Sprawczyni trzech morderstw na wolności. Skierowała się do szkoły podstawowej
Ted Bundy, Gary Ridgway, Andriej Czikatiło czy Ed Gein – sprawcy krwawych zbrodni, seryjni mordercy, których biografie do dziś wywołują ciarki, to przede wszystkim mężczyźni. Ale historia zna też przypadki bezwzględnych kobiet. Jedną z nich jest Karla Homolka, nazywana przewrotnie „krwawą Barbie”.
Urodzona w 1970 roku Homolka pochodziła z tzw. normalnego domu. Była niczym nie wyróżniającą się nastolatką: uprawiała gimnastykę, jeździła na łyżwach, śpiewała w kościelnym chórze i bardzo kochała zwierzęta. Dlatego nikogo nie zdziwiło, że, po ukończeniu stosownych studiów, zatrudniła się w gabinecie weterynaryjnym.
W 1987 roku poznała Paula Bernardo - czarującego i bardzo przystojnego blondyna, jak się szybko okazało - jej przyszłego męża.
Karla od początku wiedziała, że mężczyzna jest zafascynowany brutalnym seksem, ale ochoczo realizowała jego fantazje. W 1991 roku zakochani stanęli na ślubnym kobiercu.
Bernardo wychowywał się w patologicznej rodzinie: jego ojca skazano za molestowanie córki, matka cierpiała na depresję i właściwie w ogóle nie wychodziła z domu, a konkretnie z piwnicy, którą uważała za swoje schronienie. Kiedy Paul skończył 16 lat, dowiedział się, że jest nieślubnym dzieckiem - owocem jednego z romansów matki.Chłopak nigdy nie przeszedł nad tą informacją do porządku dziennego: nie mógł pogodzić się z rozwiązłością rodzicielki i to w jej stronę kierował złość i frustrację. Z czasem zaczął wyładowywać się również na innych kobietach.
Podczas procesu specjaliści podkreślali, że pełna nienawiści relacja z matką miała prawdopodobnie wpływ na to, jak Bernardo traktował swoje partnerki i... ofiary.
Mężczyzna był agresywny i przejawiał zachowania hiperseksualne. Szacuje się, że w latach 1987-1990 popełnił co najmniej 15 gwałtów na nastolatkach i bardzo młodych kobietach. Trafił nawet na komisariat. Pobrano próbkę krwi, ale szybko uznano, że przystojny, uśmiechnięty i dobrze ubrany młody człowiek nie mógłby dokonać zbrodni. Za jedną z napaści Paula skazano niewinnego człowieka...
Karla doskonale wiedziała, że to jej ukochany jest "gwałcicielem ze Scarborough", jednak mroczna natura małżonka działała na kobietę jak najlepszy afrodyzjak. Dla otoczenia (m.in. rodziców Homolki) Paul był ułożonym, dobrze zarabiającym młodym mężczyzną z perspektywami. Łatwo zjednywał sobie ludzi, by później umiejętnie manipulować ich uczuciami.
Wśród zgwałconych przez Bernardo kobiet było kilka nastolatek. "Krwawy Ken" (jak nazwały go media) nie ukrywał zainteresowania młodszą siostrą Karli - Tammy. Coraz śmielej z nią flirtował i dzielił się z żoną swoimi fantazjami: marzył o stosunku płciowym z dziewczynką.
Karla - trudno osądzić czy zmanipulowana i zastraszona przez partnera, czy po prostu równie jak on zepsuta - postanowiła pomóc mu w zrealizowaniu chorego marzenia. Z gabinetu weterynaryjnego wyniosła środek usypiający i nafaszerowała nim siostrę. Bernardo zgwałcił nieprzytomną dziewczynę, a ta, podczas próby wybudzenia, zadławiła się własnymi wymiocinami. Karla próbowała uratować Tammy, ale nastolatka zmarła jej na rękach.
Para upozorowała nieszczęśliwy wypadek (według ich wersji Tammy upiła się do nieprzytomności i zakrztusiła wymiocinami) i wezwała karetkę. W ich scenariusz uwierzyli lekarze oraz wstrząśnięci rodzice Homolki.
Tragiczna śmierć siostry nie powstrzymała jednak "krwawej Barbie" i jej żądnego seksualnych przygód partnera. Proceder powtórzyli raz jeszcze (nagrywając gwałt na nieprzytomnej nastolatce), jednak tym razem dziewczyna przeżyła. To ośmieliło Bernardo i Homolkę: 15 czerwca 1991 roku mężczyzna zwabił do ich domu 15-letnią Leslie Mahaffy. Para zgwałciła nastolatkę, rejestrując całą zbrodnię na taśmie wideo.
Niestety, dziewczynka zmarła, a bezpośrednia przyczyna jej śmierci nie jest znana. Paul i Karla poćwiartowali zwłoki, a każdy z kawałków zatopili w cemencie, by następnie utopić je w pobliskim jeziorze Gibson. Makabrycznego odkrycia dokonali rybacy dokładnie w dzień ślubu jej oprawców.
Mordercy poczuli się na tyle bezkarni, że na kolejne "łowy" ruszyli razem. Zwabiona przez Karlę, 16-letnia Kristen French, została wciągnięta przez Bernardo do samochodu. Gwałcona i torturowana nastolatka przez trzy dni walczyła o życie. I w tym przypadku małżonkowie sięgnęli po kamerę, by udokumentować zbrodnię. Ostatecznie, udusili dziewczynkę i, jak gdyby nigdy nic, poszli do rodziców Karli na świąteczny obiad. Tym razem nie włożyli niemal żadnego wysiłku w ukrycie ciała: zwłoki Kristen znaleziono w rowie.
Jednak Paul potrzebował coraz silniejszych (i przede wszystkim) częstszych bodźców. W konsekwencji zaczął znęcać się także nad żoną. Zainterweniowali współpracownicy Karli, którzy zauważyli ślady pobicia. Wraz z rodzicami namówili kobietę, by wyprowadziła się od męża-oprawcy.
Mniej więcej w tym samym czasie Bernardo został zatrzymany: badania DNA wykazały, że to on stał za kilkunastoma gwałtami w Scarborough. Przesłuchano też Karlę, która opowiedziała o wszystkich zbrodniach popełnionych wspólnie z mężem. Podczas rozmów ze śledczymi konsekwentnie stawiała się w pozycji ofiary zmuszanej do tortur, gwałtów i morderstw.
Ostatecznie, uwierzono w wersję Homolki i skazano ją na 12 lat pozbawienia wolności. Bernardo skazany na dożywocie, ze statusem niebezpiecznego przestępcy, prawdopodobnie nigdy nie opuści więzienia. Wszystkie taśmy z nagraniami brutalnych gwałtów i tortur zniszczono w 2001 roku.
- Mam w więzieniu o wiele więcej swobody, niż miałam, żyjąc z nim - powiedziała Karla podczas jednego z wywiadów.
W 2005 roku "krwawa Barbie" wyszła na wolność i założyła rodzinę. W czasie odsiadki, dzięki możliwości nauki on-line, ukończyła socjologię. Kanadyjczycy nie kryli oburzenia, gdy na jaw wyszło, że Homolka pracuje jako wolontariuszka w jednej ze szkół podstawowych, do której uczęszcza trójka jej dzieci.
- Zależnie od tego, w którą wersję wydarzeń zechcemy uwierzyć, Karla Homolka jest albo inicjatorką i główną sprawczynią trzech najbardziej barbarzyńskich morderstw w historii Kanady, albo maltretowaną gospodynią domową, potulnie spełniającą żądania swego agresywnego męża, który miał nad nią pełną władzę - pisała o Karli Shelley Klein w książce "Największe zbrodniarki w historii".
Do tej pory nie wszyscy pogodzili się z tym, że Homolka jest na wolności. W Internecie istnieje grupa zrzeszająca członków śledzących niemal każdy krok morderczyni, żyjącej dziś pod innym nazwiskiem.