​Wiosna Ludów w Galicji w 1848 roku

Wieść o marcowym sukcesie wiedeńskiej rewolucji wzbudziła entuzjazm w Krakowie. Tłumy mieszkańców wyległy na ulice, gromadziły się przed więzieniem.

Wieść o marcowym sukcesie wiedeńskiej rewolucji wzbudziła entuzjazm w Krakowie. Tłumy mieszkańców wyległy na ulice, gromadziły się przed więzieniem.

Przedstawiciele arystokracji i inteligencji, by nie dopuścić do radykalizacji ruchu, utworzyli delegację obywatelską dla legalnego przeprowadzenia żądań ludności. Weszli do niej m.in. Adam Potocki, Stanisław Jabłonowski, Wincenty Wolf, Józef Brodowicz. Delegacja wymogła na komisarzu, hrabim Maurycym Deymie, otwarcie więzień i uwolnienie więźniów politycznych przebywających tam  od  1846 roku. Na wolności znalazło się około 90 osób.

Decyzję o formowaniu Gwardii Narodowej, której dowódcą wybrano w Krakowie Piotra Moszyńskiego, ziemianina z Wołynia, byłego członka Towarzystwa Patriotycznego i zesłańca do Tobolska. Komitet dla zorganizowania gwardii narodowej zawiązał się też we Lwowie, co wywołało entuzjazm wśród mieszkańców miasta. Przewodzili mu tam Józef Dzierzkowski i Jan Dobrzański. Na żądanie gubernatora Stadiona komitet rozwiązał się jednak tego samego dnia.

Reklama

Ogólnoaustriacka amnestia cesarska otwarła bramy więzień przed patriotami polskimi, którzy przybywali  do  Galicji  wypuszczani  na wolność z twierdz Kufstein i Spielberg (cytadela Brna). Szczególnie licznie zjawiali się w Krakowie, korzystając z otwartej kilka miesięcy wcześniej linii kolejowej.

Na dworcu owacyjnie witali ich mieszkańcy, a w kościołach odprawiano nabożeństwa dziękczynne za ich powrót. Wśród emigrantów znajdowali się wybitni działacze Centralizacji Towarzystwa Demokratycznego Polskiego z Francji, m.in. Wiktor Heltman, Teofil Januszewicz, Józef Wysocki, Leon Zienkowicz, w których w Galicji widziano przywódców nowego powstania. Gen. Franciszek Sznajde przywiózł ze sobą nawet większą grupę częściowo uzbrojonych emigrantów.

Podobny nastrój udzielił się wkrótce mieszkańcom Lwowa, którzy przywdziewali stroje narodowe i przypinali białe kokardy. Miejscowe środowisko demokratycznych działaczy szlacheckich i inteligenckich wykorzystało powszechny entuzjazm do podniesienia sprawy narodowej.

W redakcji "Dziennika Mód Paryskich" wyłożono petycję do cesarza, ułożoną przez Franciszka Smolkę, Floriana Ziemiałkowskiego i Roberta Heferna, a podpisaną następnie przez 12 tys. lwowian. Znalazły się w niej żądania likwidacji przywilejów stanowych, wprowadzenia wolności słowa, zniesienia pańszczyzny, usunięcia obcej biurokracji, spolszczenia szkół, zwołania sejmu galicyjskiego.

Petycję wręczono przybyłemu do Lwowa gubernatorowi Franzowi Stadionowi, który zwolnił około 150 więźniów politycznych i zezwolił na wysłanie deputacji do Wiednia. Do tej ostatniej przyłączali się po drodze delegaci innych miast galicyjskich. Przedstawicieli Krakowa wyłonił Komitet Obywatelski, złożony z 15 osób z Józefem Krzyżanowskim na czele. Przewagę w Komitecie uzyskała inteligencja, ale starosta Krieg zakazał im po kilku dniach wszelkiej działalności.

Połączone delegacje przedstawicieli Lwowa (pod przewodnictwem księcia Jerzego Lubomirskiego) i Krakowa złożyły w Wiedniu petycję u stóp tronu, żądając uznania Komitetu Narodowego, który miałby się zająć wewnętrzną organizacją kraju, odwołania dotychczasowych urzędników, zorganizowania wojska  narodowego,  języka  polskiego w szkołach, sądach i urzędach, zwołania sejmu, wolności zgromadzeń, zmiany organizacji gminnej, zniesienia systemu policyjnego, uwolnienia chłopów od pańszczyzny i nadania im ziemi na własność. 

Nie tajono w niej, że ostatecznym celem jest odbudowanie ojczyzny. "[...] Kiedy przez kilka wieków rozlewaliśmy krew naszą za drugich, chcemy ją teraz przelać za drugich i za siebie. Na hasło ojczyzny zmartwychwstającej uderzą serca wszystkich Polaków. Ale Galicja jest słaba, ogołocona z wojska, pozbawiona wszystkich środków obrony, zdana na łaskę pierwszego lepszego zaborcy. Przeto, aby się nie stać łupem nieprzyjaciół Twoich Najjaśniejszy Panie, i naszych, potrzebujemy Twojej opieki, chcemy być w przymierzu z Austrią i wszystkimi składającymi ją ludźmi".

Żądania przedstawione w Wiedniu w ostatniej chwili zaostrzono, być może pod wpływem spotkań z wysłannikami Komitetu Narodowego Centralnego z Poznania (Ryszardem Berwińskim, Józefem Chosłowskim, Rogerem Raczyńskim), którzy nakłaniali delegatów galicyjskich, by nie ograniczali się do spraw jednej tylko dzielnicy. Efekt delegacji był jednak nikły; cesarz przyjął osobiście jedynie   jej przewodniczącego, a adres - oddany ministrom - został przekazany do "urzędowego załatwienia".

Zniesienie cenzury i ogłoszenie wolności druku wywołało gwałtowny, kilkumiesięczny rozwój czasopiśmiennictwa w Galicji. Pojawiło się wiele nowych tytułów, a zasadnicze zmiany w organizacji pracy redakcji stały się później podstawą w kształtowaniu nowoczesnej prasy. Od marca do grudnia 1848 roku w Galicji i na Śląsku Cieszyńskim ukazywało się 37 polskich pism, z tego aż 32 w dwóch najsilniejszych ośrodkach: w Krakowie i Lwowie.

Część z nich okazała się efemerydami, a większe znaczenie uzyskało jedynie kilka tytułów, wśród których warto wymienić "Jutrzenkę", nową liberalno-demokratyczną gazetę codzienną, stanowiącą jedno z najważniejszych źródeł  do dziejów  roku 1848 w Krakowie, oraz "Czas", który odegrał w przyszłości wyjątkową rolę jako naczelny organ konserwatystów krakowskich. W redakcji tego ostatniego - kierowanej m.in. przez Pawła Popiela - zebrał się zespół wybitnych dziennikarzy i publicystów, którzy stworzyli pismo wzorcowe pod względem warsztatu dziennikarskiego i wydawniczego. Z dziennikiem tym związani byli w różnych okresach m.in. Antoni Beaupré, Leon Chrzanowski, Stanisław Estreicher, Stanisław Koźmian, Lucjan Siemieński, Rudolf Starzewski.



Źródło: "Wielka Historia Polski" Wydawnictwo Pinnex, Kraków 2000



INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Florian Ziemiałkowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy