Polityka Niemiec wobec okupowanych ziem polskich pod koniec XIX wieku

Wstąpienie na tron Niemiec Wilhelma II (1888) oznaczało zmianę dotychczasowego kursu w polityce wewnętrznej i zagranicznej. Ambitny władca o absolutystycznych zapędach popadł w konflikt z Bismarckiem, zmuszając kanclerza do ustąpienia z zajmowanego stanowiska (1890).

Wstąpienie na tron Niemiec Wilhelma II (1888) oznaczało zmianę dotychczasowego kursu w polityce wewnętrznej i zagranicznej. Ambitny władca o  absolutystycznych  zapędach popadł w konflikt z Bismarckiem, zmuszając kanclerza do ustąpienia z zajmowanego stanowiska (1890).

Wraz z objęciem steru rządów przez Leona Capriviego rozpoczął się "nowy kurs" w polityce niemieckiej. Ustępstwa w polityce wewnętrznej podyktowane były trudną sytuacją, w jakiej znalazł się rząd w obliczu wojny celnej prowadzonej z Rosją i kształtującego się porozumienia rosyjsko-francuskiego, a także zagrożenia ze strony rosnącego w siłę ruchu socjalistycznego.

Rząd miał zawężone pole działania także ze względu na wynik wyborów parlamentarnych, które nie dały mu zdecydowanej większości. Sytuacja ta otwierała pewne możliwości przed Kołem Polskim, którego głosy niejednokrotnie mogły przeważyć losy ustaw. Stwarzało to szanse ubiegania się o pewne ustępstwa, ale nie zawsze umiano je właściwie wykorzystać.

Reklama

W Kole Polskim nastąpiły w tym czasie daleko idące zmiany. Odeszło pokolenie zdecydowanych opozycjonistów twardo walczących o prawa narodowe. Ich miejsce zajęli zwolennicy ugody, starający się nie popaść w konflikt z rządem i dynastią. Do najaktywniejszych należeli: Roman Komierowski, ks. Florian Stablewski i Józef Kościelski. Kościelski zasiadał w pruskiej izbie panów, miał szerokie kontakty osobiste wśród polityków i na dworze cesarskim, w dużej mierze dzięki jego zabiegom po 1891 roku na kilka lat nastąpiło pewne złagodzenie polityki w stosunku do Polaków.

Rząd cofnął przepisy o wydalaniu obcych obywateli i zezwolił na sezonową emigrację Polaków do pozostałych zaborów. W 1892 roku dopuszczono Polaków do kontroli w Związku Spółek Zarobkowych, co miało duże znaczenie w powstrzymywaniu niemieckiej ekspansji gospodarczej. 

Jedną z największych zdobyczy było uzyskanie zezwolenia na prywatne nauczanie w szkołach języka polskiego, który od 1894 roku wprowadzony został jako przed miot nadobowiązkowy w szkołach średnich. Ulgi wprowadzone przez rząd nie objęły Pomorza, które było traktowane jako ziemia niemiecka, którą Polacy przed wiekami wydarli Krzyżakom.

Ustępstwa te miały odpowiednio wysoką cenę. Koło Polskie popierało otwarcie politykę rządu w kwestiach narodowych, a także w planowanej reformie wojskowej. Wystąpienia narodowe na Śląsku spotkały się z potępieniem ze strony posła Ludwika Jażdżewskiego i samego Kościelskiego. Obydwaj starali się wykazać, że "na Śląsku nie ma już ludności polskiej, a są tylko mówiący po polsku Prusacy" (Kościelski).

Szczególną aktywność przejawiał Kościelski, agitując za rozbudową floty niemieckiej. W swoich wystąpieniach z 1893 roku zapewniał, że "Polacy zawsze będą popierać dążenia Niemiec do silnej armii i że pomyślność Prus i Rzeszy leży im na sercu". Zaangażowanie Kościelskiego w rozbudowę floty zyskało mu u opozycjonistów przydomek: "admirał znad Gopła".

Poparcie, jakiego Koło Polskie udzieliło rządowi w 1893 roku, wbrew powszechnym oczekiwaniom nie przyniosło żadnych zmian w stosunku władz do Polaków. W prasie wielkopolskiej pojawiły się ataki na politykę ugody, a jej zwolenników nazwano stronnictwem dworskim lub dworackim. Ataki nie ominęły także drugiego filara ugody - kleru i arcybiskupa Floriana Stablewskiego.

Publicznej krytyce poddawano zwłaszcza politykę Kościelskiego. Rosło też niezadowolenie posłów Koła Polskiego. Przekonał się o tym Kościelski w 1894, kiedy Koło odrzuciło jego wniosek o uchwaleniu budżetu dla floty i armii. Była to dla niego osobista porażka, a zarazem koniec kariery poselskiej. W  tym samym roku  zrezygnował z   mandatu i w szeregu publicznych wystąpień z mocnymi akcentami patriotycznymi starał się usprawiedliwić swoją politykę.

Po odejściu Kościelskiego i dymisji w tym samym roku kanclerza Capriviego, Koło Polskie przeszło do opozycji. Pierwszym aktem sprzeciwu było postawienie wniosku o likwidację Komisji Kolonizacyjnej, a gdy ten nie przeszedł, przez kilka następnych lat posłowie występowali przeciw jej działaniom. W tym samym 1894 roku roku Koło Polskie odmówiło udziału w obchodach rocznicy urodzin Bismarcka.

------

Źródło: "Wielka Historia Polski" Wydawnictwo Pinnex, Kraków 1999

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy