawodach liberalnych dla ludności rdzennej tych ziem, budowało to napięcie, które mogło w określonych okolicznościach obrócić się w otwarty konflikt. Tym bardziej, że polityka caratu w kwestii żydowskiej bywała cyniczna: często władze wykorzystywały Żydów jako kozła ofiarnego, wskazując na tę grupę jako winną rozmaitych - rzeczywistych - problemów. Gdy zaś już dochodziło do agresji w stosunku do Żydów, policja często zachowywała neutralność, lub nawet sprzyjała napastnikom.

Reklama

Do największych pogromów antyżydowskich doszło w latach 80-tych XIX wieku i potem w pierwszej dekadzie wieku XX. I tak, w latach 1881 - 1883 inspiracją do potężnej fali pogromów, głównie na południu i na wschodzie Ukrainy (ok. 250 przypadków) było zabójstwo cara Aleksandra II. Chociaż dokonała go Narodna Wola, gdzie większość działaczy stanowili Rosjanie i Polacy, a jedyną terrorystką narodowości żydowskiej była Hesia Helfman. Mimo to w opinii publicznej (nie bez inspiracji rządu) silny był pogląd o odpowiedzialności Żydów. Ta fala pogromów dotarła, ale znacznie już osłabiona, na ziemie polskie, np. w 1881 r. doszło do wystąpień antyżydowskich w Warszawie. 

Z kolei w latach 1903 - 1906, wzrost nastrojów antyżydowskich miał związek z o publikowaniem w 1903 r.  Protokołów mędrców Syjonu, sfałszowanego dokumentu, prawdopodobnie pisanego na zamówienie Ochrany, w którym rzekomo Żydzi planowali zapanowanie nad światem. Rozpętało to antyżydowską nagonkę w prasie. Rząd carski był w tym czasie w defensywie politycznej: po przegranej Rosji w wonie z Japonią i po rewolucji 1905 roku. I znowu był zainteresowany rozładowaniem napięcia przez skierowanie niezadowolenia w stronę Żydów. W efekcie doszło do pogromów w ponad 700 miejscowościach (pierwszy miał miejsce w Kiszyniowie), zginęły tysiące ludzi. Pogromy, choć w mniejszej liczbie wybuchały także na polskich Kresach i w Królestwie Kongresowym.

Skutki pogromów w Rosji (zabici, ranni, zabór i zniszczenie mienia żydowskiego, emigracja do Zachodniej Europy i do Stanów Zjednoczonych) dla ziem Królestwa Polskiego miały jeszcze dodatkowy aspekt: przyjazd dużej liczby Żydów z Rosji - zwano ich Litwakami. Na początku XX w. przybyło ich do Kongresówki ok. 100 tys. W ten sposób zwiększał się gwałtownie odsetek Żydów w miastach i miasteczkach, szybko rosły sprzeczności interesów ekonomicznych. W takich okolicznościach łatwo było o sprowokowanie wybuchu. Niekiedy prowokacja pochodziła od rządu rosyjskiego. W przypadku pogromu w czerwcu 1906 r. w Białymstoku była to nie tylko prowokacja, ale i czynny udział policji i wojska w pogromie - zginęło wtedy blisko 90 osób. Podobny był scenariusz pogromu w Siedlcach, we wrześniu tego roku - zginęło kilkadziesiąt osób.

Tak więc, nie negując, że stosunki polsko-żydowskie na ziemiach polskich były przed 1918 r. trudne, niekiedy z użyciem przemocy przez Polaków wobec Żydów, faktem jest wpływ sytuacji w Rosji na te relacje. A czasami były to świadome działania czynników rosyjskich.

Roman Graczyk 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy