Burzliwe życie Bolesława Bieruta. Niezależny spółdzielca

Kim był Bolesław Bierut - postać uosabiająca najbardziej mroczny, naznaczony terrorem i wszechwładzą aparatu bezpieczeństwa okres Polski powojennej? Jaki był jego rodowód jako przyszłego "działacza międzynarodowego ruchu robotniczego" i prezydenta PRL.

Do dzisiejszego dnia Bolesław Bierut jest jednym z najbardziej znanych polskich komunistów. Wszyscy wiedzą, że rządził Polską po drugiej wojnie światowej, choć mogą mieć kłopoty z określeniem stanowisk, które zajmował. Niewątpliwie przyczynił się do tego kult tej postaci, który uprawiany był przez wiele lat w PRL. Już w latach 40., gdy żył i rządził, nazywano jego imieniem ulice, miejscowości i zakłady pracy. Jego imię nosił do 1990 r. Pałac Młodzieży w Katowicach i Uniwersytet Wrocławski. Po jego śmierci w 1956 r. postawiono mu wiele monumentalnych pomników.

Reklama

Drugim powodem ciągłego zainteresowania Bierutem i przywoływania tej postaci są niejasności i tajemnice związane z jego życiem osobistym, a także z działalnością partyjną, tą przed i w czasie drugiej wojny światowej. Uważa się, że nie bez powodu w KC PZPR powołano co najmniej jedną komisję, która konstruowała jego oficjalny życiorys. Biografia komunistycznego bohatera musiała więc być co najmniej kłopotliwa. Natomiast po tych redakcjach zrobiła się niewiarygodna. Istnieje wiele publikacji, polskich i zagranicznych autorów kwestionujących kolejne fakty w życiu Bieruta. Jedni autorzy dowodzą, że właściwie był człowiekiem pozbawionym znaczenia, inni znajdują świadków, że był bardzo ważnym agentem Moskwy. Właściwie wiele spraw można rozstrzygać jedynie w ten sposób, że wybierze się jedną z wielu sprzecznych relacji.

Pierwsze wątpliwości dotyczą jego rodziny, choć te akurat wydają się najbardziej nieuprawnione. Bolesław Bierut urodził się w 1892 r. w Rurach Brygitkowskich pod Lublinem (obecnie Lublin), gdzie jego rodzina przeniosła się spod Tarnowa. Potem Bierutowie zamieszkali przy ul. Sierocej (przy ul. Narutowicza) w oficynie i byli tam znani. Podobno podjął naukę w szkole powszechnej i został z niej wyrzucony za udział w strajku szkolnym w 1905 r. Strajkował wtedy przeciwko obowiązkowi używania w szkole języka rosyjskiego. To w oficjalnym życiorysie. Jego lewicujący koledzy z Lublina zapamiętali to inaczej.

Bierut pochodził z rodziny, która trudniła się drobnym handlem i usługami. Jego matka była bardzo religijna i zapisała go do szkoły katedralnej, bezpłatnej, ale w związku z tym prowadzonej w języku rosyjskim. Był nawet ministrantem. Jednak starsza siostra Antonina, która zetknęła się z PPS, wciągnęła go do swojej działalności i w 1906 r. został wyrzucony ze szkoły za prowadzenie w 1905 r. rewolucyjnej agitacji. Rodziny nie było stać na opłacenie polskiej szkoły, więc Bierut musiał pójść do pracy. Przeciwko językowi rosyjskiemu nie miał chyba wtedy żadnych zastrzeżeń, co więcej znajomość tego języka, gdy trafił już do swojej przybranej ojczyzny Rosji bolszewickiej, bardzo mu się przydała.

Bolesław Bierut rozpoczął pracę w różnych, nie wymagających szczególnych kwalifikacji zawodach i na tym etapie spotkał kogoś, kto wywarł bardzo duży wpływ na jego późniejsze życie. Wtedy właśnie do Lublina przyjechał ze swych licznych zagranicznych podróży Jan Hempel, który objął stanowisko redaktora "Kuriera Lubelskiego" i szybko skupił wokół siebie lewicującą lubelską młodzież.

Jan Hempel był bardzo barwną postacią, którą komuniści po latach zredukowali do jego działalności w okresie bolszewickim. W tamtym czasie był mesjanistą, który uważał, że wyjątkowe cech narodu polskiego spowodują, że odzyska on wolność. Rozpamiętywał na przykład "Króla-Ducha" Juliusza Słowackiego. Szczególnym kultem otaczał dawne dzieje Słowian, gdy przywędrowali z Azji jako Ariowie. Uważał ich pogaństwo za wielką religię, a chrześcijaństwo za religię niewolników. Próbował też przywracać pogańskie obyczaje - w każdą Wigilię zbierali się u niego młodzi ludzie, by odprawić prasłowiańskie obrzędy, w których jednym z symboli była swastyka. Tak pokrótce można by streścić przekonania Hempla, choć każdy skrót oznacza w tym przypadku olbrzymie zubożenie tej postaci. Jedynym praktycznym wątkiem jego działalności była wiara w spółdzielczość robotniczą, którą organizował, ponieważ miała uwolnić robotników spod wyzysku burżuazji.

 W tym czasie Bierut zapisał się do Niższej Szkoły Handlowej Wieczorowej 4-Letniej Zgromadzenia Kupców m. Lublina. Musiało to być w 1906 r., ponieważ Bierut ukończył kurs w 1910 r. jako prymus.

  Pod wpływem Hempla zerwał młody Bierut z wiarą, więc prawdopodobnie wszedł w konflikt z własną rodziną i w rezultacie zamieszkał u Hempla, który od tego momentu zastępował mu ojca. Gdy Hempel na dłużej wyjechał z Lublina, Bierutem i jego kolegami zajęła się siostra Hempla, Wanda Papiewska.

W 1913 r. Bierut, jako obywatel austriacki, musiał pójść do wojska. Przyjaciele sfałszowali dokumenty i na komisję lekarską do konsulatu austriackiego w Warszawie zgłosił się ich kulawy kolega. W ten sposób od razu uzyskał zwolnienie ze służby wojskowej. Pozostał w Lublinie.

Powyższy okres biografowie opisują podkreślając opiekę Hempla-marksisty nad Bierutem, choć Hempel marksistą jeszcze nie był. Piszą o działalności w kółku robotnieczym, samokształceniu, o wstąpieniu w 1912 r. do PPS-Lewicy i przeniesieniu się do Warszawy.

Otóż w 1913 r. Hempel - w tym czasie ścigany przez sądy - wrócił do Lublina i podjął pracę jako geometra, a Bieruta zatrudnił jako swojego pomocnika. Zarabiali bardzo dobrze, ale mieli mało czasu, bo nieustannie wyjeżdżali w teren. W tym czasie w powiecie janowskim w Studziankach Bierut poznał swoją przyszłą żonę.

Hempel został wezwany do przygotowania podziału majątku. Okazało się, że żona administratora majątku ma ideę-fix wykupienia majątku i podzielenia między robotników. Zanim przystąpiła do tego, założyła przedszkole dla dzieci wiejskich i folwarcznych, w którym zatrudniła przedszkolankę Janinę Górzyńską. Z planów stworzenia takiej kolonii nic nie wyszło, ponieważ właściciel czym prędzej sprzedał majątek, ale przyjaźń z administratorem majątku, jego żoną i Górzyńską pozostała, bo cała grupa musiała wtedy szukać mieszkania w Lublinie.

W 1913 r. Hempel znów musiał zniknąć, a Bierut przejął po nim geodezyjny interes. Nie trwało to jednak długo, gdyż pojechał za Hemplem do Warszawy, gdzie został wprowadzony do redakcji "Zarania". Zaczął też uczęszczać na wykłady zdominowanego przez SDKPiL Towarzystwa Abstynentów "Przyszłość". Nie była to żadna kariera partyjna, ale zawsze coś.

Gdy w 1914 r. wybuchła pierwsza wojna światowa, Bolesław Bierut napisał i kolportował antywojenne ulotki i dlatego od początku musiał się ukrywać. Dlatego wrócił do Lublina, ukrywał się u znajomych w samym mieście i okolicach, aż znajomi znaleźli mu dokumenty na nazwisko Jerzy Bolesław Bielak.

W tym czasie powrócił do Lublina Jan Hempel, który walczył w Legionach, a następnie odmówił złożenia przysięgi na wierność cesarzowi. Wspólnie z Bierutem zaangażowali się w rozbudowę Lubelskiej Spółdzielni Spożywców. Bierut został jej kierownikiem handlowym i spółdzielnia zaczęła odnosić sukcesy. I tak byłoby aż do końca wojny, gdyby nie to, że Bierut zdekonspirował się wobec Austriaków, którzy zaczęli go ścigać. W drugiej połowie 1917 r. musiał znów przenieść się do Warszawy, gdzie już pozostał.

Co więc zrobić z tym fragmentem oficjalnego życiorysu, według którego Bierut do końca wojny pracował w Lubelskiej Spółdzielni Spożywców i pod koniec wojny, jako jej delegat, znalazł się w składzie Rady Delegatów Robotniczych? Taki życiorys na pewno brzmiał lepiej. Tym bardziej, że Lubelska Rada Delegatów Robotniczych była pierwszą taką radą w Polsce - powstała 5 listopada 1918 r.

Z powodu braku źródeł trudno też ocenić relacje, jakie były między Janem Hemplem a Bolesławem Bierutem. Po latach wszyscy wspominali lata ich współpracy tak, jakby wszystko inspirował i przeprowadzał Bierut, Hempla pokazując na drugim planie. Wydaje się, że jest to duże przekłamanie. Związek tych dwóch ludzi może za to ujawniać pewną cechę Bieruta, dzięki której robił w życiu karierę - potrafił znaleźć sobie patrona i korzystać z jego możliwości. Teraz określilibyśmy to jako umiejętność "podczepienia się".

W drugiej połowie 1917 r. Bolesław Bierut przybył do Warszawy i odnowił kontakty z poznanymi wcześniej marksistami. Jednak tak naprawdę z Janem Hemplem całkowicie oddał się organizowaniu w Warszawie spółdzielni robotniczych. Do tej pracy dodatkowo zmotywowały go wydarzenia w Rosji. Wybuch rewolucji bolszewickiej zachwycił obu spółdzielców. W Warszawie Bierut wziął jeszcze udział w rozbrajaniu Niemców i na krótko wrócił do Lublina.

Nic nie wskazuje na to, żeby Bierut zaangażował się w działalność Rad Delegatów Robotniczych. W tym czasie razem z Hemplem doprowadzili do połączenia robotniczego ruchu spółdzielczego i zorganizowali pierwszy ogólnopolski zjazd przedstawicieli spółdzielni, który odbył się 2 listopada 1918 r. Na tym zjeździe Hempel skrystalizował swoją ideę spółdzielczości jako ruchu społecznego zmierzającego do usunięcia wyzysku człowieka przez człowieka. Wszystkie intelektualne osiągnięcia Hempla w zakresie spółdzielczości po latach przypisano Bierutowi.

Podobno w końcu 1918 r. Bierut wraz z Hemplem uczestniczyli w zebraniu, na którym doszło do połączenia lubelskiego SDKPiL i lubelską PPS-Lewicą, ale być może i to im dopisano. Tak jak wstąpienie do PPS i dzięki temu współtworzenie Związku Robotniczych Stowarzyszeń Spółdzielczych.

I w tym momencie pojawia się kolejna trudność w ocenie wiarygodności relacji o działalności Bieruta. Nic nie wiadomo o znajomościach Hempla, który utrzymywał kontakty z wieloma znanymi działaczami różnych nurtów politycznych. Kontaktował się między innymi z anarchistami, ale również z bolszewikami i socjalistami. Nic nie wiadomo o charakterze tych kontaktów i o tym, czy miały wpływ na podejmowanie przez niego w tym czasie kolejnych inicjatyw.

W robotniczym ruchu spółdzielczym Hempel i Bierut od początku byli odbierani jako tzw. "niezależni spółdzielcy". Co nie przeszkadzało im być w jego ścisłych władzach. Współorganizowali zjazd Związku Robotniczych Spółdzielni Spożywców, który odbył się 10-11 maja 1919 r. i mieli wpływ na określenie go jako części ogólnoproletariackiego ruchu wyzwoleńczego. Współorganizowali również następny zjazd, który obradował w chwili, gdy Armia Czerwona zbliżała się do Warszawy, 8-10 maja 1920 r.

To prawdopodobnie ich obecność i ich wypowiedzi doprowadziły do tego, że Związek Robotniczych Spółdzielni Spożywców zainteresował polską policję, która nie znalazła żadnych dowodów rewolucyjności związku. Jednak Rada Nadzorcza zdecydowała się pozbyć "niezależnych" z Komitetu Naczelnego, a kolejny zjazd, który odbył się w dniach 26-27 czerwca 1921 r., bez oporów zatwierdził tą decyzję. Bierut znalazł się bez pracy i bez wpływów.

Po zwolnieniu z posady w Związku Robotniczych Spółdzielni Spożywców Bolesław Bierut zajął się własnym życiem. W 1921 r. wziął ślub z Janiną Górzyńską, przedszkolanką, z która zetknął go los jeszcze na Lubelszczyźnie. Nie przestał się jednak interesować spółdzielczością. Gdy w 1922 r. została zarejestrowana Warszawska Spółdzielnia Mieszkaniowa, której współzałożycielem był Jan Hempel - Bierut był w jej zarządzie. Jednak inicjatywa ta nie rozwijała się zgodnie z oczekiwaniami. Brakowało pieniędzy.

Jest jednak inna wersja tego życiorysu, która mówi o tym, że już w 1922 r. przeniósł się do Zagłębia Dąbrowskiego, by objąć funkcję partyjną - członka egzekutywy Komitetu Okręgowego KPRP. Z tego powodu znalazł się w zainteresowaniu Policji  Państwowej i w latach 1923-1924 został trzykrotnie aresztowany, co zadecydowało o przejściu do komunistycznego podziemia.

Według innych relacji dopiero w 1923 r. Bolesław Bierut przeniósł się do Sosnowca. To tamtejsi spółdzielcy zaproponowali mu stanowisko członka zarządu Robotniczej Spółdzielni Spożywców Zagłębia Dąbrowskiego. Albo załatwił mu to po prostu Hempel, który w tym czasie silniej związał się z KPRP i był nawet we wrześniu-październiku 1923 r. uczestnikiem II Zjazdu KPRP w Bolszewie pod Moskwą. Nie został wybrany do władz partii, ale niewątpliwie zdeklarował się jako zwolennik komunistów.

Bierut w tym czasie z zaangażowaniem pracował w spółdzielni, miał jednak pecha. W 1924 r. w Zagłębiu miały miejsce strajki i podejrzenia policji skierowały się na spółdzielnię. Chodziło o jakąś jednodniówkę spółdzielczą, która prawdopodobnie przyczyniła się do podgrzania nastrojów, a którą zredagował Hempel. Aresztowano cały zarząd, w tym Bieruta. Policja przypisała mu autorstwo tej jednodniówki, ale ostatecznie nic mu nie udowodniono, więc został zwolniony.

Ten pobyt w więzieniu miał duże znaczenie dla przyszłości Bieruta. Poznał tam kolejnych komunistów i po wyjściu na wolność podjął działalność w KPP. Od razu udało mu się zdobyć partyjny etat - dostał fałszywe dokumenty i zamieszkał z żoną i już dwójką dzieci - Krystyną i Janem - pod Warszawą. Jednak policja szybko wpadła na jego ślad i został aresztowany, a następnie zwolniony.

W tym miejscu należy zaznaczyć, że istnieje jeszcze kilka wersji zdarzeń z lat dwudziestych. Są tacy, którzy utrzymują, że Bolesław Bierut już w 1921 r., po usunięciu ze Związku Robotniczych Spółdzielni Spożywców, po raz pierwszy wyjechał do ojczyzny rewolucji i przebywał tam do 1923 r. Inna wersja podaje, że pierwszy pobyt Bieruta w Rosji i kontakt z bolszewikami miał miejsce jeszcze na początku pierwszej wojny światowej, wtedy, gdy rzekomo przebywał w Warszawie. Wydaje się, że te opowieści są zbyt oderwane od realiów.

Czytaj także drugą część życiorysu Bolesława Bieruta: Burzliwe życie Bolesława Bieruta. Oddany komunista

Anna Grażyna Kister

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Bolesław Bierut
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy