​"Zaduszki Lwowskie" - krwawy finał Wiosny Ludów w Galicji

W czerwcu 1848 roku, w następstwie Wiosny Ludów, w Galicji odbyły się pierwsze powszechne wybory do parlamentu wiedeńskiego. Kilka miesięcy później nasiliły się radykalne nastroje. Niewielki zatarg z gwardzistami stał się przyczyną rozruchów w których zginęło około 100 osób.

W czerwcu 1848 roku, w następstwie Wiosny Ludów, w Galicji odbyły się pierwsze powszechne wybory do parlamentu wiedeńskiego. Kilka miesięcy później nasiliły się radykalne nastroje. Niewielki zatarg z gwardzistami stał się przyczyną rozruchów w których zginęło około 100 osób.

W rezultacie wyborów powszechnych do parlamentu wiedeńskiego wśród 100 wybranych posłów znalazło się 27 ziemian, 15 duchownych, 20 przedstawicieli wolnych zawodów, 1 urzędnik, 6 mieszczan i 31 chłopów (17 Polaków i 14 Ukraińców). W sejmie zebranym 22 lipca w Wiedniu (jesienią został przeniesiony do Kromieryża na Morawach) dużą rolę odgrywał przewodzący mu Franciszek Smolka, poseł ze Lwowa.

Podczas kilkumiesięcznych obrad uchwalono uwłaszczenie chłopów w całej monarchii, przyznając właścicielom ziemskim odszkodowanie ze skarbu państwa. Takie rozstrzygnięcie problemu odszkodowań skłoniło szlachtę galicyjską do działania na rzecz ugody z rządem. Tym bardziej, że nie wyzbyła się jeszcze przykrych wspomnień z okresu rabacji 1846 roku.

Reklama

Panikę wśród szlachty i mieszczaństwa w Galicji wzbudziły słowa odezwy "Do moich ludów", wydanej przez rząd austriacki w imieniu cesarza Ferdynanda I. "Ludu wiejski państw moich! Ufaj cesarzowi twojemu, jak cesarz tobie ufa. Swobody, jakie ci właśnie wydane [...] prawo zastrzegło, zapewnione ci pozostają. [...] Nie troszcz się zatem i bądź spokojnym, mój wierny ludu wiejski! Jeżeli się znajdą ludzie, którzy słowo twego cesarza w oczach twych spotwarzać zechcą, uważaj w nich zdrajców monarchy twego i według tego sprawuj się".

Na prośbę Rady Narodowej odezwy tej nie ogłoszono na wsi, obawiając się wywołania rozruchów przeciwko szlachcie.

Upadek powstania październikowego w Wiedniu przesądził w krótkim czasie o losach Lwowa. Rada Narodowa uległa nastrojom lojalistycznym i nie zdecydowała się poprzeć walczącego Wiednia. Znaczna część społeczeństwa galicyjskiego przyjęła ugodową postawę wobec rządu, zadowalając się niewielkimi ustępstwami narodowymi  i  nominacją  pierwszego Polaka, Wacława Zaleskiego, na stanowisko gubernatora.

Radykalne nastroje panowały natomiast w szeregach gwardii narodowej, a zwłaszcza wśród legionu akademickiego, gdzie znaczne wpływy posiadali działacze emigracyjni. Grupy te dążyły do wywołania powstania, ale austriackie dowództwo wojskowe, zachęcone sukcesem w stolicy, wykorzystało 1 listopada niewielki zatarg z gwardzistami do rozprawienia się z polskim ruchem narodowym.

Na ulicach Lwowa pojawiły się barykady, miasto zostało następnego dnia zbombardowane przez wojsko, po czym magistrat podpisał kapitulację. Zginęło około 100 osób. Władze rozwiązały gwardię narodową i polskie organizacje, zamknęły większość polskich czasopism, usunęły emigrantów. Rozpoczął się kilkuletni okres germanizacji szkolnictwa wyższego, średniego i redukcji szkół ludowych.

Podczas bombardowania powstał pożar, który strawił bezcenne zbiory rękopiśmienne i biblioteczne opactwa tynieckiego przewiezione do Lwowa w latach 1819  - 27. Wydarzenia, które przeszły do historii pod nazwą "zaduszek lwowskich", zakończyły Wiosnę Ludów w Galicji.



Źródło: "Wielka Historia Polski" Wydawnictwo Pinnex, Kraków 2000

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Franciszek Smolka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy