Niemieckie i polskie instytucje w Wielkopolsce po powstaniu w 1848 roku

W 1857 roku założono niemieckie Ziemstwo Kredytowe, konkurencyjne wobec istniejącej takiej samej instytucji administrowanej przez Polaków.

Zgodnie z polityką pruską, oficjalnie zalecano wykupywanie majątków z rąk polskich i wydzierżawianie ich Niemcom, rozszerzanie zasięgu kościoła ewangelickiego, ułatwianie napływu ludności niemieckiej i wprowadzanie języka niemieckiego do wszystkich dziedzin życia.  Jednak Polacy i tak zaczęli przegrywać na polu gospodarczym, zwłaszcza w rolnictwie.

Ofiary poniesione w latach 1846 - 48, nieumiejętne gospodarowanie i nawiedzające prowincję klęski elementarne spowodowały, że właściciele ziemscy popadali w długi i zmuszeni byli sprzedawać ziemię. W latach 1846 - 1860 w ręce niemieckie przeszło 316 tys. ha, co spowodowało, że polska większa własność posiadała już tylko 852 tys. ha, a niemiecka 528 tys. ha.

Reklama

Nadzieję na zasadniczą poprawę położenia Polaków wiązano z objęciem regencji przez brata króla, księcia Wilhelma, który zapoczątkował liberalniejszą tzw. nową erę. Okres ten zakończył się jednak po kilku latach wraz z początkiem rządów późniejszego "żelaznego kanclerza", Otto von Bismarcka, który dążąc do zjednoczenia Niemiec przez Prusy prowadził nacjonalistyczną, antypolską politykę.

W Wielkopolsce wielu zwolenników miała nadal zorganizowana praca organiczna. Stojąca na tym gruncie grupa liberalizującego ziemiaństwa i inteligencji skupiła się wokół "Dziennika Poznańskiego", redagowanego przez Władysława Bentkowskiego i Ludwika Jagielskiego. W prospekcie tego polskiego pisma wydawanego z inicjatywy Hipolita Cegielskiego zapisano, że "Dziennik Poznański" ma być "organem narodowości polskiej w granicach praw zagwarantowanych jej traktatem wiedeńskim, jako też w granicach i na podstawie swobód z powszechnej konstytucji krajowej wypływających [...] stojąc przy zasadach wolności politycznej i religijnej, równouprawnienia wszystkich klas społeczeństwa i organicznego postępu, ze stanowiska tych zasad zapatrywać się będzie na stosunki i interesa Księstwa [...] tak moralne, jak i materialne".

Organicznicy starali się wykorzystać krótki okres liberalniejszej polityki pruskiej. W 1861 roku na zjeździe około 400 ziemian wielkopolskich utworzono w poznańskim "Bazarze" Centralne Towarzystwo Gospodarcze, na którego czele stanął najpierw Adolf Łączyński, a po roku Jan Działyński. Organizacja ta, łącząca powiatowe towarzystwa rolnicze, grupujące głównie wielkich właścicieli, zaprzestała działalności w okresie powstania styczniowego, by wznowić ją w 1865 roku pod prezesurą Cegielskiego.

Towarzystwo zajmowało się krzewieniem oświaty rolniczej, podnoszeniem rolnictwa na wyższy poziom, przede wszystkim poprzez organizowanie i opiekę nad kółkami rolniczymi. Stawiało sobie za zadanie zachować drogą nam ziemię w naszym ręku, zaprowadzić na tejże najlepszą i najpiękniejszą kulturę i stan ludu rolniczego nas otaczającego doprowadzić do błogiej pomyślności i oświaty.

W tym samym czasie przy poznańskim Towarzystwie Przemysłowym Mieczysław Łyskowski założył pierwsze na ziemiach polskich Towarzystwo Pożyczkowe dla Przemysłowców Miasta Poznania. W następnych latach z inicjatywy Łyskowskiego powstało szereg takich towarzystw (nazywanych później Bankami Ludowymi) na Pomorzu.

Tam też, w Brodnicy, utworzono Towarzystwo Agronomiczne Ziemi Michałowskiej, a w Piasecznie pod Gniewem powstało pierwsze na ziemiach polskich chłopskie Towarzystwo (Kółko) Rolnicze, zorganizowane przez drobnego dzierżawcę Juliana Kraziewicza i Walentego Stefańskiego. Z inicjatywy tego kółka zorganizowano wkrótce w Gniewie spółkę pożyczkową, kasę oszczędności, szkółkę rolniczą i kółko gospodyń.

Z dużym wysiłkiem podtrzymano istnienie Towarzystwa Pomocy Naukowej, a w 1857 roku utworzono Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk, na którego czele stanął najpierw filozof August Cieszkowski, a potem właściciel dóbr kórnickich, Tytus Działyński i Karol Libelt. Początkowo miało ono dwa wydziały: nauk historycznych i moralnych oraz przyrodniczych, których głównym celem było  przykładać się do rozszerzania nauk i umiejętności w polskim języku. Ogłaszano konkursy na rozprawy naukowe, finansowano wykopaliska archeologiczne, założono muzeum starożytności polskich i słowiańskich oraz muzeum historii naturalnej.

Z darów Towarzystwo utworzyło bibliotekę, a od 1860 roku drukowało rozprawy swych członków we własnym "Roczniku". Z udziału w pracach Towarzystwa zrezygnowała natomiast większość nauczycieli, którym pruskie władze oświatowe zagroziły sankcjami służbowymi.


Źródło: "Wielka Historia Polski" Wydawnictwo Pinnex, Kraków 1999

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Karol Libelt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy