Druga elekcja Stanisława Leszczyńskiego 1733 r. Tron dla rodaka
W lecie 1733 roku porozumienie sasko - austriacko - rosyjskie było gotowe, a ogromną rolę w jego zawiązaniu odegrała obawa przed wzrastającą niebywale wśród szlachty popularnością Stanisława Leszczyńskiego, ujawnioną na sejmikach ziemskich i sejmie konwokacyjnym. Akcje Leszczyńskiego wzrastały również niezależnie od rozgrywek dyplomatycznych.
Dzięki małżeństwu jego córki Marii z królem Ludwikiem XV we wrześniu 1725 roku z człowieka prywatnego na łaskawym chlebie dostał się ponownie w wir polityki europejskiej. Dziwiono się temu związkowi: "Dziedzic najpotężniejszej korony w chrześcijaństwie, co więcej najpiękniejszy młodzieniaszek w swoim królestwie, zrywa zaręczyny z uroczą infantką hiszpańską, odrzuca rękę córy Piotra Wielkiego, by wprowadzić w swój dom ubogą, niepiękną, w dodatku starszą o siedem lat córkę tytularnego króla na wygnaniu".
Maria Leszczyńska zdobyła sobie jednak rychło sympatię Francuzów, a jej ojciec zyskał poparcie dyplomacji francuskiej w sprawie roszczeń do korony polskiej, mieniąc się delfinem Polski, a zatem spadkobiercą po Auguście II.
Zabiegi o uznanie Leszczyńskiego kandydatem do sukcesji polskiej, rozwijające się bardziej zdecydowanie od roku 1728, należy łączyć z polityką wschodnią Francji, w której ważne miejsce przewidziano Rzeczypospolitej. Dyplomacją francuską kierował od niedawna kardynał André Henri de Fleury, polityk rozważny, lecz nazbyt oszczędny w wydawaniu pieniędzy państwowych.
W listopadzie 1728 roku agent francuski, ksiądz Michał Villebois, udał się z tajną misją do prymasa Teodora Potockiego, przywódcy ugrupowania Potockich, w celu wybadania szans Leszczyńskiego na zwycięstwo na polu elekcyjnym. Usłyszał w odpowiedzi, iż Leszczyński ma szansę na wygraną pod warunkiem osobistego stawienia się w Polsce i wyposażenia w odpowiednie zaplecze finansowe i militarne. Dalszej pracy na terenie Warszawy podjął się ambasador francuski, markiz Feliks Antoni Monti, który odnotował wkrótce znaczny sukces w postaci przyciągnięcia do sprawy elekcji Leszczyńskiego wrogich sobie dotąd Czartoryskich i Potockich.
W obozie Leszczyńskiego znaleźli się przeciwnicy unii polsko-saskiej, będący w większości zwolennikami kandydatury rodzimej, narodowej. Pracom przygotowawczym do zbliżającego się sejmu konwokacyjnego towarzyszył zgiełk propagandowy inspirowany przez Francję.
Monti, chociaż ograniczony w swym działaniu skromnymi środkami wydzielonymi przez kardynała Fleury, zdołał wykupić drukarnie warszawskie, które emitowały panegiryki na cześć króla-rodaka. Pierwsze sukcesy przyniosły mu sejmiki ziemskie, których uchwały zadecydowały o rezultatach sejmu konwokacyjnego (27 kwietnia - 23 maja 1733), odbywanego pod kierownictwem prymasa Teodora Potockiego.
Posłowie zadecydowali o wykluczeniu ze szranków wyborczych kandydatów cudzoziemskich oraz pochodzenia niekatolickiego, co wymierzone było przeciwko Fryderykowi Augustowi. Nowy impuls przyniósł przyjazd do kraju samego Stanisława Leszczyńskiego, który dotarł do Warszawy 8 września, mając za sobą drogę w przebraniu subiekta (pod nazwiskiem Brambak) w obawie przed ujawnieniem na terenie Rzeszy, gdzie publikowano za nim listy gończe, wydane przez dwór wiedeński.
Zamieszkał w rezydencji ambasadora francuskiego, skąd szykował się do najważniejszego starcia o koronę polską. Jego przybycie 10 września do kościoła św. Krzyża doprowadziło do entuzjazmu szlachtę, pozostającą na polu elekcyjnym w gotowości do wyborów już od 25 lipca i zaczynającą powątpiewać w możliwość sukcesu w obliczu zbliżających się do stolicy wojsk saskich i rosyjskich, a także przenoszenia się na Pragę do obozu saskiego wielu dotychczasowych zwolenników Leszczyńskiego.
11 września fala uniesienia patriotycznego sięgnęła szczytu, dzięki czemu następnego dnia 13-tysięczny tłum szlachty obrał królem Polski Stanisława Leszczyńskiego. Kilka dni później król-elekt zaprzysiągł pakta konwenta.
Źródło: "Wielka Historia Polski" Wydawnictwo Pinnex, Kraków 2000