Generał Józef Dowbor-Muśnicki: Pierwszy skrawek wolnej Polski

Konferencja poświęcona I Korpusowi Polskiemu, generałowi Józefowi Dowbor-Muśnickiemu oraz jego roli w historii Polski i Białorusi odbyła się w sobotę w Mińsku. Zorganizował ją Związek Polaków na Białorusi (ZPB).

"Rola generała Józefa Dowbor-Muśnickiego była bardzo znacząca, ale jest ciągle niedoceniana, zarówno w Polsce, jak i na Białorusi" - powiedział Andrzej Poczobut z władz nieuznawanego przez Mińsk ZPB. Konferencja została zorganizowana przez miński oddział ZPB.

"Najważniejsza rzecz, którą trzeba wiedzieć, to to, że Dowbor-Muśnicki i jego żołnierze wyzwolili pierwszy skrawek Polski - Bobrujsk i okolice - w 1918 roku. Była to pierwsza enklawa, skąd wypędzono zaborców" - mówił dr Wojciech Jerzy Muszyński z IPN.

Dowbor-Muśnicki, oficer armii carskiej, jeszcze w 1917 roku został dowódcą polskiego I Korpusu, który - na fali zmian w Rosji - włączył się w walkę z bolszewikami, zdobywając m.in. twierdzę w Bobrujsku i tam osadzając swoją formację.

Reklama

W 1918 roku pod naciskiem Niemców korpus został zdemobilizowany i ewakuowany do kraju. W 1919 roku na rozkaz Józefa Piłsudskiego Dowbor został dowódcą Powstania Wielkopolskiego. "To było niezwykłe, bo on był z innego świata, z innego zaboru. A jednak mimo to Dowbor i jego stu oficerów stworzyli armię powstania wielkopolskiego" - dodał Muszyński.

Potem generał został odsunięty od wojska, mieszkał w swoim majątku w Batorowie w Wielkopolsce. Zmarł w 1937 roku.

Jak powiedział dr Muszyński, w "1918 roku Polska miała trzech Józefów - Piłsudskiego, Muśnickiego i Hallera". "Muśnicki jest chyba z nich najbardziej zapomniany" - powiedział Muszyński, autor wydanego przez IPN albumu "Białe Legiony 1914-1918. Od Legionu Puławskiego do I Korpusu Polskiego", który opowiada o "zapomnianych" polskich formacjach działających w Rosji carskiej.

Jak podkreślał w czasie dyskusji dr Michał Wołłejko, postać Dowbor-Muśnickiego była skutecznie wymazywana z polskiej pamięci historycznej, bo "był konkurencją dla piłsudczyków". "Nie mogło być dwóch zwycięzców. Po przewrocie majowym obowiązywała narracja o dominującej roli Legionów w odzyskaniu niepodległości. Nie było dyskusji z tym, że 'niepodległość wywalczyli piłsudczycy'" - mówił historyk.

"W czasach PRL pamięć o dowborczykach nie mogła być kultywowana, bo walczyli z bolszewikami" - dodał Wołłejko.

W czasie konferencji dyskutowano także o różnicach w postrzeganiu Dowbor-Muśnickiego w Polsce i na Białorusi. "Oceny w obu krajach są oczywiście skrajnie różne. Na Białorusi Dowbor i dowborczycy to są postaci z czarnej listy" - powiedział białoruski historyk dr Andrej Czarniakiewicz.

Okres od stycznia do czerwca 1918 roku, gdy I Korpus kontrolował okolice Bobrujska, sowiecka historiografia określała jako okupację, w czasie której dochodziło do represji wobec białoruskiej ludności chłopskiej.

"Pamiętajmy, że był to czas, kiedy wszyscy walczyli ze wszystkimi. Owszem, dochodziło do represji czy przemocy wobec ludności cywilnej ze strony w większości polskich ziemian czy żołnierzy Dowbora" - powiedział PAP w rozmowie telefonicznej badacz historii I Korpusu Ihar Mielnikau. "Wielokrotnie jednak były to efekty prowokacji bolszewików, którzy sami napadali na 'legionistów', jak ich nazywano, lub podjudzali do takich akcji miejscową ludność, nastrajając ją antypolsko" - dodał.

"Żeby wydać ocenę, trzeba temat badać, a do dzisiaj na Białorusi badań na ten temat nie ma, jeśli nie liczyć wydanej niedawno książki Ihara Mielnikaua 'Zapomniany korpus'" - ocenił Czarniakiewicz.

"Godnym podkreślenia jest fakt, że Dowbor uratował całą swoją formację, decydując się w 1918 roku - pod naciskiem niemieckiego ultimatum - na ewakuację do Polski. Był to dla niego wielki dylemat, ale - jak powiedział - wybierał między żywym żołnierzem a martwym bohaterem" - powiedział Mielnikau.

Z kolei Poczobut w swoim referacie na konferencji poruszył sprawę tzw. bitwy pod Krasnem. Była to walka stoczona przez żołnierzy 5. Pułku Strzelców Polskich wchodzącego w skład I Korpusu po tym, jak wpadli oni w zasadzkę zastawioną przez bolszewików.

"Zdewastowane resztki pomnika ustanowionego w 1938 roku znajdują się obecnie na terenie prywatnej posesji. Zabiegamy o godne upamiętnienie przez stronę białoruską spoczywających tam co najmniej pięciu polskich żołnierzy" - mówił Poczobut.

"W związku z 100. rocznicą odzyskania przez Polskę niepodległości przypominamy historie ojców tej niepodległości, bo w okresie PRL byli oni wypierani z naszej pamięci" - zwrócił uwagę dr Rafał Siechura z IPN. "Oni walczyli o niepodległość nie tylko myślą polityczną, ale czynem zbrojnym. Jakkolwiek byśmy nie patrzyli na ich późniejsze dzieje, na okres międzywojenny, kłopoty z demokracją, przewrót majowy i rządy sanacyjne, powinniśmy przypominać historię ich walki" - dodał.

Wielu oficerów wywodzących się z I Korpusu, jak generał Władysław Anders czy generał Konstanty Plisowski, miało ogromny wkład w zwycięstwo w wojnie polsko-bolszewickiej, w tworzenie sił zbrojnych II RP i walkę podczas II wojny światowej.

W otwarciu konferencji wziął udział ambasador RP na Białorusi Artur Michalski.

Z Mińska Justyna Prus

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy