​Konflikt z Ukraińcami. Walki w Krakowie w 1848 roku

We wschodniej Galicji zaostrzył się ponadto konflikt polsko - ukraiński, zwłaszcza, gdy z inicjatywy gubernatora Franza Stadiona grupa dygnitarzy Kościoła unickiego wystąpiła z wiernopoddańczym adresem do cesarza i z prośbą o opiekę przeciw polskiemu uciskowi.

We wschodniej Galicji zaostrzył się ponadto konflikt polsko - ukraiński, zwłaszcza, gdy z inicjatywy gubernatora Franza Stadiona grupa dygnitarzy Kościoła unickiego wystąpiła z wiernopoddańczym adresem do cesarza i z prośbą o opiekę przeciw polskiemu uciskowi.

Na wzrost antagonizmu na tym terenie wpływał proces kształtowania się świadomości narodowej Ukraińców, który początkowo miał charakter ruchu kulturalnego, ale w latach czterdziestych XIX wieku objął także żądania polityczne. Stopniowo ruch ukraiński zaczął też występować przeciw Polakom, spiskującym stale przeciwko Wiedniowi, ale odmawiającym Ukraińcom prawa do odrębności i traktującym ich jako odłam narodu polskiego. Część działaczy ukraińskich starała się uzyskać poparcie władz austriackich w zamian za lojalną postawę wobec cesarza, co Wiedeń umiejętnie wykorzystywał podsycając konflikt polsko-ukraiński.

Reklama

Gubernator Franz Stadion uprzedził też demokratycznych działaczy galicyjskich w staraniach o pozyskanie sobie wsi i rozwiązanie kwestii chłopskiej. W Wielką Sobotę 22 kwietnia ogłosił   rzekomo w imieniu cesarza akt znoszący z dniem 15 maja pańszczyznę w Galicji. Decyzja ta została później zaakceptowana przez Wiedeń, a cesarski patent o zniesieniu pańszczyzny został antydatowany na 17 kwietnia 1848 roku.

Chłopi stali się właścicielami uprawianej ziemi, a szlachta miała otrzymać odszkodowanie ze skarbu państwa. Lasy, łąki i pastwiska były własnością dworu, a wsi pozostawiono tzw. serwituty, tj. ograniczone prawo korzystania z cudzej własności: wypasanie bydła na dworskim pastwisku, pobieranie drewna na opał z dworskiego lasu. Spory o serwituty zdominowały potem na kilka dziesięcioleci stosunki między dworem a wsią w Galicji.

Kulminacyjny punkt krakowskiej Wiosny Ludów stanowiły wydarzenia uliczne rozgrywające się bezpośrednio po Wielkanocy, tj. 25 i 26 kwietnia. Tłumy demonstrantów domagały się wpuszczenia do kraju emigrantów powracających z Francji. Starosta Krieg cofnął wprawdzie wprowadzony przez siebie zakaz, ale sytuację zaogniły przysłane z Wawelu oddziały wojska.

Na ulicach pojawiły się barykady, doszło do walk. W starciach zginęło 40 osób (w tym 8 żołnierzy austriackich). Austriacy zbombardowali Kraków z armat ustawionych na wzgórzu wawelskim. Komitet Narodowy podpisał akt kapitulacji, który przewidywał reorganizację i rozbrojenie gwardii narodowej, zburzenie barykad, usunięcie z kraju emigrantów politycznych, rozwiązanie Komitetu Narodowego i zapłacenie przez miasto szkód wyrządzonych skarbowi państwa, wojsku i urzędnikom. W zamian za to uczestnikom wypadków przyrzeczono amnestię.

Władze austriackie nie liczyły na tak łatwy sukces, spodziewały się raczej większego oporu ze strony nieźle zorganizowanego ruchu w grodzie podwawelskim. Po kapitulacji wyjechała do Wiednia - z inicjatywy Antoniego Helcla - trzyosobowa deputacja (Helcel, Stanisław Potocki, Jan Rzesiński), by złożyć na ręce cesarza Ferdynanda protest i akt oskarżenia władz cywilnych i wojskowych, które doprowadziły do zbombardowania miasta.

Krakowski Komitet Narodowy prawie w całości przeniósł się natomiast wraz z emigrantami do Wrocławia, gdzie w maju odbył się Polski Kongres Polityczny z udziałem przedstawicieli poszczególnych zaborów (około 60 osób). W obradach nie wzięli ostatecznie udziału licznie zgromadzeni we Wrocławiu emigranci (ponad 400 osób).

Na etapie przygotowań głową kongresu uczyniono nie związanego z żadnym ugrupowaniem emigracyjnym gen. Henryka Dembińskiego, jednego z wodzów powstania listopadowego. Ten jednak zrezygnował z przewodniczenia już w pierwszym dniu obrad, a jego miejsce zajął dr Antoni Kraszewski.

Zadaniem kongresu miało być ujednolicenie akcji politycznej Polaków z Galicji i Poznańskiego wobec państw rozbiorowych oraz Europy. Konserwatyści (Antoni Helcel, Aleksander Wielopolski) próbowali dążenie do niepodległości Polski powiązać z zasadą "konstytucyjnej legalności" i przeprowadzeniem reform narodowych. Zjazd przebiegał pod znakiem politycznych rozbieżności i niezgody, nie zakończył się żadną konkretną uchwałą. Wydano jedynie przydługą i patetyczną odezwę "Do reprezentantów wolnych ludów", którą podpisało kilkunastu uczestników zjazdu.



Źródło: "Wielka Historia Polski" Wydawnictwo Pinnex, Kraków 2000


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Antoni Helcl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy