​Interwencja wojskowa na rzecz Augusta III w 1733 roku

Elekcja Stanisława Leszczyńskiego we wrześniu 1733 roku, przeprowadzona jednomyślnie i w majestacie prawa przez obradujące stany, utwierdzona autorytetem prymasa Polski, mocno skonfundowała poselstwo Fryderyka Augusta w Warszawie i jego zwolenników, czekających na Pradze na przybycie wojsk sojuszniczych.

Elekcja Stanisława Leszczyńskiego we wrześniu 1733 roku, przeprowadzona jednomyślnie i w majestacie prawa przez obradujące stany, utwierdzona autorytetem prymasa Polski, mocno skonfundowała poselstwo Fryderyka Augusta w Warszawie i jego zwolenników, czekających na Pradze na przybycie wojsk sojuszniczych.

Dodatkowych trosk przysporzyło im przechodzenie pod wpływem propagandy francuskiej części szlachty do obozu Leszczyńskiego, a także zwątpienie w możliwość zwycięstwa przez niektórych magnatów z regimentarzem litewskim Michałem Wiśniowieckim oraz wojewodami chełmskim, inowrocławskim i czernihowskim na czele.

 Na taki rozwój sytuacji wywarła poniekąd wpływ opieszałość samego pretendenta. Przebywając cały czas w Dreźnie nie godził się na wyjazd do Polski bez gwarancji sukcesu, który powinny mu zabezpieczyć wojska rosyjskie, spóźniające się z interwencją. Jeszcze na dwa dni przed upływem terminu zakończenia sejmu elekcyjnego oświadczył, iż zrzeknie się tronu polskiego, jeśli jego wybór nie dojdzie do skutku przed 5 października.

Reklama

Wycofał jednak zapowiedź, kiedy pod Tykocinem zjawiły się wreszcie forpoczty armii rosyjskiej, dowodzonej przez generała Piotra Lacy’ego. Starając się spełnić wymogi prawa, szlachta popierająca Wettyna zawiązała pospiesznie w konfederację kadłubowy (4 tys. uczestników) sejm elekcyjny we wsi Kamień na Pradze, który 5 października wybrał na króla Polski Fryderyka Augusta Wettyna jako Augusta III. Jego nominację ogłosił biskup poznański, Stanisław Hozjusz, a w pobliskim kościele Bernardynów ceremonii dopełnił biskup krakowski, Jan Aleksander Lipski.

W celu uprawomocnienia werdyktu wydanego pod osłoną wojsk rosyjskich sprawą nie cierpiącą zwłoki stała się koronacja Augusta na króla Polski, ostatnia zresztą z koronacji królewskich odbytych w Krakowie. Przygotowywano się do niej pospiesznie, ale i starannie. Na początku stycznia 1734 roku elekt wraz z małżonką, ministrami i dworem został powitany w Tarnowskich Górach, następnie odbył wjazd do Krakowa.

Kolejna uroczystość miała wymowę tragicznego symbolu. W asyście wybranego monarchą polskim tylko dzięki woli władców państw sąsiednich Augusta III Sasa chowano do grobów doczesne szczątki zwycięzcy spod Wiednia, Jana III Sobieskiego, jego żony  Marii  Kazimiery  i ich  syna Jana. W krypcie Wazów katedry wawelskiej umieszczono również trumnę ze zwłokami Augusta II.

W niedzielę 17 stycznia 1734 roku biskup krakowski, Jan Aleksander Lipski ukoronował Augusta III i jego małżonkę. Z sejmu koronacyjnego zrezygnowano z powodu braku posłów. Pamiętnikarz zapisał, iż w dzień koronacji Augusta III "[...] po wszystkich miastach publicznych, z rozkazu moskiewskiego, była palona   iluminacja".

Wśród upojonych sukcesem na polu elekcyjnym zwolenników Stanisława Leszczyńskiego tracono czas na dyskusjach i kłótniach, które odnowiły wzajemną niechęć między Czartoryskimi i Potockimi, a szlachta rozjeżdżała się do domów.

Zagrożony przez wojsko rosyjskie (30 tys. żołnierzy) i saskie (10 tys.), a także wzrostem napięcia w samej Warszawie, Leszczyński z niewielką grupą stronników schronił się w Gdańsku. Wojsko pod komendą wojewody kijowskiego, Józefa Potockiego, niewiele znaczące militarnie w starciach z silniejszym przeciwnikiem, próbowało bronić przepraw wiślanych, odbić Kraków, wreszcie podążyło na wschód.

W atmosferze kłótni i braku spójnego działania akcja zbrojna przemieniała się w ruchawkę. Pod koniec 1733 roku zawiązywano liczne, ale niewielkie na ogół konfederacje, zdolne jedynie do działań partyzanckich. Do poważniejszych można zaliczyć konfederację szlachty województwa krakowskiego (18 grudnia 1733) pod komendą oboźnego wielkiego koronnego, Jerzego Ożarowskiego, której udało się wyprzeć Sasów z Krakowa na dłużej w czerwcu 1734 roku, a także konfederację litewską (5 kwietnia 1734), zawiązaną pod laską wojewody witebskiego, Marcjana Michała Ogińskiego.

Nadzieję na odmianę losu obóz Leszczyńskiego wiązał z Francją, która w odpowiedzi na elekcję Wettyna już 10 października 1733 roku wypowiedziała Austrii wojnę (nazywaną wojną sukcesyjną polską), odnosząc w niej kilka poważnych sukcesów (zajęcie Lotaryngii, zwycięstwa we Włoszech).

Jednak pomoc militarna Francji dla samego Leszczyńskiego okazała się symboliczna; stanowił ją przybyły w maju 1734 roku na okrętach francuskich 2-tysięczny desant pod dowództwem brygadiera Lamotte de la Peirouse’a, który jednak pod koniec czerwca skapitulował. Rzeczywiście realną pomoc zapewnili Leszczyńskiemu mieszczanie gdańscy, wspierani przez kilkutysięczne wojsko zaciężne i gwardię królewską. W lutym 1734 roku blokadę Gdańska rozpoczęło wojsko rosyjskie.

Pod Gdańsk nie dotarła ani odsiecz Józefa Potockiego, ani rozbite pod Wyszecinem koło Wejherowa (20 kwietnia 1734) oddziały prowadzone przez wojewodę lubelskiego, Jana Tarłę. Miasto pozbawione pomocy z zewnątrz skapitulowało na początku lipca, uznając królem Augusta III i zobowiązując się do zapłacenia wysokiej kontrybucji wojskom rosyjskim. Leszczyński, przewidując rychłą agonię miasta, zbiegł w przebraniu chłopskim na terytorium Prus. Ryzykowną z wielu względów eskapadę zakończył w Królewcu, w gościnie u króla pruskiego, Fryderyka Wilhelma I.



Źródło: "Wielka Historia Polski" Wydawnictwo Pinnex, Kraków 2000


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Stanisław Hozjusz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy