Układ koszycki z 1374 r. Przywileje dla szlachty w zamian za tron dla córek
Akt koszycki z 1374 roku zawierał postanowienie, że gdyby Ludwik Węgierski nie doczekał się syna, tron w Polsce miała dziedziczyć jedna z córek monarchy, wyznaczona przez niego samego lub przez jego matkę. W zamian król złożył wiele obietnic polskiej szlachcie.
Król przyrzekł Polakom: zachować wszystkie dzielnice w granicach królestwa i dołączyć do niego ziemie jeszcze nie odzyskane; zwolnić dobra rycerskie od poradlnego oprócz 2 groszy z łanu kmiecego, jako symbolu zwierzchności władzy królewskiej; obsadzać urzędy ziemskie wyłącznie przedstawicielami rycerstwa zamieszkującymi daną ziemię; nadawać zamki i dobra jedynie rycerstwu polskiemu, przy czym władca zobowiązał się do obsadzania 23 wymienionych z nazwy starostw tylko Polakami.
Ludwik Węgierski zgodził się również nie oddawać jakiegokolwiek terytorium polskiego w lenno, ograniczyć służbę wojskową szlachty do działań w obronie królestwa, w razie wyprawy zbrojnej poza granice - opłacać uczestników żołdem 5 - 6 grzywien od kopii, a także wykupywać rycerzy wziętych podczas wojny do niewoli. Wyrzekał się nadto stacji w dobrach rycerskich i obiecał, że będzie budował zamki, grody i warownie tylko na swój rachunek.
Na końcu monarcha złożył obietnicę przestrzegania wszystkich przywilejów, jakie wcześniej uzyskało polskie rycerstwo i mieszczaństwo. Przywilej koszycki był korzystny przede wszystkim dla rycerstwa. Miastom nie przyniósł niczego poza ogólnikowym potwierdzeniem ich dotychczasowych praw.
Uszczuplał poważnie władzę królewską na rzecz rycerstwa, które w przyszłości miało domagać się dalszych uprawnień. Jego doniosłość zasadzała się na tym, że stał się pierwszym generalnym przywilejem stwierdzającym istnienie w Polsce silnego stanu szlacheckiego (duchowieństwo uzyskało podobne prawa w 1381 roku).
Postanowienia koszyckie przywykliśmy oceniać ujemnie. Jest w tym z pewnością sporo racji, ale pamiętać należy również, że układ koszycki zabezpieczył Polskę przed traktowaniem przez obcego monarchę ziem i urzędów polskich jako wygodnego środka politycznego.
Z drugiej strony układ koszycki był sukcesem politycznym króla Ludwika i jego matki, królowej Elżbiety, która uznała, że wypełniła już swoją misję w królestwie polskim i latem 1375 roku opuściła kraj ojczysty, aby odpocząć na Węgrzech od trudów sprawowania władzy.
Krok ten komplikował sytuację panującego w Polsce, lecz nalegania matki, wynikające z pewnością z nie najlepszego stanu jej zdrowia i ubytku sił w sędziwym wieku, były tak mocne, że nie potrafił król Ludwik zatrzymać jej w Polsce.
W styczniu 1376 roku sam przybył na kilka dni do Krakowa, ale nie przekazał nikomu rządów zastępczych. Nie mogło to trwać długo. Nie znajdując innego rozwiązania przekonał jeszcze raz swoją matkę, aby powróciła do Polski i objęła tu rządy. Były one krótkie.
Niszczący najazd litewski, a jeszcze bardziej tragiczne wypadki w Krakowie, gdzie dokonano w grudniu tego roku rzezi na przebywających w stolicy Węgrach, posądzonych o zabicie starosty Jaśka Kmity z Wiśnicza - tak źle wpłynęły na samopoczucie królowej Elżbiety, że szybko opuściła Polskę po raz drugi.
Odtąd musiał król Ludwik rządzić królestwem polskim z oddalenia, za pośrednictwem urzędników. Trudna sytuacja panowała zwłaszcza w Wielkopolsce, gdzie rywalizowały z sobą o wpływy główne rody możnowładcze: Doliwów, Grzymalitów, Łodziców, Nałęczów, Pałuków, Zarębów. W końcu 1377 roku monarcha wyznaczył namiestnikiem na ziemiach polskich swojego zaufanego, księcia Władysława Opolczyka, co należy ocenić jako decyzję pospieszną i nie przemyślaną.
Opolczyk nie cieszył się w Polsce popularnością ze względu na sympatie proniemieckie, pamiętano mu również czasy wysługiwania się czeskim Luksemburgom. Nic dziwnego, że zjazd reprezentantów rodów wielkopolskich w Gnieźnie uchwalił 28 marca 1378 roku żądanie, aby król kategorycznie odwołał Opolczyka. Wystąpiła przeciw niemu również hierarchia kościelna.
Opolczyk musiał odejść, pozostawiając zaognioną sytuację w Wielkopolsce i głęboką niechęć w innych dzielnicach kraju. Król zwrócił się do matki z prośbą o objęcie władzy w Polsce w jego imieniu po raz trzeci. Pobyt jej w Krakowie daje się stwierdzić w jesieni 1378 roku oraz od sierpnia do listopada roku następnego.
Sądzić należy, że jej rządy były raczej nominalne, a pobyty w Polsce dorywcze. Zbliżał się kres długiego i aktywnego żywota matki Ludwika Węgierskiego. Odeszła na zawsze 29 grudnia 1380 roku, a jej śmierć zmusiła monarchę do przekazania władzy namiestniczej w królestwie polskim komuś spoza rodziny królewskiej.
W marcu 1381 roku, na zjeździe prałatów i szlachty królestwa polskiego w Budzie, przekazał rządy Zawiszy z Kurozwęk i czterem dokooptowanym wielkorządcom (Sędziwoj z Szubina, Dobiesław z Kurozwęk, Domarat z Pierzchna, Jan Radlica).
Źródło: "Wielka Historia Polski" Wydawnictwo Pinnex, Kraków 2000