"Rugi pruskie" w 1885 roku
Kanclerz Otto von Bismarck w marcu 1885 roku podjął decyzję o wydaleniu z granic zaboru pruskiego wszystkich Polaków przybyłych z innych dzielnic. "Rugami" objęto około 30 tys. osób narodowości polskiej, osiadłej od dawna na tych terenach.
Podjęto jednocześnie działania mające na celu zmiany własnościowe na terenie zaboru pruskiego. Wzmacnianie żywiołu niemieckiego na ziemiach polskich zapoczątkował już na początku lat sześćdziesiątych von Horn, popierany przez ministra rolnictwa Wernera Selchowa.
Dzięki ich staraniom zarząd dóbr królewskich zdołał wykupić z rąk polskich znaczną ilość ziemi. Skup majątków prowadziło także ministerstwo oświaty, w celu utworzenia fundacji szkolnych. O skuteczności tej akcji świadczyła struktura własności wielkich majątków ziemskich. W 1865 roku w Poznańskiem Polacy posiadali już tylko 716 tys. ha, a w rękach niemieckich było 632 tys. ha.
W rejencji bydgoskiej większość majątków była w posiadaniu Niemców. Jedynie drobne gospodarstwa w większości pozostawały w rękach polskich. Ogólnie można stwierdzić, że u progu lat 80. istniała względna równowaga w stosunkach własnościowych na terenie Pomorza i Wielkopolski.
Z początkiem 1886 roku cesarz zapowiedział powołanie Komisji Kolonizacyjnej, a stosowną ustawę w tej sprawie podjął sejm pruski już w kwietniu tego roku. Komisję powołano, "ażeby przez osiedlenie włościan i robotników niemieckich w prowincjach poznańskiej i zachodniopruskiej wzmocnić żywioł niemiecki przeciwko dążnościom polonizacyjnym, zostaje oddany do dyspozycji rządu państwowego fundusz stu milionów marek, z przeznaczeniem na wykup ziemi oraz pokrycie wszelkich kosztów związanych z jej zagospodarowniem".
Niemieckie źródła podają, że w ciągu dwu pierwszych lat działalności wykupiono 43 dwory o łącznej powierzchni 26,5 tys. ha. Pierwsze dziesięciolecie działalności Komisji zamknęło się liczbą 48 tys. ha ziemi wykupionej za ogólną sumę 29 mln marek. Nie były to efekty, jakich oczekiwali twórcy Komisji, stąd też systematycznie zwiększano jej kapitał i podnoszono ceny ziemi licząc, że przez to zachęci się Polaków do wyzbywania się swoich posiadłości. Ludność polska podjęła walkę o utrzymanie własnej tożsamości narodowej.
Jedną ze skutecznych form walki było podjęcie przez szerokie kręgi społeczne haseł pracy organicznej, które trafiły tu na podatny grunt. Już w 1866 roku na łamach "Dziennika Poznańskiego" opublikowany został artykuł, w którym znalazły się kluczowe hasła głoszone przez pozytywistów: "Cichą, wytrwałą i niestrudzoną pracą starajmy się o zdobycie moralnej i materialnej potęgi, szukajmy światła, światła, światła, którego niedostatek sprowadził nasz upadek, bez którego nie ma nadziei ni przyszłości dla upadłego narodu".
Skupieni wokół "Dziennika Poznańskiego" działacze uznali cztery zasady, na których miało się opierać dalsze działanie: uczciwa praca, tak zbiorowa, jak i indywidualna; powszechna solidarność bez nienawiści; zgoda Kościoła z życiem narodowym i szacunek dla przeszłości.
Do skonkretyzowania kierunków dalszej działalności przyczynił się także Maksymilian Jackowski swoją rozprawą: "Rzut oka na nasze zasady, sprawy i potrzeby" (1870). Nawoływał w niej do zaprzestania dalszej walki zbrojnej i zejścia z drogi konspiracji, która prowadzi do postawionej nad przepaścią mety. "Nie na to nas Bóg stworzył, abyśmy tylko służyć mieli za żywioł do tworzenia pokładów kości... Wysiłki należy skierować na kręgi rodzinne i społeczne, w których jedynie może przetrwać polskość. Jedynym słusznym rozwiązaniem jest wstąpić na drogę nauki, pracy, miłości bliźniego, ofiarności i organizacji wewnętrznej z cechą gruntownej znajomości rzeczy".
Założenia pracy organicznej realizowano w dziedzinie życia kulturalnego narodu i w działalności gospodarczej. Jednym z głównych haseł stała się odnowa moralna narodu. Propagowały ją liczne towarzystwa i bractwa wstrzemięźliwości. Wzorem organizacyjnym było dla nich Towarzystwo Moralnych Interesów Ludności Polskiej pod panowaniem pruskim, założone na Pomorzu przez Ignacego Łyskowskiego.
Głosząc konieczność odniesienia moralnego wszystkich warstw społecznych, ożywienia uczuć patriotycznych i narodowych, Łyskowski zaczął zakładać biblioteki parafialne, czytelnie i towarzystwa rolnicze. Ważną rolę w życiu kulturalnym Wielkopolski odegrało Towarzystwo Pomocy Naukowej im. Karola Marcinkowskiego, działające od 1857 roku.
Głównym jego celem była pomoc finansowa polskiej młodzieży uczącej się lub studiującej w szkołach niemieckich. Towarzystwo miało także na celu pielęgnować nauki i umiejętności w języku polskim. Do Poznania zapraszano więc uczonych z pozostałych zaborów, publikowano prace naukowe, gromadzono zbiory biblioteczne w celu publicznego ich udostępniania.
Szerzej zakrojony program przyjęło Towarzystwo Oświaty Ludowej, które prócz działalności kulturalno-oświatowej zakładało także ochronki dla dzieci, w których - poza opieką - dawano im pokarm duchowy, odpowiedni do ich wieku. Szykany władz pruskich utrudniały działalność Towarzystwa, doprowadzając do jego upadku.
Nie zniechęceni tym działacze utworzyli w 1880 roku Towarzystwo Czytelni Ludowych, w celu szerzenia pożytecznych, religijne uczucia podnoszących i pouczających książek polskich. Pomimo represji ze strony władz Towarzystwo nie zaprzestało swojej działalności, obejmując siecią bibliotek całą dzielnicę, powodując, że "u ludu wyrodziła się prawdziwa żądza czytania, a Towarzystwo po kościele drugą macierzą zowią".
--
Źródło: "Wielka Historia Polski" Wydawnictwo Pinnex, Kraków 1999