Ksiądz Józef Szafranek. W walce o język polski

21 lipca 1848 roku pochodzący ze Śląska ksiądz Józef Szafranek w pruskim Zgromadzeniu Narodowym zażądał praw dla "po polsku mówiących Ślązaków". Bez wątpienia znaczące wystąpienie duchownego, wygłoszone na fali odwilży wywołanej Wiosną Ludów roku 1848, było zaledwie drobnym wyrazem szerokiej działalności społecznej i edukacyjnej prowadzonej przez Szafranka.

Życiowa droga Józefa Szafranka, syna prostego młynarza z Gościęcina pod Koźlem, zapewne nie różniła się od tych wybranych przez dzieci innych chłopów ze Śląska. Po ukończeniu nauki w wiejskim gimnazjum, Szafranek wstąpił do seminarium we Wrocławiu. Święcenia kapłańskie uzyskał wiosną 1831 roku, gdy w sąsiednim Królestwie Polskim powstańcy jeszcze odnosili sukcesy w wojnie z potężnym Imperium Rosyjskim.

Szafranek zapewne nie myślał o przedarciu się do zaboru rosyjskiego i chwyceniu za oręż. Jako wikary w Grzędzinie, a później w Raciborzu, poświęcił się nie tylko posłudze, ale również działalności społecznej i edukacyjnej. To właśnie skromny śląski ksiądz w Bytomiu stworzył pierwsze w Europie koło czytelnicze (1839 rok). Szafranek konsekwentnie działał w ramach lokalnej społeczności. Poza propagowaniem czytelnictwa w języku polskim, zakładał najróżniejsze stowarzyszenia, nie tylko mające związek ze sprawami wiary, ale też oświatowe czy zawodowe. Do aktywności niezmordowanego księdza zaliczało się między innymi popularyzowanie hodowli drzew owocowych czy nawet pszczelarstwa.    

Reklama

Wydaje się, że edukacja była jednak głównym obszarem zainteresowania Szafranka. Jako rewizor był on autorem programów szkolnych, krzewił też ćwiczenia fizyczne, co było wówczas novum w bytomskich szkołach. Dbał również o ubogich, nie tylko finansowo wspomagając potrzebujących uczniów, ale też doprowadzając do otwarcia szkoły dla ubogich dziewczyn w Bytomiu, która prowadziły sprowadzone przez Szafranka do miasta Siostry Szkolne de Notre Dame (1853 rok). Wreszcie to ksiądz znacząco przyczynił się do otwarcia męskiego gimnazjum w Bytomiu (1867 rok). Była to pierwsza szkoła średnia w mieście, w którym od 1840 roku Szafranek był proboszczem Parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny (kościół na zdjęciu), jednej z najstarszych parafii na ziemiach polskich. Walczył też z pijaństwem wśród wiernych. Popularność "farorza" Szafranka rosła, a ten zaangażowanie w sprawy społeczności udowodnił w 1847 roku, kiedy niósł posługę chorym na tyfus, sam zresztą zapadając na tą ciężką.

Pozycja duchownego w Bytomiu osiągnęła tak znaczące rozmiary, że w 1848 roku został wybrany do pruskiego Zgromadzenia Narodowego. W parlamentarnych ławach Szafranek dał się poznać jako zwolennik demokratycznych reform oraz wprowadzenia języka polskiego w śląskich szkołach i urzędach. 21 lipca 1848 roku duchowny zażądał praw dla "po polsku mówiących Ślązaków". Wśród postulatów Szafranka były między innymi wydawania praw, dekretów, rozporządzeń i obwieszczeń w języku polskim, wprowadzenie języka polskiego do szkól elementarnych, wreszcie ogólne gwarancje dla polszczyzny na terenie Górnego Śląska.

Równolegle z parlamentarnym wnioskiem, Szafranek wraz Józefem Lompą, Emanuelem Smołką i krakowskim dziennikarzem Józefem Łepkowskim zaczęli wydawać w Bytomiu "Dziennik Górnośląski". Była to pierwsza z prawdziwego zdarzenia polska gazeta na Górnym Śląsku.

Działalność polityczna i "lewicowe" poglądy "farorza" nie przypadły do gustu hierarchii kościelnej. Gdy otrzymał zakaz zasiadania w ławach Zgromadzenia Narodowego, brał udział w obradach... na stojąco. W 1851 roku Szafranek musiał jednak zrezygnować z wykonywania mandatu, co nie uchronił go przed karę nałożona przez wrocławskie biskupstwo. O niezachwianej sankcjami kościelnymi pozycji proboszcza świadczyć może fakt, że petycję w sprawie zwolnienia Szafranka z aresztu domowego przedstawiła we Wrocławiu delegacja złożona z katolika, protestanta i Żyda.

W wyniku bezwzględnego pruskiego Kulturkampfu, w 1872 roku ksiądz Szafranek został odsunięty od wszelkich funkcji związanych z edukacją. Zmarł dwa lata później, w wyniku obrażeń odniesionych w wypadku do którego doszło, gdy ksiądz wracał z duszpasterskiej wizyty u potrzebującego posługi wiernego.

Trudno nazwać księdza Szafranka wzorcowym przykładem patrioty walczącego o polskość w czasach zaborów, bo duchowny nie walczył o odzyskanie niepodległości przez Polskę, a o prawa lokalnej społeczności do języka polskiego. Jednak jego działalność edukacyjna i społeczna w mrocznym dla historii Polski wieku XIX, choć nie tak bohaterska jak udział w powstaniach, była doniosła. Dzięki duchownemu język polski na Górnym Śląsku mógł przetrwać.   

ArWr

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy