Wakacje w PRL

W domach wczasowych, na polach kempingowych, pod namiotem, na działce, za miastem nad wodą - w takich miejscach spędzało się wakacje w PRL. Nieliczni mogli wtedy wyjechać za granicę. W latach 80., gdy nieco łatwiej można było uzyskać paszport, Polacy jeździli do państw socjalistycznych - Czechosłowacji, Bułgarii, Jugosławii, na Węgry - gdzie wypoczynek często łączyli z handlem. W założeniu władz wypoczynek miał być zorganizowany i masowy, ale w praktyce różnie z tym bywało. Zaraz po wojnie powstał Fundusz Wczasów Pracowniczych. Większość jego majątku stanowiły budynki przedwojenne, odebrane prywatnym właścicielom i przerobione na domy wczasowe. Oprócz domów FWP były też ośrodki wypoczynkowe należące do zakładów pracy. Wczasowiczom towarzyszył kaowiec, czyli instruktor kulturalno-oświatowy, którego zadaniem było zapewnienie rozrywki. Organizowaniem wypoczynku pracownikom zajmowały się zwykle zakłady pracy, które przydzielały skierowania i dofinansowania. Na najbardziej atrakcyjne lokalizacje mogli liczyć urzędnicy państwowi, działacze partyjni i przodownicy pracy. Ludzie władzy wypoczywali gdzie indziej - w luksusowych, odizolowanych ośrodkach w Juracie, Szklarskiej Porębie, Karpaczu, Zakopanem, Sopocie i Jastrzębiej Górze. Najbardziej elitarne ośrodki wczasowe dla władzy wzniesiono w Łańsku i Arłamowie. Mieszkańcy miast chętnie latem uciekali w plener. W latach 60. pojawiły się wczasy pod gruszą - dla miastowych letników, którzy kwaterowali się u gospodarzy na wsi. Dzieci z miasta wysyłane były na obozy harcerskie i kolonie, dzieci na wsi musiały zwykle zostać w domu i pomagać w pracach polowych. Ci, których było na to stać, budowali lub kupowali domki letniskowe, zwane z rosyjskiego daczami. Ponieważ zmiany turnusów wakacyjnych odbywały się najczęściej w tym samym terminie w całym kraju, dojazd na miejsce wypoczynku był wielkim wyzwaniem. Na dworcach rozgrywały się prawdziwe boje o to, kto wsiądzie do pociągu. Miejscówki trzeba było wystać w długich kolejkach.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy