​Budownictwo i zdobnictwo zabytków u schyłku polskiego odrodzenia

W II połowie XVI wieku dał się zaobserwować znaczny rozwój budownictwa municypalnego. W pierwszej kolejności należałoby wspomnieć o krakowskich Sukiennicach.

W II połowie XVI wieku dał się zaobserwować znaczny rozwój budownictwa municypalnego. W pierwszej kolejności należałoby wspomnieć o krakowskich Sukiennicach.

Te wielkie kramy handlowe zbudowane już w XIII wieku po pożarze w połowie XVI wieku poddane zostały gruntownej przebudowie (1556 - 1560), którą nadzorowali Jan Maria Padovano, mistrz Pankracy i Santi Gucci. Oni to nadali budowli charakter renesansowy m.in. poprzez nowe sklepienie hali, kolumnowe loggie przy krótszych bokach  i  unikatową  attykę z maszkaronami.

Krakowska "hala targowa" stała się wzorcem dla budowniczych ratusza w Tarnowie, zwłaszcza jeżeli chodzi o wieńcząca go attykę  i w mniejszym stopniu dla ratusza w Sandomierzu i Chełmnie n. Wisłą. Jednak najokazalszą budowlą miejską z tego okresu jest ratusz w Poznaniu, wzniesiony pod kierownictwem tesseńskiego artysty Giovanniego Battisty Quadro. Niepowtarzalność nadała poznańskiej budowli niezwykle   ciekawa fasada, składająca się z trzech kondygnacji loggi, w których artysta zastosował zróżnicowanie proporcji i wprowadził pomiędzy dwie ostatnie fryz, co ożywiło całość i nadało jej silny plastyczny charakter. Zwieńczeniem jest szeroka attyka zaopatrzona od frontu w trzy nierównej wysokości wieże. Wnętrze budowli odzwierciedla  typowe  dla Komasków zamiłowanie do sztukatorskiej dekoracji.

Reklama

II połowa XVI wieku nie sprzyjała jednak budownictwu sakralnemu, w czym niewątpliwie należy widzieć wpływ reformacji. Spośród nowych świątyń na uwagę zasługują wzniesione przez Jana Baptystę Wenecjanina kościoły mazowieckie w Brochowie i Broku oraz rozbudowa kolegiaty w Pułtusku z kaplicą biskupa Noskowskiego.

Nowy kierunek rozwoju polskiemu rzeźbiarstwu nadało dwóch pochodzących z Włoch artystów: Jan Maria il Mosca zwany Padovano (Padewczyk), przybyły do Polski w początkach lat trzydziestych XVI wieku i Mediolańczyk Hieronim Canavesi, który w Krakowie pojawił się w połowie stulecia. Padovano  założył  w Krakowie warsztat, w którym pracował razem z Cinim, a później przez pewien okres z Canavesim. Nie narzekał na brak zamówień zarówno ze strony królów, jak i możnowładztwa. Jednym z pierwszych było wykonanie nagrobka królowej Elżbiety, żony Zygmunta Augusta (nie dochował się do naszych czasów).

Zachował się natomiast ufundowany przez królową Bonę nagrobek Piotra Gamrata w katedrze wawelskiej. Do największych osiągnięć Padovano w dziedzinie rzeźby nagrobkowej należą pomniki Jana i Krzysztofa Tarnowskich (katedra tarnowska), Andrzeja Krzyckiego (Gniezno) i Jana Kamienickiego (Krosno). Wspólnie z Canavesim zrealizował nagrobek Samuela Maciejowskiego (Wawel) i Mikołaja Dzierzgowskiego (Gniezno). Z innych dzieł prawdziwym mistrzostwem wyróżnia się cyboriu w kościele Mariackim w Krakowie. Zasługą Padovano jest spopularyzowanie w Polsce nagrobka z półleżącymi postaciami w melancholijnej zadumie (tzw. sansovinowskiego). Jego styl charakteryzuje spokojny monumentalizm i precyzyjne, malarskie kształtowanie drobnych form architektonicznych.

Współpracujący początkowo z Padovano Canavesi rozpoczął niebawem samodzielną działalność. Spod  jego  dłuta wyszedł m.in.   nagrobek  Górków i biskupa Adama Konarskiego, znajdujące się w katedrze poznańskiej. Przypisuje się mu także m.in. nagrobek Jana Rokossowskiego w Szamotułach, Kaspra Wielogłowskiego w Czchowie i biskupa Jana Przerębskiego w Łowiczu. Twórczość Canavesiego charakteryzuje realistyczne podejście do przedstawianych postaci, zamiłowanie do różnobarwnych tworzyw i wzajemne ich łączenie oraz wyrazista ornamentyka.

Malarstwo przeżywało w II połowie XVI wieku regres. Na uwagę zasługuje powstały w 1572 roku tryptyk w kościele w Połajewie, przypisywany Mateuszowi Kossiorowi oraz malowidła epitafijne w kościele w Bieczu i Olkuszu. Z malowideł ściennych niewątpliwie najwybitniejszym dziełem jest dekoracja kościoła w Boguszycach k. Rawy Mazowieckiej (1558), o niezwykłym kolorycie i różnorodności przedstawionych scen. Należy też wspomnieć o kościele w podkrakowskiej Modlnicy (1562) i później-szych dziełach tego typu powstałych w Racławicach Olkuskich i Polnej.

Oddzielną kategorię stanowią słynne arrasy, które sprowadzono na zamówienie Zygmunta Augusta z warsztatów niderlandzkich. Przedstawiają one sceny ze Starego Testamentu i przeznaczone były do ozdobienie ścian wawelskich. Nie można mówić o jakimkolwiek wpływie arrasów na sztukę polską, potwierdzają jednak, że wzory płynęły do Polski także z północy.

Wśród rzemiosł artystycznych w XVI wieku nie słabnącym powodzeniem cieszyło się złotnictwo, pozostające w dalszym ciągu pod wpływami węgierskimi, chociaż uwidaczniały się coraz silniej wpływy południowo-niemieckie. Jednym z najznakomitszych dzieł jest srebrny ołtarz zamówiony dla katedry wawelskiej przez Zygmunta I, ukończony w 1538 roku i sygnowany przez Melchiora Baiera (Bayera), złotnika norymberskiego. Jest to dzieło w całości renesansowe, wolne od gotyckich naleciałości. Ołtarz stał się wzorem dla wielu mniej lub bardziej udanych naśladownictw, które generalnie jednak dalekie były od pierwowzoru.

Szczególnym przejawem sztuki złotniczej były częste, zwłaszcza w I połowie XVI wieku fundacje naczyń liturgicznych. Obok egzemplarzy wykonanych według nowych wzorów występowały dzieła w tradycyjnym rycie gotyckim. Przykładem może tu być monstrancja złożona w 1542 roku przez Zygmunta I klasztorowi na Jasnej Górze, wykonana według gotyckich wzorów, podobnie jak złożony wcześniej krzyż.

Równie gotyckie formy ma kielich ufundowany przez kanclerza Krzysztofa Szydłowieckiego dla kolegiaty opatowskiej. Natomiast wiele cech renesansowych posiada kielich ufundowany przez rodzinę Salomonów dla kościoła Mariackiego w Krakowie, a już niemal całkowicie w nowym stylu wykonany został na zlecenie biskupa Samuela Maciejowskiego kielich dla katedry    wawelskiej. W złotnictwie wielkopolskim obok typowo gotyckich kielichów i monstrancji (Lwówek, Kościan) zachowały się także takie, które odzwierciedlają rodzime próby interpretacji form renesansowych.

Przykładem może tu być relikwiarz św. Wojciecha i relikwiarz na głowę św. Gereona w katedrze gnieźnieńskiej, a także dwie monstrancje wykonane przez warszawskiego złotnika Andrzeja Pułtoraka w kościołach w Sarbiewie i Prażmowie. Ze świeckich zabytków sztuki złotniczej na uwagę zasługuje róg gwarków wielickich (1534), powstały być może w Krakowie, oraz kury bractw kurkowych z Krakowa i Warszawy. Intensywnie rozwijało się także medalierstwo, któremu nowy kierunek nadał Padovano. Medalierstwem parał się także Giovanni Cini, chociaż największe sukcesy odnosili tu Niemcy, zwłaszcza Hans Schwartz i Maciej Schilling.

Coraz większego znaczenia nabierało także odlewnictwo. Jednym z największych zabytków tej epoki jest dzwon odlany w pracowni norymberskiego mistrza Hansa Behema (1520), któremu od imienia fundatora - króla polskiego, nadano    imię    Zygmunt. Z  królem  Zygmuntem I wiążą się także inne zabytki odlewnicze zamówione w słynnej pracowni norymberskiej rodziny Vischerów, a mianowicie krata zamykająca wejście do Kaplicy Zygmuntowskiej i dwa znajdujące się w niej świeczniki. Być może z tej pracowni wyszła płyta nagrobna biskupa Piotra Tomickiego w Tomicach.

Zachowały się także kraty w kaplicach Gamrata i Maciejowskiego, wykonane najprawdopodobniej w Polsce. Norymberski odlewnik  Oswald  Baldner, pracujący w Krakowie, a później w Wilnie, zasłynął jako odlewnik armat, które przyozdabiał - zwłaszcza wiwatowe  - w sceny mitologiczne. Na ważny ośrodek odlewniczy wyrastał Gdańsk, gdzie działalność rzemieślniczą rozpoczynał Gerard Benningk I, założyciel całej dynastii odlewników gdańskich.

Szybki rozwój budownictwa w XVI wieku wpłynął na istotną modyfikację stosunków produkcji. W przeciwieństwie do poprzednich okresów, kiedy to jeden warsztat budowlany wykonywał wszystkie prace od podstaw do wykończenia budowli, nastąpiła teraz specjalizacja. Powstawały przedsiębiorstwa produkujące gotowe elementy zdobnicze, architektoniczne i rzeźbiarskie, stanowiące rodzaj półfabrykatów. Dotyczyło to zarówno produkcji kamieniarskiej, jak i obróbki drewna.

Przedsiębiorstwa tego typu powstawały najczęściej bezpośrednio przy kamieniołomach i produkowały raczej na potrzeby wielkich inwestycji budowlanych. Np. w kamieniołomach pińczowskich funkcjonowało szereg manufaktur produkujących kamienne bloki, transportowane następnie  w  różne regiony Polski. Produkcja odbywała się pod kierunkiem wybitnych rzeźbiarzy narzucających swój styl (np. Santi Gucci w Pińczowie) lub też realizowano nadsyłane projekty, jak w Mikołajowie pod Lwowem, gdzie wykonywano prace według projektów Bernardo Morando, głównego architekta Zamościa.

Uprzemysłowienie budownictwa wpłynęło także na zmianę pozycji zawodowej budowniczych. Wzrost liczby inwestycji budowlanych w XVI wieku zagwarantował im stałą pracę i częściowo wpłynął na zmianę trybu życia z wędrownego na osiadły, co wiązało się z kolei ze wzrostem liczby małych przedsiębiorstw budowlanych w miastach, a w konsekwencji doprowadziło do powstania cechów murarsko-kamieniarskich. Najwcześniej taki cech powstał w Krakowie w 1512 roku. W II połowie XVI wieku powstały podobne cechy w Lublinie (1571) i we Lwowie (1572).

Wędrówki rzemieślników budowlanych nigdy jednak nie ustały. W XVI wieku obserwujemy zwiększony napływ do Polski obcych artystów. W początkach tego stulecia przeważali wśród nich budowniczowie ze Śląska, Saksonii, Czech i Węgier. Później pojawili się Komaskowie, Lugańczycy i Gryzończycy. Na przestrzeni całego wieku systematycznie wzrastała liczba artystów włoskich zatrudnianych w Polsce.

Cudzoziemcy stanowili zdecydowaną większość wśród pracujących tu budowniczych. Pomimo to, dzięki wymaganiom, jakie obcym twórcom stawiali inwestorzy i oczekiwaniom społecznym, w XVI wieku wykształciły się typowo polskie tradycje budowlane. W swej istocie budownictwo i kultura materialna nosiły typowo mieszczańskie piętno. Budownictwo, jak nigdy dotąd, było ściśle związane z mieszczaństwem, z którego wywodzili się prawie wszyscy wielcy architekci. Warsztaty miejskie stały się nosicielami nowych rozwiązań, które bez trudu potrafiły narzucić tworzonym budowlom pomimo zmian, jakie starali się wprowadzić inwestorzy.

 

Źródło: "Wielka Historia Polski" Wydawnictwo Pinnex, Kraków 2000

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy