​Wybuch I wojny światowej. Droga do legionów

W 1914 roku napięta sytuacja polityczna w Europie groziła w każdej chwili wybuchem konfliktu na niespotykaną dotychczas skalę. Iskrą rzuconą na beczkę prochu okazało się zabójstwo arcyksięcia Ferdynanda i jego małżonki, dokonane 28 czerwca w Sarajewie przez serbskiego studenta Gawriło Principa.

Niespodziewany wybuch I wojny światowej pokrzyżował plany polskim działaczom niepodległościowym.

Józef Piłsudski nosił się z zamiarem rozpoczęcia akcji niepodległościowej jeszcze przed wybuchem wojny, doszło jednak do niej tak szybko, że został pozbawiony możliwości działania, gdyż sztab austriacki domagał się kategorycznie, aby nie podejmować samodzielnych akcji.

Już w pierwszych dniach wojny sytuacja wymusiła korektę planów Piłsudskiego.

Wkroczenie Niemców do Zagłębia Dąbrowskiego pozbawiło go terenów, na których akcja niepodległościowa mogła znaleźć zwolenników.

Reklama

Należało się przeorientować na Kielecczyznę, słabo uprzemysłowioną i mało zaktywizowaną propagandą niepodległościową.

Zmieniono także miejsce koncentracji oddziałów strzeleckich z planowanych wcześniej Wadowic na Kraków.

Gorączkowe prace trwały także w innych obozach politycznych.

Z inicjatywy Tadeusza Cieńskiego i Stanisława Głąbińskiego zawiązany został w Galicji Wschodniej Centralny Komitet Narodowy (CKN), mający skupić grupy antysocjalistyczne, opowiadające  się  za   koncepcją Dmowskiego. Komitet miał być przeciwwagą KSSN.

W dniach 26 i 28 lipca 1914 roku odbyło się - z inicjatywy Hipolita Śliwińskiego - najpierw nieoficjalne, później oficjalne zebranie Komisji Skonfederowanych Stronnictw Niepodległościowych (KSSN), na którym obecni byli delegaci tworzonego Komitetu ze Stanisławem Grabskim na czele.

Jego propozycje szły w kierunku stworzenia ponadzaborowej organizacji, opartej na "orientacji austriackiej", stąd też jako cel doraźny sugerował uzyskanie od Austro-Węgier zapewnienia, że Królestwo Polskie zostanie niepodzielone i żadna jego część nie zostanie oddana Niemcom.

Faktycznie nowa organizacja miała sparaliżować działanie Komisji Skonfederowanych Stronnictw Niepodległościowych (KSSN) i uniemożliwić próby powstańcze. Toteż postulaty Grabskiego spotkały się ze zdecydowaną repliką Daszyńskiego, który podważył znaczenie jakichkolwiek obietnic ze strony walczących państw i wskazał na siłę zbrojną jako jedyny pewny argument. Wyjaśnił też zebranym, że aktualne przygotowania nie mają mieć charakteru powstania, a raczej chodzi o akcję legionową.

Działając w tym duch KSSN wydała odezwę wzywającą do walki przeciwko Rosji.

Tymczasem CKN nie  zaprzestawał działań w celu uzyskania wspomnianych zapewnień ze strony austro-węgierskiej.

Z misją do Wiednia udał się Stanisław Głąbiński, który przekonywał ministra spraw zagranicznych Leopolda Berchtolda, że nie może być mowy o wybuchu powstania na ziemiach polskich. Tak więc już w pierwszym okresie wojny doszło do starcia dwóch orientacji i spór ten będzie się toczył praktycznie do uzyskanie niepodległości.

Pierwsze sukcesy prawicy były jednak krótkotrwałe. Już 2 sierpnia Piłsudski otrzymał  wiadomość, że naczelne dowództwo austriackie zezwoliło legionistom na przekroczenie granicy Królestwa po wybuchu wojny z Rosją.

Piłsudski w tym czasie miał już pod swoją komendą Drużyny Strzeleckie, które podporządkowały mu się 31 lipca.

Mógł więc przystąpić do realizacji własnego planu; stworzenia rządu narodowego i dyktatury, wzorem  powstania z 1863 r. W tym samym kierunku zmierzały także działania KSSN, z ramienia której Daszyński prowadził rozmowy z przedstawicielami Koła Polskiego.

Zaskoczeniem dla wszystkich było niespodziewane oświadczenie Piłsudskiego  o powołaniu w Warszawie Rządu Narodowego, z ramienia którego Komendantem polskich sił wojskowych mianowany został Józef Piłsudski, "którego rozporządzeniom wszyscy ulegać powinni".

Komisja została jednocześnie powiadomiona, że Komendant skierował już pierwsze oddziały w kierunku Warszawy, aby zająć ją zanim dotrą tam Niemcy.

Strategia działania Piłsudskiego opierała się na wcześniejszych informacjach uzyskanych od Austriaków, że na wypadek wojny Rosjanie opuszczą lewy brzeg Wisły i w powstałą tam pustkę będą mogły wkroczyć polskie formacje które bez większego trudu dotrą do Warszawy.

Rzeczywistość była jednak inna. Tak jak nie istniał żaden Rząd Narodowy, tak też Rosjanie nie wycofali się z zajmowanych terenów.

Faktem jest natomiast, że Piłsudski już w pierwszych dniach sierpnia wysłał do Warszawy emisariuszy z poleceniem stworzenia rządu.

Tworząc fikcję o Rządzie Narodowym Piłsudski dążył do uniezależnienia się od PPS, licząc na uznanie ze strony pozostałych ugrupowań politycznych.

Zerwanie z PPS nastąpiło faktycznie 6 sierpnia 1914 r., kiedy oddziały Piłsudskiego skierowały się z krakowskich Oleandrów w stronę Królestwa Polskiego.

------

Źródło: "Wielka Historia Polski" Wydawnictwo Pinnex, Kraków 1999

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy