Proces brzeski - 80 dni sądowej walki z przeciwnikami sanacyjnego rządu

Pierwsze posiedzenia nowo wybranego sejmu zdominowała sprawa uwięzionych we wrześniu 1930 roku w Brześciu polityków opozycyjnych.

Pierwsze posiedzenia nowo wybranego sejmu zdominowała sprawa uwięzionych we wrześniu 1930 roku w Brześciu polityków opozycyjnych.

Już 10 grudnia 1930 roku Klub Narodowy złożył interpelację o wyjaśnienie sprawy w trybie nagłym. Kierownictwo BBWR zobowiązało swych posłów, by głosowali przeciwko takiemu trybowi. Jednak czterech posłów, w tym profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, Adam Krzyżanowski, nie posłuchało polecenia, musiało więc złożyć mandaty. 

16 grudnia socjalista Janusz Czapiński w imieniu sześciu ugrupowań Centrolewu zgłosił kolejną interpelację w sprawie owych internowanych 21 posłów. We wniosku dokładnie przedstawiono szykany i prześladowania, jakim poddano uwięzionych.

Reklama

W uzasadnieniu wniosku podkreślano, że "bezprawne uwięzienie aresztowanych, przez poddanie ich bezprawnie jako osób cywilnych pod dyscyplinę wojskową i zatrzymanie sprzeczne z prawem w więzieniu wojskowym, przez opisane powyżej traktowanie ich w tym więzieniu i nieludzkie znęcanie się nad nimi, wreszcie przez użycie do tego oficerów Armii Polskiej - naruszone zostały przez ówczesny rząd nie tylko obowiązujące prawa, lecz zdeptany został honor i godność państwa i narodu polskiego".

Dlatego w konkluzji interpelacji wnioskodawcy zapytywali premiera Walerego Sławka, co zamierza uczynić, by winnych pociągnąć do odpowiedzialności i wymierzyć im zasłużoną karę, oraz jakie kroki zamierza przedsięwziąć, by na przyszłość uniknąć podobnego pogwałcenia prawa wobec obywateli państwa.

W tym samym dniu, w którym posłowie Centrolewu złożyli interpelację, 45 profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego opublikowało list otwarty do swego kolegi, profesora Adama Krzyżanowskiego, zwracając się o zajęcie stanowiska w sprawie brzeskiej - jak pisali - "hańbiącej imię Polski w Europie". List ów zapoczątkował szeroką akcję protestacyjną licznych środowisk intelektualnych i artystycznych kraju.

Obóz rządzący nie reagował. Liczne protesty i żądania wyjaśnienia wszystkich okoliczności internowania polityków opozycyjnych premier Walery Sławek zbył na forum sejmu 27 stycznia 1931 roku oświadczeniem: "Zbadałem sprawę i stwierdzam, że sadyzmu i znęcania nie było, lecz i tam, jak w każdym więzieniu, posłuch musiał być w razie oporu wymuszony siłą". W tym samym dniu sejm uchwalił (232 głosami przeciw 150) wniosek o przejściu do porządku dziennego nad interpelacjami opozycji. W chwili ogłaszania wyników głosowania posłowie Centrolewu zaintonowali pieśń rewolucyjną "Gdy naród do boju..."

W końcu władze przerwały milczenie w sprawie brzeskiej i wytoczyły jedenastu posłom, w tym sześciu socjalistom (Norbertowi Barlickiemu, Adamowi Ciołkoszowi, Stanisławowi Dubois, Hermanowi Liebermanowi, Mieczysławowi Mastkowi i Adamowi Pragierowi)  i pięciu ludowcom (Kazimierzowi Bagińskiemu, Władysławowi  Kiernikowi, Józefowi Putkowi, Adolfowi Sawickiemu i Wincentemu Witosowi) proces karny. Zarzucono im w akcie oskarżenia, że w okresie czasu od 1928 roku po wzajemnym porozumieniu się i działając świadomie, przygotowywali zamach, którego celem było usunięcie przemocą członków sprawującego w Polsce władze rządu i zastąpienie ich przez inne osoby wszakże bez zmiany zasadniczego ustroju państwowego.

Rozprawa rozpoczęła się 26 października 1931 roku przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Oskarżeni występowali solidarnie. Obalali wniosek oskarżenia, iż dążyli w sposób nielegalny do zmiany rządu w Polsce. Dowodzili, że ich działania polityczne zgodne były z konstytucją i obowiązującym prawem. Byli zdania, że przed sądem powinni raczej odpowiadać sprawcy stosowanego terroru i przemocy. 

Jeden  z  oskarżonych,  Adam Ciołkosz w swej mowie obrończej nie zawahał się nawet oświadczyć: "Być może, będziemy stawać kiedyś przed trybunałem historii, a może przed sądem innym, oskarżeni nie o to, żeśmy rewolucję przygotowali, ale o to, żeśmy tej rewolucji nie przygotowali i nie zrobili".

Po 80 dniach procesu zapadł wyrok. Z jedenastu oskarżonych uniewinniono tylko Adolfa Sawickiego. Pozostałych skazano na kary od półtora roku do trzech lat więzienia. Wyroku nie orzeczono jednomyślnie, spośród trzyosobowego składu orzekającego sędzia Stanisław Leszczyński złożył votum separatum od wyroku.

Ostatecznie po odwołaniach do poszczególnych instancji sądowych w październiku 1933 roku wyrok się uprawomocnił. Wówczas uwięziono pięciu oskarżonych: socjalistów - Norberta Barlickiego, Adama Ciołkosza, Stanisława Dubois i Mieczysława Mastka oraz ludowca Józefa Putka. Po roku zostali oni ułaskawieni przez prezydenta Ignacego Mościckiego. Pozostali skazani nie poddali się wyrokowi i jeszcze przed jego ogłoszeniem udali się na emigrację do Czechosłowacji i Francji.


Źródło: "Wielka Historia Polski" Wydawnictwo Pinnex, Kraków 2000

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy