W noc poślubną przysięgli, że za zdradę będą zabijać kochanków. Nie poprzestali na tym
Jest rok 2002 r., para przyjaciół z dzieciństwa staje na ślubnym kobiercu. Składają przysięgę małżeńską, przyjmują życzenia od rodziny i znajomych, bawią się na przyjęciu weselnym — historia jakich wiele, ale tylko z pozoru... Gdy nowożeńcy zostali sami w noc poślubną, złożyli sobie jeszcze jedną obietnicę. Przyrzekli, że jeśli któreś z nich zdradzi — drugie zabije kochanka niewiernego małżonka. Jak się okazało, przysięgę tę traktowali śmiertelnie poważnie.
Kelly i Janson Cochran wychowywali się po sąsiedzku w Merrillville w stanie Indiana. Choć znajomi i rodzina nie byli przekonani, czy ich związek to dobry pomysł, bo kobieta była zawsze pełna energii i żądna czynów, a mężczyzna uchodził za spokojnego i małomównego, zakochani się pobrali. Jak wspominała później Kelly, ich miesiąc miodowy to był czas, kiedy "kończyli zdania za siebie nawzajem". W noc po swoim ślubie para złożyła sobie przysięgę, że jeśli któreś z nich zdradzi partnera, to drugie zabije kochanka lub kochankę.
Po ślubie otworzyli firmę zajmującą serwisem i utrzymaniem czystości oraz sprawności basenów. Po dziesięciu latach pracy ciało Jansona odmówiło posłuszeństwa — nadwyrężył kręgosłup. Ból pleców był dla mężczyzny trudny do zniesienia, uniemożliwiał mu wykonywanie obowiązków, a nawet współżycie z żoną. Choroba męża sprawiła, że to na Kelly spadł cały ciężar ich utrzymania. Kobieta pracowała, ale koszty leczenia Jasona i ich inne zobowiązania sprawiały, że długi ciągle rosły.
W końcu para zdecydowała o przeprowadzce do Michigan. Wybór stanu nie był przypadkowy — uznali, że legalna w tym stanie marihuana do celów medycznych, pomoże uśmierzyć ból Jansona. W 2013 r. przeprowadzili się do miejscowości Iron River.
Kelly znalazła pracę w fabryce wytwarzającej części do okrętów, gdzie poznała dwadzieścia lat od siebie starszego Christophera Regana. Były wojskowy pracę w zakładzie produkcyjnym traktował jako dodatkowe zajęcie na emeryturze. Para nawiązała romans. Choć nigdy nie pokazywali się razem, całe przedsiębiorstwo huczało od plotek o ich związku. O romansie żony w 2014 r. dowiedział się też Janson Crochan.
Mężczyzna uznał, że jednym sposobem, aby ratować ich małżeństwo, jest dotrzymanie obietnicy, którą złożyli sobie w noc poślubną. Kelly zgodziła się pomóc mężowi. Zaprosiła Christophera Regana do swojego domu na kolację. Miała być to forma pożegnania kochanka, bo szykował się on do wyjazdu do innego miasta. Kobieta podała mu lazanie, a po posiłku zaprosiła do sypialni. Po odbytym przez nich stosunku do pomieszczenia wszedł Jason, który zaszedł Christophera od tyłu i z bliskiej odległości strzelił mu w głowę. Następnie razem z żoną znieśli ciało do piwnicy i przy pomocy piły mechanicznej poćwiartowali.
Gdy Terri O’Donnell, była dziewczyna Christophera Regana (z którą pomimo zerwania nadal utrzymywał kontakt), przez pięć dni nie otrzymała od niego żadnej wiadomości, zaczęła się martwić. Jej niepokój wzrósł, gdy dowiedziała się, że mężczyzna bez uprzedzenia przestał przychodzić do pracy. Zyskała całkowitą pewność, że należy zadzwonić na policję, gdy znajomy powiedział jej, że auto Chrisa od kilku dni stoi na parkingu pod miastem. Terri wiedziała, że samochód jest oczkiem w głowie jej byłego partnera i z pewnością nie porzuciłby go na przydrożnym parkingu. Zadzwoniła po służby.
Funkcjonariusze w samochodzie mężczyzny znaleźli notatkę ze wskazówkami dojazdu. Ruszyli za zapiskami Chrisa i tak trafili pod dom Cochranów.
Zobacz również: Zamieszkali z duchem "Wampira z Krakowa"
Gdy zapukali do drzwi, otworzył im Janson i powiedział, że żony nie ma w domu, ale powinna niedługo wrócić. Policjanci oznajmili, że zaczekają i niedługo potem po schodach z piętra zeszła Kelly. Kobieta nieudolnie próbowała tłumaczyć kłamstwo męża. Twierdziła, że chciał ją chronić i dlatego powiedział, że nie ma jej w domu. W głowach śledczych powstało pytanie: czy tak zachowują się ludzie, którzy nie mają nic na sumieniu? Małżeństwo zostało poproszone o udanie się na posterunek policji w celu przesłuchania.
W jego trakcie Kelly zeznała, że nigdy nie była na parkingu, gdzie porzucono samochód Chrisa. Oznajmiła, że nie widziała go już od kilku dni. Przyznała, że jej mąż wiedział o romansie, ale ponieważ sam nie mógł jej zaspokajać seksualnie, zgodził się, by sypiała z innymi mężczyznami. Wtedy kobieta przyznała, że ma jeszcze jednego kochanka. Zeznania Jasona pokrywały się z tym, co mówiła Kelly.
Na przesłuchanie wezwano drugiego kochanka Kelly Cochran, który zeznał, że kobieta doskonale znała parking pod miastem, gdzie znaleziono samochód Christophera Regana, było to jedno z jej ulubionych miejsc schadzek, bo roztaczał się stamtąd piękny widok. Śledczy zdecydowali się przeszukać mieszkanie Kelly i Jansona, znaleźli w nim broń, ale para miała na nią pozwolenie, więc nie było to nic nielegalnego. Uznano też, że warto skorzystać z luminolu, który pozwala odkryć ślady krwi. Jednak policja wszystkie te czynności prowadziła już kilka miesięcy po zaginięciu mężczyzny, a Cochranowie w tym czasie zrobili remont domu. Odkryto niewielkie ślady krwi, ale nie można był stwierdzić nawet, czy jest to ludzka krew.
Choć wiele wskazywało na to, że małżeństwo Cochranów jest winne morderstwa, brakowało niezbitych dowodów. Śledztwo jeszcze się toczyło, gdy para opuściła stan. Mogli to zrobić, nie mieli bowiem zakazu wyjazdu.
Zobacz również: Nogi w lodówce, głowa w garnku. Przerażające morderstwo znanej modelki
W 2016 r. dyspozytor pogotowia w Hobart w stanie Indiana, odebrał telefon od przerażonej kobiety, która wzywała karetkę do swojego męża, który miał problemy z oddychaniem. Niestety ratownicy przybyli na miejsce za późno, mężczyzna już nie żył. Początkowo podejrzewano przedawkowanie heroiny, którą borykający się z bólem pleców chory, mógł przyjmować, aby odciąć się od cierpienia. Jednak sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci Jansona Cochrana nie było przedawkowanie narkotyków, ale uduszenie. Podejrzaną została Kelly.
Śledczym jednak znów brakowało twardych dowodów. Wtedy na posterunek zgłosił się znajomy Kelly i Jansona — Walt. Mężczyzna zeznał, że jego przyjaciel nigdy nie zażywał narkotyków. Poinformował policjantów, że Kelly była podejrzana w innym stanie o zabójstwo Christophera Regana.
Wówczas śledczy wpadli na pewien pomysł. Walt zadzwonił do Kelly i poinformował ją, że Jason przed śmiercią wysłał do niego list. Dołączył do niego drugą kopertę i prosił przyjaciela, by w razie jego śmierci Walt dostarczył ją na policję. Gdy Kelly usłyszała o przesyłce, zaczęła go błagać o zniszczenie korespondencji. To był jasny sygnał dla policjantów, że kobieta ma na sumieniu śmierć męża.
Ponadto sprawdzono także logowania telefonu Kelly do sieci i okazało się, że w dniu śmierci Chrisa, kobieta była na parkingu, gdzie porzucono samochód, a którego podobno nie znała.
Ostatecznie kobieta przyznała się do zamordowania męża. Powiedziała, że zabijając Chrisa "odebrał jej jedyną dobrą rzecz w życiu", przez co nienawidziła Jasona, a morderstwo to była jej zemsta za kochanka. Kelly Cochran początkowo wstrzyknęła mężowi śmiertelną dawkę heroiny, ale znudziła ją powolna agonia mężczyzny i postanowiła przyśpieszyć zgon dusząc go poduszką. Kobieta wskazała miejsce, gdzie porzucili szczątki Christophera Regana i całą odpowiedzialność za jego śmierć próbowała zrzucić na Jansona. Twierdziła, że mąż ją zmusił do morderstwa ukochanego.
Śledczy udali się na miejsce wskazane przez Kelly Cochran, ale pomimo dokładnego przeszukania w lesie znaleźli jedynie czaszkę i okulary Christophera Regana. Co stało się z resztą jego ciała?
Sąsiedzi Cochranów uważali ich za parę odludków. Małżeństwo przez długi czas po wprowadzeniu się nie utrzymywało sąsiedzkich stosunków. Jednak pewnego dnia zaprosili wszystkich mieszkających w pobliżu na grilla. Mięsa było o wiele za dużo i taka impreza powtarzała się codziennie, przez kilka kolejnych dni. Sąsiedzi zeznawali później, że burgery, które im zaserwowano miały bardzo dziwny smak.
Dziwne zachowanie Cochranów do złudzenia przypomina scenę z filmu "Smażone zielone pomidory", w której bohaterowie serwują gościom swojej restauracji ciało zabitego mężczyzny. Czy tak było także tym razem? Poza podejrzeniami sąsiadów nie znaleziono żadnych dowodów. Kelly także nigdy nie wspominała o takiej sytuacji.
Kelly Cochran została w 2018 r. za zabójstwo męża skazana na 65 lat pozbawienia wolności. Gdy przebywała już w więzieniu, jej brat ujawnił, że podejrzewa ją o bycie seryjną morderczynią, do czego Kelly się przyznała - miała zabić dziewięć osób. Jednak nadal trwa weryfikacja, prawdziwości jej zeznań, ofiar i sprawdzanie, czy rzeczywiście zasłużyła na przydomek, który nadały jej media: Diablica z Michigan.
Zobacz również: Krwawy sekret profesora. Ujrzał światło dzienne po 45 latach