II Rzeczpospolita: Reforma rolna w niepodległej Polsce
Po odzyskaniu niepodległości w Polsce o przewadze ludności chłopskiej i przy rolniczym charakterze gospodarki, największego znaczenia nabierały sprawy wsi i rolnictwa. Debata parlamentarna nad reformą rolną rozpoczęła się 3 czerwca 1919 r. i trwała przez 21 posiedzeń sejmu.
Tłem sporów o kształt ustrojowy Polski była kwestia wyboru odpowiedniego modelu ekonomiki kraju.
Przeważał pogląd o konieczności zachowania i utrwalenia rolniczego charakteru Polski. Jego rzecznicy, w tym większość ludowców, przekonywali, że uprzemysłowienie Polski nie rozwiąże złożonych problemów społeczno-gospodarczych, nie zlikwiduje przeludnienia agrarnego, kryzysów ekonomicznych, konfliktów społecznych itp. Poza tym jest ono nierealne, ponieważ społeczeństwo polskie, nie dysponując znaczniejszymi zasobami kapitałowymi, nie jest w stanie zbudować nowoczesnego przemysłu, konkurującego skutecznie z zachodnioeuropejską produkcją przemysłową.
Wychodzono z założenia, że należy rozwijać wytwórczość rolniczą, ponieważ umożliwia ona bez większych nakładów wykorzystanie istniejącej siły roboczej i osiągnięcie zamierzonych efektów produkcyjnych. Ponadto gospodarka rolna nie jest tak podatna na kryzysy i stagnację, jak produkcja przemysłowa i nie jest konfliktogenna w wymiarze ogólnospołecznym.
Opinii tych nie podzielali zwolennicy industrializacji Polski - socjaliści i przedstawiciele środowisk liberalnych. Potrzebę uprzemysłowienia kraju uzasadniali wymogami ogólnocywilizacyjnymi, koniecznością budowy nowoczesnego i silnego państwa oraz włączenia Polski w europejski proces powstawania cywilizacji przemysłowej. W industrializacji pokładali nadzieję na rozwiązanie wielu problemów ekonomicznych i socjalnych kraju, włącznie z przeludnieniem wsi polskiej.
Wszystkie nurty i orientacje polityczne były zgodne w kwestii oceny sprawy rolnej i włościańskiej jako istotnego źródła konfliktów i niepokojów społecznych. Od jej rozwiązania uzależniony był dalszy postęp społeczny i cywilizacyjny Polaków. Chłopi i robotnicy rolni zajmowali najniższe pozycje w hierarchii społecznej pod względem dochodów, wykształcenia i prestiżu. Wśród ludności wiejskiej najwięcej było analfabetów. Wieś polską cechowało ogromne przeludnienie, nasilający się proces pauperyzacji i rozdrobnienia własności chłopskiej. Szacuje się, że około 4,5 mln ludzi czynnych zawodowo było "zbędnych" w gospodarstwach rolnych.
Najpełniejszy program przebudowy stosunków agrarnych w Polsce posiadał ruch ludowy. Postulował szeroką reformę rolną poprzez parcelację majątków dworskich, kościelnych i państwowych i obdzielenie bezrolnych i małorolnych włościan odpowiednią ilością ziemi. Postulatów tych nie chcieli akceptować socjaliści, ponieważ zgodnie z przedwojennym jeszcze dogmatem socjalistycznym opowiadali się za uspołecznieniem wielkiej własności ziemskiej, a w przyszłości również gospodarki chłopskiej. Lecz nie widząc możliwości realizacji swojego programu, skłonni byli popierać postulaty ludowców. Oczywiście reformie rolnej przeciwstawiali się zdecydowanie konserwatyści, znaczna część narodowych demokratów oraz Kościół katolicki.
Już na pierwszych posiedzeniach Sejmu Ustawodawczego posłowie plebejscy wyrazili swoje antyziemiańskie stanowisko. Ich wystąpienia trafiły na podatny grunt. Wsie Galicji i Królestwa przeżywały poważne trudności aprowizacyjne. Od jesieni 1918 r. aż do wiosny roku następnego przetoczyła się przez nie fala rozruchów i niepokojów społecznych. Wobec nasilających się w społeczeństwie nastrojów antyziemiańskich Witos wniósł 20 lutego 1919 r. pod obrady sejmu wniosek, w którym przekonywał, że istniejące w Polsce folwarki są przeżytkiem epoki feudalnej i muszą być rozparcelowane wśród bezrolnych i małorolnych włościan, ponieważ właścicielami gospodarstw rolnych mogą być tylko ci, którzy na niej [ziemi] pracują. Pięć dni później wtórował mu socjalista Norbert Barlicki, oświadczając:
"Sądzę, że rozum państwowy wskazuje, że lepiej jest 1000 obszarników zakuć w kajdany i wtrącić do więzienia, niż patrzeć na męki głodowe milionowych rzesz (brawa na lewicy) i zgodzić się z tym, żeby dzieci przestawały chodzić wskutek złego odżywiania".
Debata parlamentarna nad reformą rolną rozpoczęła się 3 czerwca 1919 r. i trwała przez 21 posiedzeń sejmu. Projekt ustawy wywołał ogromne różnice zdań i niepokój wśród posłów, zwłaszcza konserwatystów i narodowych demokratów. Najwięcej kontrowersji budziło maksimum indywidualnego posiadania ziemi. Ludowcy pragnęli określić je na 100 - 200 morgów, rzecznicy ziemian usiłowali zaś przeforsować 1000 - 1500 morgów. Ostatecznie przewagą tylko jednego głosu przyjęto w uchwale sejmowej jako maksimum indywidualnego posiadania ziemi 60 - 180 ha. Jedynie na terenach byłego zaboru pruskiego i wschodnich ziemiach Rzeczypospolitej gospodarstwa prywatne mogły liczyć 400 ha. Za wywłaszczoną ziemię właściciele mieli otrzymać odszkodowanie od państwa. Z przymusu parcelacyjnego miały być wyłączone majątki wysoko uprzemysłowione, a także gospodarstwa zajmujące się produkcją nasienną, hodowlaną i rybną.
Rozparcelowaną ziemię powinni otrzymać przede wszystkim robotnicy rolni, bezrolni, zdemobilizowani żołnierze, inwalidzi wojenni i właściciele gospodarstw karłowatych. Wielkość nowo utworzonych czy upełnorolnionych gospodarstw nie mogła przekraczać 25 morgów. Za przyjęciem uchwały głosowali wszyscy posłowie ludowi i socjalistyczni oraz część posłów NZR i klubów mniejszości narodowych.
Uchwała nie miała mocy obowiązującej. Rząd jej nie realizował, nie przedstawił też projektu odpowiedniej ustawy. Dopiero 15 lipca 1920 r., w obliczu zagrożenia ze strony nadciągającej na Warszawę armii bolszewickiej, Sejm Ustawodawczy uchwalił jednomyślnie ustawę o reformie rolnej. Nawiązywała ona do uchwały sejmowej z 1919 r. Według ustawy, przymusowemu wykupowi podlegały majątki źle gospodarowane, majątki ziemskie nabyte w czasie wojny przez osoby nie będące rolnikami, a także nadwyżki gruntów wszystkich gospodarstw rolnych powyżej 60 ha w okręgach przemysłowo-miejskich, ponad 400 ha w niektórych rejonach byłego zaboru pruskiego i powyżej 180 ha na pozostałym obszarze kraju. Ustawa przewidywała, iż 80% parcelowanej ziemi otrzymają bezrolni i małorolni chłopi, zaś pozostałą część będą mogli wykupić zamożniejsi gospodarze w celu powiększenia areału swego gospodarstwa do 25 ha. Nowo tworzone gospodarstwa chłopskie nie mogły mieć powyżej 15 ha.
Ustawa ta również nie była realizowana - wskutek oporu ziemiaństwa, któremu w następnym roku konstytucja marcowa zagwarantowała ochronę własności prywatnej. W tej sytuacji ludowcy, wspierani przez socjalistów, podejmowali różne działania, by przyspieszyć realizację reformy rolnej. Ostatecznie wymogli na rządzie Władysława Grabskiego zgłoszenie parlamentowi odpowiedniej inicjatywy ustawodawczej.
------
Źródło: "Wielka Historia Polski" Wydawnictwo Pinnex, Kraków 2000