13 października 1982 r. Andrzej Augustyn zastrzelił Bogdana Włosika

W czasie stanu wojennego każdego 13. dnia miesiąca w Nowej Hucie odbywały się pokojowe demonstracje przeciwko juncie Jaruzelskiego. W październiku 1982 roku wśród uczestników marszu, który szedł od kombinatu im. Lenina do centrum Nowej Huty, był Bogdan Włosik - uczeń II klasy technikum wieczorowego i elektryk na Wydziale Walcownia Blach Zimnych. Tego dnia marsz hutników był wielokrotnie atakowany przez oddziały ZOMO, mimo tego demonstrantom udało się dotrzeć do Placu Centralnego.

Bogdan Włosik nie uczestniczył w ulicznych starciach, wrócił do domu na obiad. Później wyszedł na mszę św. o godz. 18 do "Arki Pana", kościoła na os. Bieńczyce, gdzie modlono się w intencji "Solidarności". 

Przed kościołem dochodziło do walk, w których uczestniczyli także funkcjonariusze SB po cywilnemu. Jeden z nich, kapitan Andrzej Augustyn, złapał chłopca zbierającego kamienie. Kiedy ten zaczął krzyczeć, esbek uciekł. Biegł wzdłuż bloku, gdy zobaczył zbliżającego się Bogdana Włosika. Strzelił do niego bez ostrzeżenia z odległości 2 metrów, po czym wsiadł do Fiata 125p i odjechał.

Ciężko rannego chłopaka (został postrzelony w brzuch) zabrała karetka pogotowia. Jeszcze przytomny, w karetce, mówił: "Komuniści mnie zabili". Bogdan Włosik zmarł na stole operacyjnym w Szpitalu Wojskowym przy ul. Wrocławskiej o godz. 21.15.

W pogrzebie Bogdana Włosika na cmentarzu w Grębałowie w Nowej Hucie uczestniczyło ponad 20 tys. osób.

Reklama

Za PRL-u kpt. Augustyn nie poniósł żadnych konsekwencji za zabójstwo Bogdana Włosika. Przesłuchiwano go jako świadka, a prokuratura nie dopatrzyła się przestępstwa. Po umorzeniu śledztwa Augustyn wrócił do pracy, a w 1987 roku przeszedł na emeryturę.

Determinacja rodziców Bogdana doprowadziła w 1990 roku do wznowienia śledztwa. W 1991 r. Sąd Wojewódzki w Krakowie uznał Augustyna za winnego przekroczenia granic obrony koniecznej i skazał na 8 lat więzienia.

Sąd Apelacyjny w 1992 roku podwyższył karę do 10 lat, odrzucając tłumaczenie obroną konieczną. Sprawca zabójstwa po 5 latach został zwolniony z więzienia za dobre sprawowanie.

AS

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy