​Bitwa pod Kłuszynem, zajęcie Kremla w 1610 r.

Zagrażający interesom polskim w Inflantach traktat w Wyborgu, zawarty (10 marca 1609 roku) między Wasylem Szujskim a Karolem IX, przesądził ostatecznie o podjęciu przez Zygmunta III kroków zaczepnych przeciwko Moskwie.

Zagrażający interesom polskim w Inflantach traktat w Wyborgu, zawarty (10 marca 1609 roku) między Wasylem Szujskim a Karolem IX, przesądził ostatecznie o podjęciu przez Zygmunta III kroków zaczepnych przeciwko Moskwie.

Król chciał wyzyskać zasoby państwa carów do kolejnej wojny ze Szwecją, a szlachcie polskiej i litewskiej wskazać możliwości bogacenia się na wschodzie. Do interwencji zapewne skłaniały go także motywy religijne, chęć poszerzenia strefy oddziaływania kościoła katolickiego, być może w formule unickiej.

Przekonanie na sejmie 1609 roku ogółu szlachty do idei kolejnej wojny okazało się trudne, ale przychylili się do niej senatorzy, wyrażając w kwietniu tego roku zgodę na wyprawę. Jesienią armia polska obległa Smoleńsk, który nadspodziewanie długo wytrzymał oblężenie, wiążąc większość wojsk polskich.

Reklama

Niemniej sytuacja ułożyła się korzystnie dla Zygmunta III, bowiem 4 lipca 1610 roku pod Kłuszynem hetman polny koronny, Stanisław Żółkiewski rozgromił wspieraną przez Szwedów silną armię moskiewską, spieszącą z odsieczą Smoleńskowi. Wtedy znajdujący się w beznadziejnej sytuacji militarnej bojarowie przedstawili propozycję objęcia tronu przez królewicza Władysława.

Wkrótce ich posłowie zjawili się pod Smoleńskiem wraz ze zdteronizowanym i uwięzionym Wasylem Szujskim i jego rodziną, ale do podpisania traktatu nie doszło ze względu na sprzeciw negocjatorów moskiewskich przeciwko kapitulacji twierdzy przed Zygmuntem III, co przypłacił uwięzieniem metropolita moskiewski, Filaret Romanow.

Zrażony do sposobu prowadzenia przez króla polityki wobec Moskwy, Żółkiewski przeniósł się na Podole, aby tam bronić Rzeczypospolitej. Wreszcie 13 czerwca 1611 roku zdobyto Smoleńsk, w związku z tym król mógł odbyć triumfalny wjazd na sejm jesienny do Warszawy. Ten nie spełnił jednak nadziei króla na uchwalenie dostatecznie wysokich podatków w celu kontynuowania wojny, zabezpieczył jedynie zwrot wydatków królewskich i opłacił wojsko znajdujące się pod Moskwą.

Tutaj coraz trudniejsza stawała się sytuacja załogi polskiej, wprowadzonej jeszcze w sierpniu 1610 roku przez Żółkiewskiego do stolicy carskiej. Po wybuchu powstania w mieście zamknęła się ona na Kremlu, próżno oczekując skutecznej odsieczy królewicza Władysława, coraz mniej realnej ze względu na potężniejące siły oblężnicze pospolitego ruszenia rosyjskiego.

Wyprawa Zygmunta III z synem okazała się spóźniona iz końcem października 1612 roku załoga kremlowska skapitulowała. W roku 1613 carem został wybrany Michał Fiodorowicz  Romanow,  syn uwięzionego w Malborku metropolity moskiewskiego Filareta.

Ostateczny cios planom wojennym króla   zadały mnożące się w latach 1612 - 1614 konfederacje niepłatnych żołnierzy, rozwiązane dopiero po wypłaceniu olbrzymich sum zaległego żołdu, uchwalonych na sejmie w grudniu 1613 roku.

Zygmunt III nie porzucił myśli o podbiciu borykającego się ciągle z trudnościami wewnętrznymi państwa moskiewskiego. Nie przyniosły rezultatu toczone  zimą  1615/1616  rokowania  pokojowe, w czasie których posłowie moskiewscy zażądali zwrotu Smoleńska i rezygnacji królewicza z pretensji do tronu.

Przygotowana starannie od strony propagandowej przez kanclerza litewskiego Lwa Sapiehę wyprawa po koronę carską królewicza Władysława, z którym jako carem moskiewskim Zygmunt III zawarł formalne przymierze, wyruszyła w kwietniu 1617 roku. Prowadził ją doświadczony wódz, hetman wielki litewski, Jan Karol Chodkiewicz. Wojsko dotarło bez większych przeszkód pod Moskwę, ale z braku dostatecznych środków nie zdobyło jej, tylko oddziały lisowczyków pod dowództwem Stanisława Czaplińskiego plądrowały okolice.


Po przybyciu 20-tysięcznego wojska kozackiego pod wodzą hetmana Piotra Konaszewicza Sahajdacznego podjęto szturm (10 - 11 października 1618) stolicy caratu, ale bez powodzenia. Przystąpiono zatem do rozmów zakończonych podpisaniem 23 grudnia 1618 roku w Deulinie (Dywilinie) rozejmu na 14 i pół roku, w sumie korzystnego dla Rzeczypospolitej, bo rozszerzającego jej granice na wschodzie o ziemie smoleńską, siewierską, czernihowską i kilka dalszych miast. Wspomniano o zwrocie łupów wywiezionych przez Polaków z Kremla, lecz sprawę tytułu cara moskiewskiego królewicza Władysława pominięto milczeniem.

Jeszcze przed wygaśnięciem rozejmu Moskwa, za namową Szwecji i przy poparciu Holandii oraz lenników tureckich i hierarchii prawosławnej, rozpoczęła jesienią 1632 roku działania wojenne przeciwko Rzeczypospolitej. Były one fragmentem wojny trzydziestoletniej. 25-tysięczna armia moskiewska pod dowództwem bojara Michała Szeina przekroczyła granicę Rzeczypospolitej, kierując się na Smoleńsk, którego broniła zaledwie 3-tysięczna załoga. Jej trudną sytuację w nieznacznym tylko stopniu poprawiały przerzuty niewielkich oddziałów i amunicji przez hetmana polnego litewskiego, Krzysztofa Radziwiłła, który starał się również osłabiać siły oblężnicze akcjami dywersyjnymi.

Ważną rolę odegrał król Władysław IV, który na sejmie koronacyjnym doprowadził do uchwalenia zaciągu 24-tysięcznego wojska, aż w połowie składającego się z nieźle wyszkolonej piechoty, głównie cudzoziemskiej. Następnie poprowadził armię polską na odsiecz Smoleńska (1633), zmuszając do odstąpienia od jej murów armię Szeina, która zamknęła się w obozie warownym w zakolu Dniepru, oczekując tam nadaremnie odsieczy, a okolicę plądrowały tymczasem oddziały polskie, zdobywając szereg miast, m.in. Wiaźmę.

W toku ciężkich walk armia polska doprowadziła do kapitulacji okrążonego wojska moskiewskiego. Na skutek wyczerpania zasobów militarnych zrezygnowano z dalszej wyprawy na Moskwę i przystąpiono do negocjacji. 14 czerwca 1634 roku  podpisano nad rzeczką Polanówką  koło Smoleńska pokój wieczysty z Moskwą, nazywany polanowskim, na mocy którego przy Rzeczypospolitej zostawały z drobnymi korektami granicznymi ziemie smoleńska, siewierska i czernihowska. Zgodzono się na wymianę jeńców i popieranie kontaktów handlowych między oboma państwami. Za zrzeczenie się pretensji do tronu carskiego Władysław IV otrzymał rekompensatę w postaci 20 tys. rubli, czym nie był zbytnio zawiedziony, gdyż liczył na pomoc Moskwy w ewentualnych wystąpieniach przeciwko Szwecji i Turcji.




Źródło: "Wielka Historia Polski" Wydawnictwo Pinnex, Kraków 2000


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Zygmunt III Waza
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy