Kongres Obrony Prawa i Wolności Ludu w II Rzeczpospolitej

Kongres Obrony Prawa i Wolności Ludu, który miał zapoczątkować masowe wystąpienia antysanacyjne pod hasłem likwidacji dyktatury i walki z kryzysem gospodarczym, został zwołany w Krakowie 29 czerwca 1930 roku na wniosek Centrolewu.

Kongres Obrony Prawa i Wolności Ludu, który miał zapoczątkować masowe wystąpienia antysanacyjne pod hasłem likwidacji dyktatury i walki z kryzysem gospodarczym, został zwołany w Krakowie 29 czerwca 1930 roku na wniosek Centrolewu.

Przed kongresem krakowskim doszło 20 czerwca 1930 roku do wspólnego posiedzenia parlamentarzystów Centrolewu, podczas którego wybrano Tymczasowy Komitet Wykonawczy Centrolewu oraz uchwalono rezolucję, zawierającą program opozycji. W skład komitetu weszli: Mieczysław Niedziałkowski (PPS), Stanisław Wrona (Stronnictwo Chłopskie), Michał Róg (PSL  "Wyzwolenie"),  Władysław  Kiernik (PSL "Piast"), Wacław Bitner (Chrześcijańska Demokracja) i Adam Chądzyński (Narodowa Partia Robotnicza).

W przyjętej deklaracji wskazywano na skutki społeczne przeżywanego kryzysu ekonomicznego oraz kryzysu politycznego państwa. Winą za częste przesilenia polityczne i katastrofę gospodarczą obciążano rządy pomajowe. Wnioskowano, że należy doprowadzić do ustąpienia "rządów dyktatury Józefa Piłsudskiego" oraz do utworzenia rządu mającego zaufanie społeczeństwa, który by wspólnie z parlamentem zapobiegł klęsce gospodarczej i przyczynił się do poprawy położenia ludności pracującej.

Reklama

Cele te określone zostały również w rezolucji Kongresu Obrony Praw i Wolności Ludu. Zapowiadano w niej walkę o zniesienie dyktatury Józefa Piłsudskiego i utworzenie rządu zaufania społecznego. Ostrzegano przed stosowaniem przez władze terroru i represji, a także przed próbą dokonania nowego zamachu stanu. Żądano ustąpienia prezydenta Ignacego Mościckiego. Spełnienie tych postulatów uznawano za warunek wyprowadzenia kraju z kryzysu, ponieważ, jak stwierdzano: "1) Walka o prawo i wolność ludu jest walką nie tylko Sejmu, Senatu, ale walką społeczeństwa; 2) bez usunięcia  dyktatury nie sposób opanować kryzysu gospodarczego ani rozwiązać wielkich zagadnień życia wewnętrznego kraju, które Polska w imię swej przyszłości rozwiązać musi; 3) usunięcie dyktatury jest koniecznym warunkiem utrwalenia niepodległości i zapewnienia całości granic Rzeczypospolitej; demokracja - to pokój".

W rezolucji deklarowano również wolę współpracy polskich sił demokratycznych z "demokracjami   świata w walce o utrzymanie pokoju i zapobieżenie próbom wywołania konfliktów międzynarodowych". Deklarację przyjęli najpierw delegaci Centrolewu w Starym Teatrze, a następnie uczestnicy kilkudziesięciotysięcznego wiecu politycznego na Rynku Kleparskim.

Delegatów Centrolewu oczekiwał tam od ponad godziny tłum wiecujących, specjalnie przybyłych już w sobotę z różnych stron kraju. Szeregi manifestantów trochę się przerzedziły, głównie z powodu długiego oczekiwania i zmęczenia upalną pogodą. Część niezdyscyplinowanych demonstrantów, zwłaszcza włościan, okupowała wszystkie miejscowe piwiarnie i gospody. Zgromadzonych było ponad 20 tys. osób, na Rynku Kleparskim panował ogromny ścisk, ludzie mdleli zmęczeni oczekiwaniem i upałem, orkiestra grała melodie robotnicze i chłopskie, z tłumu padały wrogie rządowi okrzyki.

Przewodniczący wiecu, Jan Jankowski (Narodowa Partia robotnicza) uspokajał zebranych, po czym przemawiali przedstawiciele wszystkich partii Centrolewu. W pamięci wiecujących szczególnie utkwiło  przemówienie  Zygmunta Żuławskiego, który w imieniu socjalistów - głównego gospodarza kongresu - zapytywał: "czy gwałt, dokonany przez rodaków, przestaje być gwałtem? czy rana zadana własną ręką mniej boli? czy nędza spowodowana przez własny, a nie przez obcy rząd, jest mniej dotkliwa dla ludu pracującego? Nie - odpowiadał - ponieważ: Każdy gwałt i każda krzywda, bez względu na to, kto ją zadaje, jest gwałtem i krzywdą i spotkać się musi z jednakowym odporem".

Po wiecu uformował się pochód, który ruszył w kierunku Rynku Głównego pod pomnik Mickiewicza. Manifestantom przygrywały orkiestry, wznoszono różne okrzyki, przeważnie antyrządowe, śpiewano pieśni. Każda grupa partyjna inne: NPR - pieśni nabożne, wtórowali jej ludowcy Wincentego Witosa, PSL "Wyzwolenie" - plebejskie, socjaliści - "Czerwony Sztandar" i "Międzynarodówkę". Wszystko tworzyło jednak zgodną symfonię, ponad podziałami partyjnymi wyrażając ogólne pragnienie wolności i pokoju w ojczyźnie.


Źródło: "Wielka Historia Polski" Wydawnictwo Pinnex, Kraków 2000

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy