Jan III Sobieski - sojusz z Francją w 1692 r. dzięki Marysieńce. Ostatnie lata życia

Sojusz z Austrią, okupiony w roku 1683 zerwaniem stosunków dyplomatycznych z Francją na szczeblu ambasadorów, nie przyniósł pomyślnych dla Rzeczypospolitej rozwiązań w podstawowej kwestii ułożenia stosunków z Turcją. Dlatego też w roku 1692, za wiedzą Jana III Sobieskiego, jego żona Maria Kazimiera doprowadziła do podpisania tajnego traktatu z wysłannikiem króla Ludwika XIV.

Postanawiał on przymierze z Francją, która obiecała w zamian za poparcie jej w wojnie toczonej z Ligą Augsburską pomoc dyplomatyczną na rzecz uzyskania pokoju z Turcją. Najpoważniejsze osiągnięcie stanowiło jednak przyrzeczenie odbudowania za pieniądze króla "Słońce" stronnictwa profrancuskiego - w zamian za popieranie planów dynastycznych rodziny Sobieskich.

Ostatnie lata panowania Jana III Sobieskiego na gruncie wewnętrznym zdominowały, przybierające na sile już od odsieczy wiedeńskiej, utarczki z opozycją, której przywództwo po Pacach przejęli rosnący w niewiarygodnym tempie w siłę Sapiehowie: hetman wielki litewski, Kazimierz Jan, podskarbi wielki, Benedykt, oraz inni członkowie tego rodu, a także sekundujący im kanclerz litewski, Marcjan Ogiński, z którymi współpracowali także niektórzy dygnitarze koronni z hetmanem wielkim Stanisławem Jabłonowskim na czele oraz część episkopatu pod przywództwem prymasa Michała Radziejowskiego. 

Reklama


Ich niewybredne ataki na króla, cieszącego się nadal ogromnym poparciem szlachty koronnej, dotyczące głównie forsowania przez dwór sprawy sukcesji tronu dla  któregoś z królewiczów (wtedy jeszcze Jakuba Sobieskiego datujące się od roku 1687, a najbardziej intensywne na sejmie w następnym roku (zerwanym przez klienta Sapiehów), doprowadziły nieomal do wybuchu wojny domowej. Nie doszło do niej tylko ze względu na stanowisko Jana III, pragnącego za wszelką cenę (nawet posądzenia o nieudolność) uniknąć wojny bratobójczej, mającej przykre konotacje z przeszłości (wystąpienia Mikołaja Zebrzydowskiego, Jerzego Lubomirskiego i przywódców konfederacji gołąbskiej).

Opozycja odebrała to jednak jako objaw słabości monarchy i jego otoczenia. Prohabsburskie ugrupowanie sapieżyńskie, po ujawnieniu porozumienia z Francją, wzmogło agitację przeciwko dworowi królewskiemu na ostatnich sejmach za panowania Jana III Sobieskiego (1692, 1695), które zerwano. Urabiano jednocześnie stronników w celu zablokowania królewskich planów dynastycznych. Sapiehowie w okresie niewielu lat doszli na Litwie do ogromnej potęgi majątkowej, a także uzyskali niemalże pozycję hegemona politycznego, nic dziwnego zatem, że hetman Kazimierz Jan Sapieha przed spodziewanym rychło bezkrólewiem marzył nawet o koronie polskiej. 

Ostatnim sukcesem króla w rozgrywce z potężnymi oligarchami było wykorzystanie sprawy klątwy rzuconej na Sapiehów za bezprawne kwaterowanie ich wojsk w dobrach duchownych. Rzucił ją biskup wileński, Konstanty Brzostowski, a podtrzymał nuncjusz apostolski - ale zniósł ją z kolei  przyjaciel polityczny Sapiehów, prymas Michał Radziejowski. Arogancja wielmożów wywołała wielkie wzburzenie nie tylko wśród szlachty litewskiej, toteż spowodowała krótkotrwałe powstrzymanie się ich od samowolnych działań.

Biorąc pod uwagę całe panowanie króla opozycja magnacka przyczyniła się do porażek projektów reform życia państwowego, wnoszonych pod obrady sejmów przez dwóroku W związku z tym po stronie sukcesów monarchy należy zapisać jedynie dbałość o unowocześnienie armii poprzez podniesienie w jej siłach rangi artylerii, na której potrzeby uruchomiono nowe ośrodki produkcyjne. Zabrakło woli politycznej szlachty, skonfliktowanej przez elity magnackie, do przeprowadzenia zmian ustrojowych, przy tym najważniejsze sejmy z czasów panowania Jana III były zrywane. Bez większego udziału dworu dokonywało się ożywienie gospodarcze, krępowane jednak rozbudowaną polityką fiskalną państwa, potrzebującego ogromnych pieniędzy na prowadzenie kosztownych wojen.

Ostatnie chwile życia król Jan III Sobieski spędził w pałacu wilanowskim w otoczeniu najbliższej rodziny, której pomyślność była zawsze jego najgłębszą troską. Najważniejszą osobą aż do zgonu była dlań żona, Maria Kazimiera zwana przez niego Marysieńką, powierniczka zarówno w sprawach prywatnych, jak też państwowych. Służyła mu w nich radą, ale też wywierała nacisk na męża w trakcie podejmowania najważniejszych decyzji, zarówno przed, jak i w czasie  długiego  panowania, co miała za złe królowi część szlachty, opierająca się na przesadzonych na ogół opiniach, wywodzących się z kręgów opozycyjnych. Jej niewątpliwa indywidualność przesądziła o tym, że można ją zaliczyć do najwybitniejszych królowych polskich okresu nowożytnego. 

Zgon króla Jana III Sobieskiego 17 czerwca 1696 roku stanowił symboliczne zamknięcie epoki naznaczonej niezwykłymi kontrastami w dziejach Rzeczypospolitej - od największej ekspansji w jej dotychczasowej historii za czasów pierwszych Wazów, przez najgłębszy kryzys objawiający się załamaniem suwerenności państwa za Jana Kazimierza, po względną stabilizację okraszoną szeroko rozsławioną wiktorią wiedeńską - jednym z najsławniejszych dokonań militarnych Polaków.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy