14 października 1861 r. Stan wojenny w Królestwie Polskim
Wielkie manifestacje patriotyczne na terenie zaboru rosyjskiego sprowokowały ostrą reakcję Moskwy.
Odbywające się na terenie carskiego Królestwa Polskiego w 1861 roku manifestacje, z okazji unii lubelskiej (12 sierpnia), unii horodelskiej (10 października) czy po pogrzebie arcybiskupa warszawskiego Antoniego Fijałkowskiego (również 10 października), przerodziły się w wielki demonstracje patriotyczne. Tłumy między innymi niosły chorągwie z herbami Polski i Litwy.
Stale narastające nastroje niepodległościowe wzbudziły niepokój Aleksandra II i władz carskich. 14 października na terenie Królestwa Polskiego wprowadzono stan wojenny. W ramach protestu Aleksander Wielopolski, dyrektor Komisji Rządowej Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, złożył dymisję i udał się do Petersburga.
Wprowadzenie stanu wojennego miało dalsze reperkusje. 15 października w warszawskich kościołach miały odbyć się msze w rocznicę śmierci Tadeusza Kościuszki. Później planowano manifestacje, co - w świetle carskiej decyzji o stanie wojennym - było nielegalne.
Polacy nie przestraszyli się jednak moskiewskich sankcji. Demonstracje nie zostały odwołane, a w kościołach śpiewano patriotyczne pieśni.
Z tego powodu kilka świątyni zostało otoczone przez carskie wojsko, które zażądało wydania uczestniczących w mszach mężczyzn. Po kilku godzinach - ze względu na opór Polaków - Rosjanie przypuścili ataki na kościoły, z których siłą wyrzucono wiernych. W ramach protestu przeciwko profanacji, duchowieństwo postanowiło zamknąć kościoły aż do momentu otrzymania gwarancji bezpieczeństwa obiektów.