Germanizacja w zaborze pruskim po zakończeniu Kulturkampfu
Gdy mówimy "germanizacja w zaborze pruskim", mamy zazwyczaj na myśli dwa najbardziej spektakularne zjawiska: kulturkampf i "rugi pruskie", tymczasem walka z polskością w tym zaborze pod koniec XIX wieku miała wiele jeszcze innych przejawów.
Walka rządu berlińskiego z polskością zasadzała się przede wszystkim na analizie sytuacji międzynarodowej. Po wyczerpaniu się, około r. 1886, politycznego napędu sojuszu trzech cesarzy (zawartego w 1881 r.) Otto von Bismarck, architekt niemieckiej polityki, przyjął założenie, że w razie wojny europejskiej Prusy zwiążą się z Austrią przeciw Rosji. Takie przetasowanie europejskiej sceny oznaczało powrót "kwestii polskiej". Bismarck zakładał, że razie wojny to Austria (sojusznik Prus) zagra kartą polską, a Prusy będą zmuszone to tolerować. Żeby więc się do tego przygotować, trzeba do tego czasu osłabić, a najlepiej wytępić żywioł polski w zaborze pruskim.
Walka rządu berlińskiego z polskością miała od połowy lat 80-tych wiele przejawów. Bodaj najważniejszym z nich była walka o ziemię. W kwietniu 1886 r. uchwalona została w sejmie pruskim ustawa o utworzeniu funduszu kolonizacyjnego (w wysokości 100 mln marek) dla wykupu ziemi z rąk polskich i osiedlenia tam chłopów niemieckich. Dla wykonawcy tej akcji, ministra finansów Johannesa von Miquela, była to przede wszystkim walka z wielką własnością ziemską (junkrami), a na korzyść bogatej własności chłopskiej; kwestia polska była dla niego poboczna (inaczej niż dla Bismarcka, który chciał uderzyć w polskie ziemiaństwo). Jednak z punktu widzenia obrony polskiego stanu posiadania akcja Komisji Kolonizacyjnej miała charakter anty-polski. Polacy z zaboru pruskiego - a przede wszystkim z Wielkopolski, gdzie koncentrowała się walka o ziemię - na różne sposoby przeciwstawiali się działaniom Komisji. Przede wszystkim chodziło o mobilizację natury finansowej (np. poprzez zakładanie polskich kas pożyczkowych) i umożliwienie Polakom rywalizacji ekonomicznej. Bilans działalności Komisji do wybuchu I wojny światowej, między innymi wskutek polskiego oporu, był mizerny: Komisja wykupiła 428 tys. ha ziemi, z czego jednak tylko 125 tys. ha od Polaków. Ale w tym samym czasie Polacy wykupili od Niemców 200 tys. ha. Jak widać, planowa działalność państwa, oparta na solidnych postawach finansowych (budżet Komisji zwiększono na koniec do 1 mld marek), nie przyniosła oczekiwanych rezultatów.
Silne uderzenie w polskość szło także po linii szkolnictwa. W 1886 r. uchwalono ustawę o obowiązkowej nauce dla młodzieży rzemieślniczej poniżej 18 r. życia - chodziło o to, by przedłużyć wobec tej grupy młodzieży nacisk germanizacyjny o kilka lat. Uchwalona w tym samym czasie inna ustawa dawała rządowi możliwość swobodnego przenoszenia nauczycieli na nowe placówki - wykorzystano ją do przenoszenia do zachodnich prowincji nauczycieli-Polaków z Wielkopolski i z Prus Zachodnich.
W latach 1890-1894 następuje złagodzenie kursu germanizacyjnego, co wiąże się z nazwiskiem nowego kanclerza, gen. Leo von Capriviego. Rząd Capriviego nie ma większości i w tej sytuacji głosy posłów Koła Polskiego nabierają politycznej wagi - stąd bardziej łagodna linia polityczna wobec Polaków, m. in. anulowanie ustawy o "rugach".
Po upadku rządu Capriviego (1894 r.) wraca ostry kurs anty-polski. W 1894 powstaje w Poznaniu Niemieckie Towarzystwo Kresów Wschodnich, zwane od pierwszych liter nazwisk swych założycieli HKT, czyli Hakatą. Hakata będzie krzewić niemieckość na terenie zaboru pruskiego i będzie przy tym korzystać w przychylności rządu. Sam rząd też pozostaje aktywny na tym polu. Duże sumy z budżetu państwa przeznaczane na przełomie wieków XIX i XX na cele kulturalne w miastach niemieckich kresów wschodnich, ale tak by wzmacniać tam żywioł niemiecki. Prowadzona jest polityka dodatków specjalnych dla urzędników, którzy wykażą się antypolskim nastawieniem w swojej pracy. W 1904 r. uchwalona zostaje nowelizacja pruskiej ustawy o tworzeniu nowych osad; w 1907 r. ogólnoniemiecka ustawa o zgromadzeniach; w 1908 r. pruska ustawa o wywłaszczeniach - ostrze wszystkich trzech jest skierowane przeciwko Polakom. W 1901 r. wybucha konflikt w szkole we Wrześni. Na zakaz nauczania religii w języku polskim rodzice odmawiają kupienia swoim dzieciom niemieckich katechizmów i zakazują im odpowiadać na pytania nauczycieli po niemiecku. Dzieci są posłuszne woli rodzicielskiej, następują kary chłosty w stosunku do dzieci, rodzice wdzierają się siłą do szkoły... Sprawa nabiera silnego echa nie tylko w prasie polskiej trzech zaborów, ale i w całej Europie. Pod względem - jak byśmy dziś powiedzieli - wizerunkowym władze zaborcze doznają bardzo poważnego uszczerbku. Na fali tych nastrojów w roku 1906 wybucha strajk szkolny, z udziałem 70 tys. polskich dzieci, złamany dopiero po roku.
Ogólny bilans polityki germanizacyjnej był taki, że zarówno wzmogła się polska świadomość narodowa w zaborze pruskim, ale i wzmocniły się ekonomiczne fundamenty polskości. Do specyfiki dzielnicy pruskiej trzeba zaliczyć to, że te niewątpliwe sukcesy z walce z naciskiem zaborczym Polacy odnieśli walcząc orężem niemieckiej praworządności (Rechtsstaat).
Roman Graczyk