​Bezkrólewie po śmierci Augusta III Wazy - tron dla faworyta carycy

Po śmierci Augusta III 5 października 1763 roku rozpoczęło się ostatnie w dziejach Polski bezkrólewie.

Po śmierci Augusta III 5 października 1763 roku rozpoczęło się ostatnie w dziejach Polski bezkrólewie.

Dom Wettynów nie przygotował się do walki o sukcesję polską, zresztą na skutek zewnętrznych uwarunkowań synowie Augusta III nie mieli większych szans wyborczych, podobnie jak zgłaszający chęć kandydowania do tronu polskiego przywódca obozu hetmańskiego, Jan Klemens Branicki, czy też tacy magnaci, jak wojewoda czernihowski, Stanisław Lubomirski czy poznański - Antoni Barnaba Jabłonowski.

Gruntowne przygotowania do przejęcia władzy w Polsce rozpoczęli natomiast jeszcze za życia Augusta III członkowie najlepiej zorganizowanego stronnictwa politycznego, nastawionego wówczas wybitnie na współpracę z Rosją, jakim była "Familia", kierowana nadal przez braci Czartoryskich, Augusta Aleksandra, wojewodę kijowskiego, i Michała Fryderyka, kanclerza litewskiego.

Reklama

Po śmierci ich szwagra, Stanisława Poniatowskiego, poważniejsze role w "Familii" zaczęli odgrywać jego synowie - Kazimierz, Stanisław, Andrzej i Michał, a także syn Augusta, Adam Kazimierz Czartoryski i spowinowacony z nimi Stanisław Lubomirski - wszyscy znaleźli się wkrótce na eksponowanych urzędach państwowych.

W zakulisowych rozmowach Katarzyna II wskazała Stanisława Poniatowskiego, wówczas stolnika litewskiego, jako kandydata "Familii" do korony polskiej. Jej poparcie wynikało z chłodnej kalkulacji politycznej, polegającej na wysunięciu osoby o nikłym dorobku politycznym i znaczeniu (w przeciwieństwie do jego wujów, mających przez pewien czas również ambicje monarsze), wywodzącego się z rodu na dorobku, a zatem w rachubach cesarzowej z wdzięczności do protektorki skłonnego do spełniania jej żądań, kierowanych poprzez ambasadorów rosyjskich w Warszawie.

Jakąś rolę odegrał zapewne romans z kandydatem, nawiązany w czasie jego pobytów w Petersburgu w latach 1756 - 1758. Poniatowskiemu mogły zapaść w pamięci słowa z listu Katarzyny II, napisanego, kiedy była już imperatorową. Odmawiając spotkania i ewentualnych nadziei na bliższy związek, przyrzekała mu: "W ciągu całego życia będę dążyła do tego, aby być Panu pożyteczną oraz zachowam dlań i jego rodziny szacunek". Na swój sposób pozostała wierna tej maksymie do końca swych dni.

W tajnej części traktatu rosyjsko-pruskiego, zawartego w kwietniu 1764 roku, czyli na miesiąc przed terminem sejmu konwokacyjnego, strony potwierdziły wolę przeciwstawiania się wszelkim próbom zmian ustrojowych w Rzeczypospolitej i starania się o większe równouprawnienie polskich dysydentów.

Prusy, a także Austria i Francja, zgodziły się nie wysuwać swoich kandydatów do korony. Zabiegi dyplomatyczne w Warszawie na rzecz kandydata protegowanego przez Rosję prowadzili jej ambasadorowie, Herman Keyserling (zm. 1764) i jego następca, Mikołaj Repnin.


Zbyt skromne zaplecze polityczne, jakie posiadali Czartoryscy w kraju, spowodowało, że zwrócili się do Rosji o pomoc wojskową. Przybycie kontyngentu wojsk rosyjskich oprotestowała szlachta na sejmikach w niektórych ziemiach, a także główni przeciwnicy "Familii": hetman Branicki, wojewoda wileński Karol Radziwiłł "Panie Kochanku", generał Andrzej Mokronowski i marszałek ostatnich sejmów, Adam Małachowski.

