Piłsudski wraca do kraju. Polska znowu wolna

10 listopada 1918 r. wrócił pociągiem z Berlina uwolniony z twierdzy magdeburskiej Józef Piłsudski. Na Dworcu Głównym w Warszawie powitał go m.in. reprezentujący Radę Regencyjną książę Zdzisław Lubomirski. Przyjazd Piłsudskiego wywołał powszechny entuzjazm i tylko o jeden dzień wyprzedził wiadomość o podpisaniu przez Niemców w okolicach Compiegne pod Paryżem rozejmu kończącego I wojnę światową. 11 listopada Rada Regencyjna przekazała komendantowi I Brygady Legionów władzę wojskową i naczelne dowództwo podległych jej wojsk polskich, a 14 listopada - władzę cywilną. Polacy przejmowali władzę na ziemiach polskich okupowanych przez państwa centralne i rozbrajali żołnierzy zaborców. Polacy uświadomili sobie, że po 123 latach niewoli odzyskali niepodległość. Atmosferę tej wyjątkowej chwili tak opisywał Jędrzej Moraczewski, pierwszy premier II Rzeczypospolitej: "Niepodobna oddać tego upojenia, tego szału radości, jaki ludność polską w tym momencie ogarnął. Po 120 latach prysły kordony. Nie ma "ich". Wolność! Niepodległość! Zjednoczenie! Własne państwo! Na zawsze! Chaos? To nic. Będzie dobrze. Wszystko będzie, bo jesteśmy wolni od pijawek, złodziei, rabusiów, od czapki z bączkiem, będziemy sami sobą rządzili. (...) Kto tych krótkich dni nie przeżył, kto nie szalał z radości w tym czasie wraz z całym narodem, ten nie dozna w swym życiu najwyższej radości" (J. Moraczewski "Przewrót w Polsce").

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy