Sadyk Pasza. Błędny rycerz XIX wieku

Kto wie, czy historia Polski, w coraz większym stopniu formowana wedle wymogów dyktatorów tzw. polityki historycznej, zechce zachowywać względy dla Michała Czajkowskiego. Zapisał się w dziejach ojczystych bezsprzecznie, wsławił odwagą i dorobkiem literackim, wielokrotnie dowiódł patriotyzmu, ale… Ochrzczony w obrządku łacińskim, zdążył być w życiu wyznawcą islamu, a umarł jako prawosławny. W zbitce "Polak katolik" bynajmniej się to nie mieści.

Urodzony w 1804 r. na Wołyniu w dobrej rodzinie być może osiągnąłby nie lada godności (jak ojciec, który w przedrozbiorowej Polsce piastował urząd podkomorzego żytomierskiego) - szedł zresztą w tym kierunku, studiując prawo na Królewskim Uniwersytecie Warszawskim - gdyby nie powstanie listopadowe. Na wieść o jego wybuchu stanął w zbrojnych szeregach jako dowódca oddziału kozaków w pułku kawalerii Karola Różyckiego. Poczucie patriotycznego obowiązku przekreśliło jego szanse na karierę w zaborze rosyjskim; zresztą, wierząc w pomyślną przyszłość Polski, nie zamierzał rezygnować z walki o jej niepodległość i udał się na emigrację. Osiadł, jak wielu, w Paryżu i tam szukał dla siebie pola działania. Znalazł je najpierw w Konfederacji Narodu Polskiego, potem u boku Adama Jerzego Czartoryskiego, w stronnictwie znanym jako Hotel Lambert.

Reklama

W 1841 r. wyjechał do Turcji ze zleconą mu przez Czartoryskiego misją tworzenia wpływów propolskich, niwelujących działania rosyjskie. Dodatkowo zajął się losem pozostających na uboczu, bez środków do życia, popowstaniowych emigrantów - i z myślą o nich założył na surowym korzeniu wieś Adampol, istniejącą do dziś jako Polonezköy. Zyskał tak duże możliwości, że był w stanie wykupywać z tureckiej niewoli Polaków, którzy stali się jeńcami jako żołnierze rosyjscy, walczący na Kaukazie. Pozycja Czajkowskiego na dworze sułtańskim (przeszedł na jego służbę w 1850 r., przyjmując islam i nazwisko Muhammad Sadyk Pasza) była tak doniosła, że Rosja zażądała wręcz jego wydalenia z Turcji, grożąc zerwaniem stosunków dyplomatycznych.

Konflikt Turcji z Rosją na kontynencie europejskim sprawił, że nadzieje na odzyskanie przez Polskę niepodległości w konsekwencji wojny zaborcy z Turcją odżyły z dużą mocą. Po wybuchu w 1853 r. wojny krymskiej (naprzeciw siebie stanęły wtedy: Imperium Rosyjskie oraz Imperium Osmańskie, wspierane przez Wielką Brytanię, Francję i Królestwo Sardynii) Sadyk Pasza otrzymał tytuł mirimiriana i jako taki zorganizował 1. Pułk Kozaków Sułtańskich, walczący pod sztandarem, opatrzonym symbolami białego orła i półksiężyca. Stanąwszy na jego czele, dowodził podczas licznych bitew; w 1854 r. był nawet gubernatorem wojennym Bukaresztu. Dowódcą pozostawał aż do 1870 r., w 1872 przeszedł na emeryturę, udzieloną mu przez sułtana, i stanął na rozdrożu: co dalej?

Kiedy starania o amnestię, podejmowane na dworze cara, ziściły się, Czajkowski powrócił na dobrze mu znane tereny. Osiadł w Kijowie i jął głosić hasła panslawistyczne: apelował do wszystkich Słowian o zjednoczenie się pod przewodem cara Aleksandra II. Aby się uwiarygodnić, porzucił islam i powrócił na łono chrześcijaństwa, tyle że w jego prawosławnej odmianie.

Starania o odegranie znaczącej roli politycznych nie na wiele się zdały: słuchany wprawdzie, ale nie akceptowany Czajkowski rychło stracił zapał do krzewienia idei panslawistycznych i wycofał się z życia publicznego. Osiadł w majątku w Czernichowszczyźnie, zakupionym za pozwoleniem samodzierżawcy, kontynuował podjętą jeszcze w Paryżu pracę literacką, ale tak naprawdę tonął w marazmie starości i nieprzydatności publicznej. W 1886 r. zakończył tę beznadzieję samobójczym strzałem w pistoletu.

W historii Sadyk Pasza Czajkowski zapisał się jednak nie tylko jako patriota, polityk, żołnierz tudzież swego rodzaju błędny rycerz, lecz i literat, autor wartościowych dzieł, klasyfikowanych przez literaturoznawców jako reprezentatywne dla szkoły ukraińskiej romantyzmu polskiego. O jego ulubionej tematyce wiele mówi tytuł debiutanckiej prozy: "Opowieści kozackie".

(wald)

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy