​Polityka Kazimierza Wielkiego na arenie międzynarodowej. Zjazd monarchów w 1364 r.

W 1363 roku władca polski odegrał skutecznie rolę mediatora w ostrym konflikcie między królami Czech i Węgier, wywołanym obraźliwymi słowami, jakie Karol IV wypowiedział o królowej Elżbiecie węgierskiej (siostrze Kazimierza).

W 1363 roku władca polski odegrał skutecznie rolę mediatora w ostrym konflikcie między królami Czech i Węgier, wywołanym obraźliwymi słowami, jakie Karol IV wypowiedział o królowej Elżbiecie węgierskiej (siostrze Kazimierza).

Sąd odbył się w Krakowie w grudniu tego roku, gdzie pół roku wcześniej król polski wyprawił huczne wesele swojej wnuczce Elżbiecie,  Kiężniczce wołogosko-słupskiej, i owdowiałemu znowu Karolowi IV.

Wobec rysującej się koalicji króla czeskiego z książętami zachodniopomorskimi oraz sukcesji luksemburskiej w Brandenburgii wszedł król Kazimierz w sojusz z Waldemarem IV, królem duńskim, który to układ oddziałał pozytywnie na stosunki polsko-krzyżackie. Zwrócił się także do papieża, gdzie zabiegał w 1362 roku o anulowanie "wszystkich mniej sprawiedliwych umów, jakie król polski zawarł na szkodę swojego państwa, odstępując księstwa i ziemie", co wywołało duże zdenerwowanie zarówno na dworze praskim, dostrzegającym w tych staraniach zapowiedź nowych walk o Śląsk, jak też w Malborku, gdzie odczytano je jako gotowość polskiego króla do podjęcia wojny o Pomorze.

Reklama

Wielkim wydarzeniem był zwołany wczesną jesienią 1364 roku do Krakowa zjazd monarchów. Miał on być poświęcony udzieleniu pomocy przeciwko Turkom Piotrowi Lusignanowi, królowi cypryjskiemu, ale faktycznym celem kongresu było omówienie spraw własnych, dotyczących władców Europy środkowej.

Inicjatywa zjazdu należała do Kazimierza Wielkiego. Zjawili się pod Wawelem, poza królem cypryjskim, cesarz Karol IV z bratem Janem, margrabią morawskim, następnie Ludwik Węgierski, Waldemar duński, Otto i Ludwik - margrabiowie brandenburscy, a wreszcie książęta: Bolko świdnicki, Bogusław V wołogosko-słupski z synem Kaźkiem, Siemowit mazowiecki i Władysław opolski.

Wielka szkoda, że nieznane są szczegóły obrad. Wiele wskazuje na to, że uczestnicy zjazdu dążyli do zawarcia układu zbiorowego królestw tej części kontynentu w miejsce sojuszów dwustronnych, a więc podjęli ideę europejską, wyprzedzającą znacznie tego rodzaju porozumienia z czasów nam najbliższych.

Ze źródeł wynika, że kongres monarchów w Krakowie stał się wielkim triumfem Kazimierza Wielkiego, nie tylko jako gospodarza, lecz także mediatora zwaśnionych sąsiadów i zręcznego dyplomaty.

Zjazd podniósł wydatnie w opinii Europy znaczenie Polski i autorytet jej króla. Najgłośniejszym echem odbiła się jednak uczta u Wierzynka, wpływowego rajcy krakowskiego i faworyta króla, podczas której zebranych monarchów ujęto nie tylko wielką uprzejmością gospodarza i przepychem stołu, lecz także niespotykaną obfitością drogocennych darów.

W 1368 roku spotkał się Kazimierz Wielki w Kaliszu z królem Ludwikiem Węgierskim, gdzie omówiono kwestię stosunków obopólnych z Czechami, a następnie wszedł w kontakt z margrabią brandenburskim i za obietnicę pomocy przeciwko cesarzowi przechwycił Wałcz oraz ziemię wałecką.

Królestwo polskie uzyskało dzięki temu połączenie z księstwem słupskim, przerywając groźną dla Polski wspólną granicę państwa krzyżackiego z Brandenburgią. Również w 1368 roku Kazimierz Wielki zaadoptował swojego wnuka Kaźka, księcia wołogosko-słupskiego, któremu zapewnił objęcie tronu polskiego po śmierci wówczas wciąż bezdzietnego Ludwika Węgierskiego.

Uposażył Kaźka w ziemię sieradzko-łęczycką, dołączając później (w 1370 roku) do tego nadania jeszcze część Kujaw, a także grody Wałcz i Złotów z przyległościami. Z woli polskiego króla wnuk jego wszedł - po przedwczesnej śmierci Kenny Olgierdówny - w drugi związek małżeński, z Małgorzatą, córką Siemowita III mazowieckiego, co umacniało jego szanse na objęcie tronu polskiego.

Ale nie wszystko układało się po myśli Kazimierza. Po śmierci Bolka świdnickiego (1368 roku) nie udało się królowi przejąć Byczyny, Kluczborka i Wołczyna, nie mówiąc już o ziemiach bliżej Świdnicy. Dziedzictwo to zagarnął Karol IV, wywołując nową fazę konfliktu z Polską.

W lutym 1369 roku król polski wyjechał na Węgry, gdzie uzgodnił z królem Ludwikiem, że nie będą wchodzić z Karolem IV w żadne układy rodzinne. Po powrocie do kraju wciągnął w koalicję anty-luksemburską księstwa cieszyńskie, niemodlińskie i żagańskie oraz Piotra, biskupa lubuskiego, który ogłosił króla Kazimierza patronem katedry lubuskiej oraz podjął pewne działania w celu odzyskania Śląska i ziem nad środkową i dolną Odrą.



Źródło: "Wielka Historia Polski" Wydawnictwo Pinnex, Kraków 2000


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kazimierz III Wielki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy