Polityka zagraniczna króla Kazimierza Wielkiego. Walka o granice
Kazimierz został koronowany na króla po śmierci swojego ojca Władysława Łokietka 25 kwietnia 1333 roku. Łokietek pozostawił królestwo tylko częściowo zjednoczone. Poza granicami państwa pozostawały Śląsk, Pomorze, Kujawy i Mazowsze.
Kazimierz Wielki odziedziczył tylko Małopolskę i Wielkopolskę (potem dopiero dołączyła, spajając je, ziemia sieradzko-łęczycka) o łącznym obszarze zaledwie 115 tys. km2. Miniaturowe to królestwo, wyczerpane długoletnim wysiłkiem militarnym i częściowo (jak Wielkopolska) spustoszone przez działania wojenne, pozostawało w śmiertelnym zagrożeniu zewnętrznym, gdyż tkwiło w kleszczach bloku luksembursko-krzyżackiego.
Kraj nie posiadał sprężystej administracji, pozbawiony był spokoju wewnętrznego. Rozstrój ten wyrażał się w rabunkach mienia mieszkańców miast i wsi przez rycerstwo i możnych, a także przez zawodowych łotrzyków i łupieżców.
Pojawił się przed królem wkrótce problem dokonania wyboru rzeczy najważniejszych i zadań pierwszoplanowych. Rozumiał, że trzeba poniechać militarnych środków w dążeniu do rewindykacji terytorialnych, gdyż wrogowie byli silniejsi. Najważniejszym zadaniem okazało się utrzymanie z nimi pokoju, aby zyskać czas na przebudowę gospodarczą kraju i unowocześnienie administracji. Zamierzał tą drogą stworzyć podstawy funkcjonowania państwa, które stać będzie w przyszłości na wysiłek przyłączenia do Korony Śląska i Pomorza oraz innych ziem pozostających poza granicami królestwa.
Z zestawienia wydarzeń widać wielką zręczność dyplomacji polskiej, która posiadła umiejętność lawirowania między interesami potęg zewnętrznych. Z czasem Kazimierz i jego otoczenie przestali dostosowywać się tylko do zmian zachodzących na arenie międzynarodowej, sami zaczęli stwarzać fakty korzystne dla królestwa. To prawda, że polityka ostatniego Piasta wobec sąsiadów stanowiła nie kończące się pasmo negocjacji i mozolnie wypracowywanych kompromisów, ale nie brak wśród nich takich, które zapisać należy na konto znaczących sukcesów.
Niestabilne wewnętrznie państwo Kazimierza Wielkiego nie mogło podjąć walki o przyłączenie Śląska, ziemi lubuskiej oraz Pomorza i Kujaw. Na przeszkodzie stanęły dwa państwa sąsiedzkie, zakon krzyżacki i Czechy luksemburskie, cieszące się nadto poparciem dworów feudalnych Rzeszy Niemieckiej, a zwykle również papiestwa awiniońskiego.
W tej trudnej sytuacji korzystną dla Polaków okolicznością był rozkład Niemiec i upadek cesarstwa, który uniemożliwił parcie na wschód jednolitego bloku niemieckiego oraz długotrwały konflikt węgiersko-czeski, dający szansę szachowania czeskiego sojusznika Krzyżaków przez siły zbrojne i dyplomację Karola Roberta, króla węgierskiego, spokrewnionego z dworem polskim.
Współpracę z Węgrami uznał król polski za główną dyrektywę swojej polityki zagranicznej. W 1335 roku wygasał (przedłużany kilkakrotnie) rozejm z Krzyżakami. Wojny udało się uniknąć, gdyż król zdołał oddać spór z Zakonem o Pomorze pod sąd polubowny królów Czech i Węgier. Równocześnie nawiązano kontakt z cesarzem Ludwikiem IV Wittelsbachem i jego synem Ludwikiem, margrabią brandenburskim (układy we Frankfurcie oraz Chojnie), co wywołało natychmiastowy skutek w Pradze. Dwór praski zgodził się bowiem na dalsze zawieszenie wojny bez włączania do rokowań w tej mierze strony krzyżackiej.
Odsunięcie groźby wojny i odseparowanie Czech od Krzyżaków było sukcesem dyplomacji polskiej. Dalszym krokiem były zabiegi, aby owo porozumienie z Czechami z 1335 roku zamienić na trwały pokój. Strona polska usiłowała osiągnąć zrzeczenie się przez Jana Luksemburskiego tytułu króla polskiego i pretensji do ziem polskich.
Rokowania na ten temat w Wyszehradzie w jesieni 1335 roku były ciężkie, zwłaszcza że przybyła tam delegacja krzyżacka, żądając za ewentualny zwrot Kujaw i ziemi dobrzyńskiej ostatecznej rezygnacji przez Polaków z Pomorza oraz ziemi michałowskiej.
Zarówno pokój z Czechami, jak i wyrok królów Czech i Węgier w sporze polsko-krzyżackim, zawierały warunki trudne do spełnienia przez stronę polską. Przystał na nie wprawdzie Kazimierz Wielki, ale nie miał zamiaru ich wypełniać. Układów wyszehradzkich nie wprowadziła w życie również strona czeska.
Źródło: "Wielka Historia Polski" Wydawnictwo Pinnex, Kraków 2000