13 maja 1981 r. Zamach na Jana Pawła II. „Musicie być mocni…”

Do zamachu doszło podczas audiencji, gdy Ojciec Święty po raz drugi okrążał w papamobile Plac Świętego Piotra w Watykanie, o godz. 17.17. Strzelał Turek Mehmet Ali Agca. Papież został raniony w brzuch, prawy łokieć i wskazujący palec prawej ręki.

Do polikliniki Gemelli Jan Paweł II został przewieziony drugim podstawionym ambulansem, pierwszy nie był przystosowany do reanimacji, w ciągu 8 minut (przejazd na tej trasie zwykle trwa pół godziny). Przed operacją, papieski sekretarz ks. Stanisław Dziwisz udzielił rannemu sakramentu chorych. Operację przeprowadził profesor Crucitti z zespołem lekarzy. Stwierdzono, że kula przeszła kilka milimetrów od tętnicy głównej. Po operacji Jan Paweł II trafił do sali reanimacyjnej, gdzie przebywał do 18 maja.

Informacja o zamachu na papieża obiegła cały świat. W Krakowie o godz. 20 odezwał się Dzwon Zygmunta i 70 dzwonów kościelnych. W bazylice mariackiej o godz. 22 kardynał Franciszek Macharski odprawił mszę św. "Musicie być mocni. Pamiętacie, te słowa były wypowiedziane na Błoniach. I ja te słowa Wam mówię dzisiaj: Bracia i Siostry, musicie być mocni. (...) Czy wiecie, że dziś trzeba się tak modlić za Niego, czy wiecie, że trzeba się dziś, tej nocy modlić za ludzi ślepych, którzy gwałt zadają, niszczą, mordują: Panie, przebacz im, bo naprawdę nie wiedzą co czynią? (...) Ale to jest zwycięstwo, które zwycięża świat, zwycięża wszystko, wiara nasza. Panie, Ty wiesz, że my Go miłujemy. Pozwól Mu dalej prowadzić człowieka naszego strasznego czasu ku Tobie, ku miłości" - mówił metropolita krakowski do wiernych.

Reklama

"Jesteśmy wstrząśnięci tą wiadomością. Wszystkie nasze uczucia, myśli i modlitwy są w tej chwili przy Ojcu Świętym. (...) Nie ma dla nas ważniejszej sprawy niż jego zdrowie i życie(...)" - pisali w telegramie wysłanym z Kyoto członkowie delegacji Krajowej Komisji Porozumiewawczej NSZZ "S" przebywający w Japonii.

"(...) W tej ciężkiej chwili ślemy z ojczystego kraju Waszej Świątobliwości życzenia szybkiego powrotu do sił niezbędnych dla pełnienia posłannictwa w służbie humanistycznych idei pokoju i dobra ludzkości" - pisali w depeszy wysłanej do Watykanu Stanisław Kania, Henryk Jabłoński i Wojciech Jaruzelski.

AS

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy