Odwrót Wielkiej Armii Napoleona z Moskwy
Cesarz Francuzów miał nadzieję, że zajęcie Moskwy zmusi rosyjskiego cara Aleksandra I do poproszenia o pokój i zakończenia trwającej od 24 czerwca 1812 roku wojny rosyjsko - francuskiej.
Francuzi zajęli Moskwę, ale nie pokonali armii rosyjskiej. Zbliżająca się zima zmuszała Napoleona do stanowczych rozstrzygnięć, a nie miał z kim walczyć, jak i pertraktować. Chcąc uniknąć okrążenia rozpoczął 19 października odwrót, podczas którego Wielka Armia uległa całkowitej zagładzie.
Przyczyniły się do tego zarówno nękające ataki wojsk rosyjskich na mniejsze oddziały francuskie, jak i doskwierający głód na ogołoconej z żywności trasie pochodu. Decydujące znaczenie miała jednak wczesna i ostra zima, która zaskoczyła nie przygotowanych na takie warunki żołnierzy Napoleona.
Polacy dzielili los całej armii. Korpus Poniatowskiego odznaczył się w bitwie pod Winkowem, gdzie po całodziennej, zaciętej bitwie ocalił od pogromu zaskoczonego rosyjskim atakiem Murata. W walce zginął były legionista, popularny gen. Stanisław Fiszer. Podczas odwrotu polscy szwoleżerowie gwardii, dowodzeni przez Pawła Jerzmanowskiego, pełnili rolę ariergardy, nieustannie odpierając ataki kozaków.
Podczas przeprawy przez Berezynę armię Napoleona uratowało od pogromu bohaterstwo polskiego żołnierza i zręczny manewr dywizji Dąbrowskiego. Wraz z resztkami Wielkiej Armii powróciło z Rosji zaledwie 30% polskiego wojska, w tym jedynie kilkuset żołnierzy (4 generałów, 120 oficerów i około 300 żołnierzy) V Korpusu księcia Józefa. Po połączeniu z powracającymi później w małych grupach oddział ten wzrósł do 800 ludzi piechoty i 900 jazdy. Zachowali oni jednakże wszystkie sztandary i prawie wszystkie działa.
Napoleon przekazał dowództwo Muratowi i w Smorgoniach opuścił swe wojsko, podążając do Paryża, by sformować nową armię. Podczas krótkiego pobytu w Warszawie spotkał się z przedstawicielami rządu Księstwa: Stanisławem Potockim i Tadeuszem Matuszewiczem. Zapewniał, iż wkrótce opanuje sytuację, co jednak wydawało się coraz mniej prawdopodobne.
W ślad za resztkami wycofującej się Wielkiej Armii na ziemie polskie wchodziły wojska rosyjskie. Ks. Józef próbował organizować obronę, zaciągał nowe oddziały, nie był jednak w stanie zatrzymać Rosjan. Rząd i wojsko opuściły Warszawę, kierując się ostatecznie na Kraków. Poniatowski żegnał stolicę odezwą do wierności ojczyźnie i zalecał prezydentowi miasta, by nie podpisywał żadnego aktu sprzecznego z godnością narodu.
Rosjanie, chcąc zjednać sobie poparcie szlachty, nie traktowali Księstwa jak kraju okupowanego. Aleksander starał się nie naruszać zasad ustrojowych państewka, jego instytucji i urzędów. Naczelny wódz armii rosyjskiej, feldmarszałek Michał Kutuzow powołał w jego imieniu pięcioosobową Radę Najwyższą Tymczasową, która miała zarządzać krajem do czasu wyjaśnienia sytuacji. W jej skład weszli dwaj Rosjanie - generał-gubernator Księstwa Warszawskiego, Siergiej Łanskoj i Nikołaj Nowosilcow, urzędnik pruski - Ludwik K. von Colomb oraz dwaj Polacy - Ksawery ks. Drucki-Lubecki i Tomasz Wawrzecki (ostatni naczelnik powstania kościuszkowskiego).
Napoleon tymczasem przygotowywał się do stawienia czoła szóstej koalicji antyfrancuskiej złożonej z Anglii, Austrii, Rosji, Prus i Szwecji. W nowej Wielkiej Armii oddziały polskie dowodzone przez Poniatowskiego utworzyły VIII Korpus, który utrzymał całkowicie narodowy charakter, ale przechodził na żołd Francji. Podczas pobytu w Krakowie Poniatowski doprowadził jego liczebność do około 12 tys. żołnierzy.
Dla zachowania jedności wojsk polskich formalnemu zwierzchnictwu księcia Józefa poddano też dywizję gen. J. H. Dąbrowskiego. Łączne siły polskie u boku Francji wynosiły wówczas prawie 31 tys. żołnierzy. Pod naciskiem Rosji i Austrii VIII Korpus opuścił Kraków, kierując się przez Wadowice, Białą, Cieszyn na Morawy i Czechy, by później - po uzyskaniu zgody Austrii - znaleźć się w Saksonii.
Źródło: "Wielka Historia Polski" Wydawnictwo Pinnex, Kraków 2000