Czartoryscy przygotowali się do batalii wyborczej doskonale pod względem organizacyjnym i propagandowym. Marszałkiem sejmu konwokacyjnego (7 V - 23 VI 1764) został lider stronnictwa, August Czartoryski, któremu przekazano też komendę nad wojskiem koronnym, odjętą Branickiemu.


Kandydaturze Poniatowskiego sprzyjała również uchwała, według której przyszłym królem mógł zostać tylko z ojca i matki Polak stanu szlacheckiego, znajomość praw ojczystych posiadający, utrzymanie ich i poprawę popierać umiejący, a właśnie taki program przygotowało stronnictwo. W utrzymaniu dyscypliny obrad pomogły wydatnie oddziały rosyjskie rozlokowane w Ujazdowie i Solcu pod Warszawą.

"Familia" zmobilizowała za pieniądze carskie własną milicję, która choć niezbyt liczna (ale przecież ubezpieczana przez oddziały rosyjskie) rozproszyła wojsko opozycjonistów. Jan Klemens Branicki ratował się ucieczką na Węgry (23 VI), natomiast Karol Radziwiłł doznał od Rosjan porażki pod Słonimem (26 VI).

Chwile rozterki przeżył Poniatowski, kiedy okazało się, iż przeciwna jego kandydaturze jest Turcja, co nie uszło uwagi Katarzyny II, której nie na rękę były także szerzące się pogłoski o rzekomych planach małżeńskich jej i Poniatowskiego.

Wtedy ożyły na krótko nadzieje księcia Augusta Czartoryskiego, w skrytości ducha  marzącego o koronie i uważającego się za najgodniejszego tego zaszczytu. Dopiero zdecydowana interwencja na rzecz Poniatowskiego ambasadora Repnina, sterowanego z Petersburga przez kierownika dyplomacji carskiej, Nikitę Iwanowicza Panina, rozproszyła wątpliwości formułowane również przez posłów pruskich.

6 września 1764 roku w asyście wojsk rosyjskich i milicji Czartoryskich sejm elekcyjny królem Rzeczypospolitej okrzyknął Stanisława Poniatowskiego, który na sejmie koronacyjnym przybrał imię Stanisława Augusta. Koronowany został 25 listopada w Warszawie.

Wydarzenie to skomentował pamiętnikarz [J. Kitowicz] następująco: "Ta koronacja złożona była na dzień 25 listopada, którego dnia obchodzi Kościół łaciński święto św. Katarzyny, panny i męczenniczki. A że Stanisław Poniatowski osiadł na tron polski z łaski Katarzyny II, cesarzowej moskiewskiej, przeto dzień jej imienia obrał na koronację swoją, czcząc i zawdzięczając tym festynem łaskę swej protektorki. Koronacja różniła się od poprzednich miejscem jej przeprowadzenia (kolegiata św.    Jana w Warszawie zamiast Wawelu) oraz, pomimo starannych przygotowań, brakiem dostojeństwa i mistrzów ceremonii na miarę krakowskich uroczystości. Sporo w niej było kosztownego, aczkolwiek jarmarcznego blichtru. Król cieszył oczy gawiedzi strojami cudzoziemskimi, rozdawał uśmiechy, czarował elegancką postawą, fundował odświętne atrakcje, a jego podskarbi rzucał w tłum drobne  monety".

Uroczystość dopełniły wieczorem  "iluminacje" i uczty. Sejm koronacyjny, obradujący pod węzłem konfederacji, zapisał się porządkowaniem spraw obsady urzędów, głównie przez stronników Czartoryskich, zatwierdzeniem tytułów książęcych dla Poniatowskich, zobowiązaniem do założenia Szkoły Rycerskiej oraz przyjęciem reformy  monetarnej i ujednoliceniem miar i wag.



Źródło: "Wielka Historia Polski" Wydawnictwo Pinnex, Kraków 2000


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Caryca Katarzyna II
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy