Represje po powstaniu styczniowym w zaborze pruskim

Dzięki wysiłkowi Polaków z zaboru pruskiego przez dłuższy czas podtrzymywano powstanie w Kaliskiem, na Kujawach i w części Płockiego. Po nieudanej próbie wkroczenia na teren zaboru rosyjskiego w kwietniu 1864 roku zostały rozbite ostatnie partie przerzuconych do Królestwa chłopów kaszubskich.

Dzięki wysiłkowi Polaków z zaboru pruskiego przez dłuższy czas podtrzymywano powstanie w Kaliskiem, na Kujawach i w części Płockiego. Po nieudanej próbie wkroczenia na teren zaboru rosyjskiego w kwietniu 1864 roku zostały rozbite ostatnie partie przerzuconych do Królestwa chłopów kaszubskich.

Władze pruskie zdecydowanie zwalczały wszelkie próby pomocy dla powstania trwającego w zaborze rosyjskim. Działaczy narodowych  oddawano obserwacji, a podejrzanych o udział w pracach konspiracyjnych nękano rewizjami, aresztem i rekwizycjami.

W odpowiedzi na liczny udział młodzieży w oddziałach powstańczych, minister oświecenia zamknął w początku marca 1863 roku gimnazjum w  Trzemesznie. Minister sprawiedliwości zabronił natomiast Polakom obejmowania funkcji w sądownictwie na terenie zaboru pruskiego.

W trwającym pół roku procesie organizatorów i uczestników powstania styczniowego, poddanych króla pruskiego, oskarżono 149 osób, z których 38 skazano, w tym 11 (zaocznie) na karę śmierci. Wtrąconych do więzienia uwolniła ostatecznie amnestia w 1866 roku.

Reklama

Pośrednim skutkiem zaangażowania średniozamożnego ziemiaństwa w ruch niepodległościowy były  bankructwa wielu majątków, co spowodowało dalsze osłabienie polskiego stanu posiadania. Zbrojna walka o niepodległość zakończyła się niepowodzeniem, powrócono więc do sprawdzonych uprzednio haseł pracy organicznej.

Społeczeństwu polskiemu należało stworzyć warunki do przetrwania narodowego i - jak to ujął Ignacy Łyskowski, jeden z najwybitniejszych organiczników zaboru pruskiego - "wyleczyć [...] z chorobliwego idealizmu, szukającego zbawienia albo w gorączkowych porywach i teoriach burzących, lub w abstrakcjach i cudach, albo nareszcie w abstynencji, w indyferentyzmie, w kwietyzmie i Bóg wie w czym, tylko nie w pracy i cywilizacji społecznej".

Szybko pojawiły się inicjatywy gospodarcze, mające pomóc w przystosowaniu się do rozwijających się stosunków kapitalistycznych. Początkowo przodowali w tym Pomorzanie, zakładający banki mające zapewnić korzystne kredyty nie tylko ziemiaństwu, ale także chłopom i mieszczaństwu.

W Dolsku powstało natomiast pierwsze w Wielkopolsce kółko rolnicze, społeczno-gospodarcza organizacja chłopska oparta na wzajemnej pomocy i współpracy, mająca na celu zwiększenie i doskonalenie produkcji rolniczej. Zorganizowali je włościanie: Dionizy Stasiak i Antoni Banaszek, ksiądz Stanisław Wiśniewski oraz ziemianie: Konstanty Sczaniecki i Julian Bukowiecki. Stało się ono wzorem dla tego rodzaju organizacji zakładanych w innych miejscowościach regionu. Kółka przyczyniły się do podniesienia poziomu gospodarki chłopskiej, stały się też szkołą uświadomienia narodowego. W 1873 roku patronat nad nimi obejmie z ramienia Centralnego Towarzystwa Gospodarczego, Maksymilian Jackowski.


Źródło: "Wielka Historia Polski" Wydawnictwo Pinnex, Kraków 2000

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy